Prezes PK: wkrótce wprowadzimy do Raciborza śmieciarki dwukomorowe
Przedsiębiorstwo Komunalne, które w Raciborzu wywozi i będzie jeszcze 3 lata wywozić śmieci, wciąż udoskonala sposób odbioru miejskich odpadów. Prezes Bogdan Gawliczek pokazał testowaną, małą śmieciarkę isuzu i nowe kubły, które zastąpią tzw. dzwony. - Świat się zmienia, PK zmienia się wraz z nim - mówił niedawno mediom lokalnym szef spółki komunalnej.
Przy podsumowaniu 2 miesięcy obsługi odbioru odpadów w Raciborzu przez miejską spółkę prezydent miasta Dariusz Polowy mówił, że z jego perspektywy obraz może być nieco skrzywiony "bo kubeł prezydenta może być jakby łatwiej wypróżniany" ale jego zdaniem
jakość lepsza obsługi jest lepsza niż dotąd. - Ludzie to też dostrzegają, nie mam sygnałów, że coś jest gorzej. Nikt nie powie, że jest lepiej, bo jak śmieci są wywiezione, to nikt się tym nie interesuje - uważa włodarz.
Polowy podkreśla, że z każdym dniem system obsługi się doskonali, a sprzęt jest wymieniany wobec potrzeb, jakie stają przed przedsiębiorstwem.
Niezauważalni
Prezes Gawliczek stwierdza, że cały czas PK modyfikuje i unowocześnia swoją pracę, wdrażając dodatkowe rozwiązania. - Działamy tak, aby odbiór śmieci był niezauważalny dla mieszkańca - uśmiecha się szef spółki.
Na marcowej konferencji prasowej w bazie PK pokazano dziennikarzom śmieciarkę marki Isuzu, testowaną tam do końca miesiąca. - Jak kosze są przepełnione, a my dojeżdżamy do nich naszą najmniejszą śmieciarką, to ona sobie nie poradzi. Z tego nieco większego sprzętu jesteśmy zadowoleni i na pewno się pojawi u nas już po testach - zapewnia B. Gawliczek.
Nową śmieciarkę wyróżniają tzw. łapy na pojemniki 1100 l. Jej mniejsza "siostra" łapie kubeł na tzw. grzebień. Nowa jest minimalnie większa, stabilniejsza, bo tonażowa cięższa. Jedna sztuka, do tych zadań, jakie ma PK wystarczy. Najmniejsza nie zniknie z taboru, posłuży np. do opróżniania przyulicznych koszy na śmieci.
PK nie musi dokupywać tego pojazdu, bo może go wynajmować jak inne. - Jesteśmy dzięki temu elastyczni i możemy wymieniać na bieżąco - wyjaśnia szef spółki.
Dwie komory
Są też pojazdy, które PK kupuje. Taką śmieciarką jest nowy wóz marki MAN. - Poprzedni nam nie wystarczał. Kiedy był na trasie, to był problem z przejazdem, a ten pojazd nam w 100% harmonogram wywozu realizuje i nie trzeba kolejnych załóg wysyłać w to samo miejsce - mówił na konferencji Gawliczek.
W PK "służy" aktualnie 10 śmieciarek. - Jedne przychodzą, drugie wychodzą. Trudno powiedzieć, na czym zostaniemy. Coś zamieniamy, coś przesuwamy do innych zadań - stwierdza prezes.
Wkrótce w bazie mają się pojawić śmieciarki dwukomorowe do ruszającego na wiosnę zbierania frakcji zielonej. - Chcemy się dostosować i zobaczymy, jak to wyjdzie. Mamy już zamówione testy - informuje B. Gawliczek.
Dzwony do lamusa
Za charakterystyczne dzwony do segregacji butelek, papieru i makulatury będą wprowadzone w mieście duże kubły o pojemności 1100 l. - Sukcesywnie je wymienimy. Na razie zmiany dotyczą frakcji szkła - zielonych kubłów, potem weźmiemy się za papier-makulaturę i na końcu za tworzywa sztuczne - zapowiada pan Bogdan. Wymianę finansuje Miasto, PK jej dokonuje.
Według Gawliczka taka zmiana zapewni spółce szybszy odbiór odpadów. Wcześniej był do dzwonów potrzebny dodatkowy sprzęt, a teraz do selektywnej zbiórki jeździć będą normalne śmieciarki.
Czy aby takich kubłów na kółkach nie zechce ktoś ukraść?
- Wszędzie mamy takie pojemniki i nie ma z tym problemu. One są oznakowane, a możemy wykorzystać jeszcze dodatkowe znaczniki, wprowadzić GPS, a nawet kody i wiedzieć ile jest razy kubeł jest opróżniany - zauważa prezes Gawliczek.
Bonus w umowie
Umowa z Miastem Racibórz na wywóz stąd śmieci pozwoliła PK zwiększyć zatrudnienie. - Duża część tej nowej załogi w ramach bonusu dostała umowę na czas nieokreślony, po okresie próbnym - nadmienia B. Gawliczek.
W spółce przy wywozie śmieci pracuje się w oparciu o nowoczesne technologie. Tablet jest podstawowym narzędziem kierowcy i obsługi. W nim jest zawarty plan pracy, harmonogram odbioru śmieci, potwierdzenie ilości odbioru pojemników. Dzięki temu wyposażeniu kierowca jest w stanie udokumentować skąd i co wywiózł. Kamery są na śmieciarkach, a tablet ma aparat. Pracownicy PK są w stanie udowodnić, że nieodpowiedni odpad znajduje się w kuble. Kontrole odbywają się na bieżąco i są przekazywane do wydziału komunalnego w urzędzie miasta.
- Chcę podziękować mojej załodze, bo bez nich nic byśmy nie stworzyli. Chodzi mi o osoby nie tylko bezpośrednio związane z odbiorem odpadów, bo również inne przyczyniają się do tego, żeby były właściwe efekty - zaznacza Bogdan Gawliczek.
Uniwersalność jego pracowników była kluczowa, gdy pandemia dziesiątkowała w styczniu zasoby kadrowe z uwagi na izolacje i kwarantanny. Według prezesa ta sytuacja udowodniła, że w PK są odwody, a miasto nie odczuło tych braków w stanie zatrudnienia.
Słuchają porad
Czy do PK zgłaszają się tacy "społeczni doradcy", z uwagami i poradami co robić, żeby było lepiej? - Wszystkie takie sygnały odbieramy. Z początku naszego przejęcia odbioru odpadów było tego więcej. Ze spadku takich zgłoszeń wnioskujemy, że ludzie są zadowoleni z naszych usług - stwierdza B. Gawliczek. Spodziewa się, że wiosną takie "podpowiedzi" wrócą, bo już wywozi się tzw. wielkogabaryty, a pojawi się wywóz zielonej frakcji.
- Widać po dwóch miesiącach pracy PK, że obrany przez nas kierunek udało się tu zrealizować. Wielkie w tym zaangażowanie pana prezesa. Dzięki temu mamy 21 zł stawki opłaty śmieciowej. To najniższa cena w regionie, bo gdzie indziej wynosi ona ponad 30 zł. Dzięki PK jest lepsza jakość tej usługi, bo pan prezes przykłada wielką wagę do dostosowania systemu do potrzeb - podsumowuje prezydent Raciborza Dariusz Polowy.
Wszystko do czasu...
Marian Czerner był prezesem lubianym przez załogę, dawał radę, tylko trzeba było koledze zastępcy prezydenta miejsce znaleźć i zrobili tego księgowego co uciekł ze szpitala kiedyś, ale on to była pomyłka w tym miejscu. Czerner nie był taki zły
Ciekawe dlaczego Marian był prezesem
Kolejny raz mamy dowód na to że prezesi zatrudniani ze względu na kompetencje robią lepszą robotę niż ci z nadania politycznego.