„Co za buractwo!” nie mieści się w standardach Polowego
Włodarz Raciborza przeprowadził ze swoim zastępcą rozmowę dyscyplinującą. Spełnił tym samym oczekiwanych czujących się obrażonymi przez Dawida Wacławczyka radnych opozycji, zwłaszcza Mirosława Lenka i Michała Szukalskiego.
Przypomnijmy, że słowa „Co za buractwo!” padły na hybrydowym posiedzeniu sesji Rady Miasta Racibórz w styczniu. Wypowiedział je pierwszy zastępca prezydenta Raciborza, gdy radni kolejny raz przesunęli podjęcie decyzji w sprawie Parku Kulturowego na raciborskiej starówce.
Dawid Wacławczyk niemal krzyknął tak do ekranu komputera, na którym śledził obrady w sali Kolumnowej. Wychwycił to wiceprzewodniczący rady miasta Michał Szukalski.
Zażądał, aby wpisać wypowiedź wiceprezydenta do oficjalnego protokołu z obrad. Wtórował mu radny Mirosław Lenk, równie zniesmaczony reakcją zastępcy Polowego. Obaj radni domagali się, by głowa miasta wyciągnęła konsekwencje z niewłaściwego ich zdaniem zachowania D. Wacławczyka.
Wiceprezydent bronił się na konferencji posesyjnej, że użył słów o buractwie bezosobowo. Nie czuł się winien obrażania kogokolwiek z radnych.
Jego szef nie chciał reagować pochopnie i jeszcze na sesji powiedział, że musi zapoznać się z nagraniem z sesji, żeby wyciągnąć wnioski.
Mijały kolejne tygodnie, a włodarz nie zajmował stanowiska w sprawie. Na posiedzeniu komisji przed sesją lutową radny Michał Szukalski zażądał od głowy miasta, by się określiła w sprawie „buractwa”. Wtedy usłyszał, że sprawą zajmują się prawnicy magistratu. Także na sesji Szukalski zadał Polowemu pytanie na ten temat.
Tym razem prezydent odpowiedział: Po zapoznaniu się z nagraniem z obrad i po rozpatrzeniu wszystkich aspektów, także prawnych w tej sprawie, przeprowadziłem ze swoim pierwszym zastępcą rozmowa dyscyplinującą, że tego typu styl wypowiedzi nie mieści się w moich standardach. Zaleciłem panu zastępcy, żeby nie czerpał ze złych wzorców, nawet gdy ktoś gra na jego emocjach.
Radny Henryk Mainusz spytał prezydenta na sesji, czy radni usłyszą od wiceprezydenta słowo "przeprasza". Dariusz Polowy odparł, że to pytanie nie do niego, a do wiceprezydenta. Dawid Wacławczyk, który także w styczniu łączył się z salą Kolumowną online ze swego gabinetu, nie powiedział "przepraszam", tylko "dziękuję, do widzenia", bo sesja właśnie się skończył.
Z tego co dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w kuluarach radny Lenk przekazał D. Polowemu, że oczekiwał właśnie takiej jego reakcji.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Radny Raciborza, strażak zawodowy
Duży burak nie potrafi przepraszać. Polowy ma z nim problem nie tylko z tego powodu. Ale to było do przewidzenia od początku. Duży burak ma ambicje i obstawiam, że będzie kontrkandydatem Polowego w nadchodzących wyborach.
kiedyś tańczył jak chciał Tadzia, teraz kica przy Polowym..genu nie wydłubiesz....jego lenkliwość już na wieki wieków ...
Polowy własciwie zachował się,czego nie można już powoedzueć o Waclawczyku niestety wiceprezydencie....