Przedwiośnie w Bio Bazarze. Obok ozdób wielkanocnych słodkie flagi ukraińskie
Do Końca Świata zjechali się wystawcy. Na wybór nie można było narzekać - od eko-kosmetyków po miody i pierożki. Jedno ze stoisk - z jabłkami - trzeba było ustawić na zewnątrz. Co można było kupić i kogo spotkaliśmy na ekologicznym bazarku o tym w materiale audio i wideo.
Bio Bazarem zawiaduje Anna Wacławczyk. To już 6 rok jak w pierwszą sobotę miesiąca zgłaszają się do niej chętni, by wystawić swoje produkty w lokalu Koniec Świata.
Skąd się wzięła ta nazwa - Bio Bazar?
To jest właśnie taki bazar, jarmark, czyli miejsce, gdzie można kupić produkty zdrowe, świeże i smaczne. Coś, czego brakuje w Raciborzu. To produkty ekologiczne. Zaczęło się od naszego jeżdżenia po różnych miastach z zielonymi biobazarami i coraz bardziej tego mi brakowało na miejscu.
Cieszę się, że mamy swój, że pomysł „zaskoczył”. Są z nami wystawcy, którzy są od początku. Jeden drugiego przyciąga, działa poczta pantoflowa. Chcą się u nas wystawić, staramy się chętnych pomieścić. Reklamujemy to wydarzenie na Facebooku, a nasi wystawcy też gdzie indziej sprzedają i jeden drugiemu przekaże, że w Raciborzu też się warto pojawić. Tak trafiają do nas nowi.
Tu każdy przychodzi po konkretne produkty. Pani też ma swoje ulubione?
Klienci Bio Bazaru są klientami świadomymi, a to nie tyle moje zdanie ile sprzedających. Klient wie, po co przychodzi, on konkretnie pyta. Ja też mam swoje ulubione produkty: są tu przepyszne chleby, jestem fanką serów krowich, nabiału krowiego, warzyw, owoców. Jest też jeden ulubiony pasztet kozi, no i miody też chętnie tu kupuję.
Dziś widać, że miejsca wystawiającym nieco brakuje, wypełnili lokal, wyszli na zewnątrz. Może Pio Bazar powinien być większy?
Myślałam o tym, choć pamiętajmy, że Racibórz nie jest dużym ośrodkiem miejskim i pytanie, czy znajdzie się zapotrzebowanie? Przyznam, że biję się z myślami czy nie spróbować z czymś większym. Na razie to, co mamy wystarcza. Cudownie układa się współpraca z właścicielką Końca Świata i nie chcemy tego zmieniać. Liczy się przy tym klimat tego miejsca, wystawcom bardzo się podoba.
Wysoka frekwencja jest tu regularnie? Byłem tu latem, oferta wydawała się nieco uboższa.
Zupełnie inaczej było z tym przed epidemią, wtedy wakacje były wyraźnie słabsze, ale od dwóch lat nie ma już tej reguły. Wystawcy przyjeżdżają nawet tylko po to, żeby klient kojarzył - pierwsza sobota miesiąca to Bio Bazar w Raciborzu. Bywa, że latem wystawcy mają stoiska na zewnątrz, zwłaszcza ci z owocami i warzywami.
Od lat mówi się w Raciborzu o potrzebie powstania giełdy rolnej, z żywnością prosto od rolników. Bio Bazar jest namiastką takiego działania. Giełda miałaby szansę zaistnieć?
Jestem bardzo za tym pomysłem. Gdyby było u nas więcej miejsca, to z tymi lokalnymi producentami chętnie bym współpracowała. Na obecnych warunkach zapraszam zwykle jednego rolnika, bo stosuję zasadę monopolu na dany typ produktu. Żeby zachować różnorodność i stworzyć wystawcy możliwie najlepsze warunki.
Ludzie
Radna Gminy Racibórz.