"Im się to należy". Żołnierze Wyklęci upamiętnieni pomnikiem przy Zakładzie Karnym
W listopadzie zdecydowano o budowie pomnika, a w lutym go odsłonięto - takie tempo wiceminister i poseł Michał Woś nazwał ekstraordynaryjnym. W niedzielne popołudnie 27 lutego odbyła się w parku przy raciborskim więzieniu uroczystość odsłonięcia pomnika Żołnierzy Wyklętych - przemilczanych bohaterów, którzy wierzyli w suwerenną Rzeczpospolitą. - To był zaczyn oporu wobec komunistów - przypomniano pod nowym pomnikiem.
Materiał wideo:
- To temat ważny, bo historia kraju dotyczy nas jako Polaków. Trzeba o tych rzeczach mówić. Pomnik, który przywraca pamięć o Żołnierzach Wyklętych, dlatego jest tak potrzebny. Zatracimy swoją tożsamość jeśli przestaniemy o tym mówić - mówił przed uroczystością Maciej Malinowski dyrektor II LO w Raciborzu.
Dariusz Polowy, który na parę lat przed swą prezydenturą zapoczątkował przypominanie Żołnierzy Wyklętych, czuł wielką satysfakcję w dniu odsłonięcia pomnika.
- Szkoda, że pułkownik Szlapański nie dożył tej chwili. Przypominają się tamte wydarzenia sprzed 7 lat. To była spektakularna inscenizacja na placu Długosza. Cieszę się, że dziś zbieramy tego owoce. Można powiedzieć, że wtedy pchnąłem kamyk, a lawina dotoczyła się na ten plac. Jak wygląda pomnik? Czysta eschatologia i tego nam potrzeba - stwierdził włodarz Raciborza.
Dariusz Malinowski dyrektor i historyk z SP15 uważa, że jak najbardziej taki pomnik powinien stać w Raciborzu, bo wyklęci działali także na tych ziemiach, o czym od niedawna wiadomo.
Badacz lokalnych dziejów z PRL Beno Benczew przybliży w piątek w bibliotece przy Kasprowicza historie wyklętych związanych z ziemią raciborską. - Uczestnicy spotkania usłyszą o tym też w szerszym kontekście - zapowiada pasjonat historii.
Odsłonięcie pomnika poprzedziła msza święta w kościele parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu. Odprawiono ją pod przewodnictwem bpa W. Lechowicza ordynariusza Wojska Polskiego.
Dwie kompanie i orkiestra wojskowa
Uroczystości przy ul. Eichendorffa towarzyszył występ orkiestry wojskowej z Bytomia.
Przybyły Kompania Honorowa 34. Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej i Kompania Honorowa Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Katowicach.
Poczty sztandarowe wystawiły: Zakład Karny w Raciborzu, Śląski Oddział Straży Granicznej, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach, Komenda Powiatowa Policji w Raciborzu, Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu, Straż Miejska w Raciborzu, Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej.
We wprowadzeniu do uroczystości zebrani usłyszeli, że niezłomni tracili życie w kazamatach ubeckich, w komunistycznych więzieniach, niesłusznie karani. Miejscem kaźni był także budynek raciborskiego więzienia.
Kilkunastu żołnierzy niezłomnych zmarło i spoczęło w bezimiennych mogiłach, na raciborskiej łączce, cmentarzu Jeruzalem.
IPN wciąż prowadzi badania, by zidentyfikować znalezione tam szczątki żołnierzy niezłomnych, wytypowano już 7 żołnierzy Podziemia niepodległościowego oraz 6 współpracowników Podziemia.
Z inicjatywy Michała Wosia (sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości nadzorujący Służbę Więzienną) oraz skupionych wokół niego środowisk patriotycznych przy Zakładzie Karnym w Raciborzu powstał pomnik zamordowanych, oraz represjonowanych i zmarłych w więzieniu w latach 1946-1956. Wskazano, że to wyraźny symbol upamiętniający walkę, bohaterstwo, niezłomną postawę w obronie Ojczyzny.
Opierają się na czci bohaterów
Dowódca uroczystości - kpt. Krzysztof Pawelec złożył ministrowi Wosiowi meldunek o gotowości do uroczystości. Ten w asyście gen. Jacka Kitlińskiego dyrektora generalnego Służby Więziennej dokonali przegląd pododdziałów.
Jako pierwszy przemawiał szef ZK w Raciborzu Jacek Konior, mówiąc, że dla służby więziennej to ważna inicjatywa. - Dokonujemy starań, by etos służby opierać na czci do bohaterów, którym życie odebrały zbrodnicze ideologie. Działo się to w miejscach, gdzie współcześni więziennicy pełnią dziś służbę - zaznaczył.
Na uroczystość przybyli członkowie rodzin upamiętnianych dziś bohaterów, inicjator powołania Komitetu Budowy Pomnika - Michał Woś, prezes IPN dr Karol Nawrocki, a także senator Ewa Gawęda, posłanka Teresa Glenc, poseł Adama Gawęda. Byli też starosta Grzegorz Swoboda, prezydent Dariusz Polowy, burmistrz Kuźni Paweł Macha i wicewójt Krzyżanowic Wolfgang Kroczek.
- Myśl, która przyświecała do działań ustawienia pomnika, była prosta: im się to należy, tym co za murami więzienia, w czerwonym terrorze ginęli wyklęci. Wciąż szuka się ciał, za co dziękuję IPN, bo to wielki trud, odnalezienia szczątków tych, co mieli być zapomniani - mówił ze sceny Michał Woś. - Ci, co tu trafiali nie wychodzili stąd żywi - dodał.
Woś przypomniał, że pierwsze decyzje o budowie pomnika zapadły w listopadzie i grudniu. W krótkim czasie się udało zawiązać społeczny komitet. - Nie spodziewaliśmy się, że ten dzień będzie w tak szczególnych okolicznościach, kiedy widzimy, czym może być wojna, czym są zbrodnie wojenne, jak wygląda agresja, użycie siły militarnej i widzimy ludzi niezłomnych broniących swej Ojczyzny - zauważył wiceminister sprawiedliwości.
- Ta uroczystość jest też wyrazem Solidarności Raciborza z Ukrainą w bestialski sposób napadniętą przez Federację Rosyjską. Wartości, za które ginęli żołnierze wyklęci - Bóg, Honor, Ojczyzna, są wciąż aktualne. Musimy dbać o silne państwo, tylko takie obroni się przed agresorem. Trzeba dbać o autorytety, z których czerpiemy siłę - oznajmił M. Woś.
O niezłomnych powiedział, że nie chcieli się złamać, chcieli umrzeć za wolną, niepodległą Ojczyznę, a takiej zwłaszcza teraz wszystkim życzy.
Woś wskazał też na postać dr hab. Kazimierza Frączka. Ten zgłosił się do komitetu z własną propozycją. - My ją zaakceptowaliśmy, a on z wielkim poświęceniem robił wszystko by w tym niespotykanie krótkim terminie z wszystkim zdążyć.
Ten pomnik będzie przypominał o najważniejszych wartościach - podkreślił poseł Solidarnej Polski.
Pomnik wdzięcznej pamięci
Członkowie rodzin Mariana Kostępskiego, Józefa Jankowskiego „Płaza”, Henryka Filipeckiego „Tarzana” i Tomasza Piątka odsłonili pomnik w Raciborzu. Towarzyszyli im prezes IPN Karol Nawrocki i wiceminister Michał Woś.
Rudolf Pierskała biskup pomocniczy Diecezji Opolskiej poświęcił nowy obiekt. Towarzyszyli mu księża Adam Jabłoński i Ireneusz Tatura.
- To pomnik naszej wdzięcznej pamięci dla bohaterów. Boże Pokoju spraw by zawsze był symbolem miłości do Ojczyzny - mówił kapłan.
Apelu Pamięci odczytała por. Kinga Zając.
"Wyzwalają" mordując kobiety i dzieci
Szef IPN Karol Nawrocki stwierdził: jak naiwni byli, którzy w historii widzą tylko zapis minionej rzeczywistości, którzy nie dostrzegali i nie chcą dostrzec, dojrzeć pewnych mechanizmów działania, nie chcą spoglądać w przeszłość, aby budować nasz dobrobyt, pokój i bezpieczeństwo w XXI wieku, myśleć o naszej przyszłości.
- Powstańców styczniowych carska Rosja nazywała terrorystami. Gdy w 1920 roku bolszewickie hordy szły na Europę. to sowieci twierdzili, że idą budować nowy, wolny świat. W 1939 roku Związek Sowiecki twierdził, że wkraczając do Polski, wyzwalał Białoruś i Ukrainę. W 1945 roku "wyzwoliciele" przyszli mordować polskich bohaterów i gwałcić polskie kobiety, niszcząc ducha niepodległości Polski - opowiadał Nawrocki.
- Dziś widać dziś konsekwencje działania historycznego, bo przebrani w mundury Federacji Rosyjskiej, ale z Leninem i Stalinem w swoich głowach i sercach, żołnierze „wyzwalają” Ukrainę mordując kobiety i dzieci i żołnierzy niepodległego państwa - zauważył szef IPN.
Prawda jest remedium
Przypomniał, że na kłamstwo i propagandę nie zgodzili się żołnierze podziemia antykomunistycznego. - Nie ugięli się przed Związkiem Sowieckim. Żołnierze, którzy składali przysięgę w 1939, najwierniejsi z wiernych. Kilkunastu z nich straciło życie w raciborskim więzieniu - powiedział K. Nawrocki.
Złożył podziękowania Michałowi Wosiowi i mieszkańcom Raciborza za to, że powstał "ten piękny pomnik". - Remedium na pogardę i kłamstwo jest prawda. Z tego miejsca będzie mówiła o naszych bohaterach. Nigdy nie wolno pozwolić zapomnieć o tych, co oddali życie za niepodległą Rzeczpospolitą - podsumował.
Wicemarszałek Województwa Śląskiego Beata Białowąs mówiła: chylę czoła przed rodzinami niezłomnych.
- Zawsze warto być przyzwoitym, a prawda zawsze, nawet po wielu latach odzyska swój blask. Wyjdzie na wierzch. Każdy zadaje sobie to pytanie - czy ja byłabym w stanie oddać życie za Ojczyznę? Żołnierze Niezłomni zrealizowali to własnym życiem - zaznaczyła Białowąs.
Uroczystość kończyła ceremonia złożenia wiązanek kwiatów przed pomnikiem i wpisy do księgi pamiątkowej.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Poseł na Sejm RP
Z flagą pomysł był super. Po pierwsze była pięknym tłem do uroczystości a po drugie zasłoniła brzydki budynek. Trzeba mieć źle w głowie, żeby się przyczepić to tego, że dotykała ziemi. Nie leżała w błocie, nie była sponiewierana, po prostu napięto ją na elewacji budynku.
To jakiś żart? Polowy 10 lat temu zrobił jakiś festyn i twierdzi, że to niby dzięki niemu dzisiaj mamy pomnik Wyklętych w Raciborzu? Przez całą kadencję opuszczał i podnosił flagę na rondzie - na tym się kończyło jego zaangażowanie.
I oczywiście nie chodzi o powiewającą wstążkę na chodniku, ale flagę, która miała wymiary zbliżone do 5 na 10 metrów. Widać w tle na niektórych zdjęciach.
Właśnie o to chodzi. Szacunek do symboli narodowych jest prawem i obowiązkiem każdego obywatela RP oraz wszystkich organów państwowych, instytucji i organizacji. A tam, w tym znamienitym gronie państwowych instytucji i innych osób, nikomu to nie przeszkadzało. Symboli narodowych nie można traktować jak szmaty do zasłaniania elewacji budynku, którego nie dało się pomalować przed imprezą.
W obronie naszych symboli narodowych wielu Polaków oddało życie. Dużo w tym wydarzeniu organizowała służba więzienna. Zasady obchodzenia się z flagą sa oficjalnych stronach SW: (centralny-zarzad-sluzby-wieziennej-dzien-flagi-rzeczypospolitej-polskiej). Napisano tam że 6. Flaga nigdy nie może dotykać podłogi, ziemi, bruku lub wody. No to jak to jest? Dla mnie to też kompletny brak szacunku. Kilka lat temu była awantura, że flaga wisiała w połowie masztu. Ale tu, na ziemi ministra, to barwy narodowe dostępują zaszczytu leżenia na ziemi, po której stąpał minister.
Do mariuszh; to wydarzenie to nie zasługa Polowego a Wosia. Widać ze Woś włożył w to kawał serca, żebyśmy w Raciborzu mogli naprawdę uroczyście przeżyć to wydarzenie. Jako Raciborzanin dziękuje Panu Panie Woś!!!
Żenujący Połowy zmarginalizowany. I dobrze, bo Połowy tylko wstyd miastu przynosi
Hejterzy już działają. Flaga dotykająca gruntu... innych problemów nie macie?
To zaskakujący widok, gdy na imprezie organizowanej przez lub we współpracy z najwyższym organem odpowiedzialnym za sprawiedliwość w Polsce, tyloma oficjelami ze sztandarami, tyloma przedstawicielami władz Polski, mundurowymi........ a ogromna flaga Polski zwisająca z Doro dotyka gruntu. Czy nikomu z organizatorów nie przeszkadzało to, że flaga dotyka gruntu? Czy teraz będzie telefon z partii z prośbą o pilne ściągnięcie flagi i wykasowanie zdjęć? Płot zdążyli pomalować, ale nauczyć się szacunku do flagi - nie mieli czasu.
Na zamku też było takie wydarzenie.
Pamiętam ten czołg na placu Długosza. Fajna akcja i tłum ludzi.
Wczoraj malowali płot tak, jak 40 lat temu malowano trawę na zielono. Takie wydarzenia to farsa.
Piękne ukoronowanie lat aktywności pana Polowego. Dobrze że jest tyle osób dla których ten temat jest ważny.