Nie bać się, mówić wolno i używać prostych słów – tłumaczka ukraińskiego radzi jak dogadać się z uchodźcami [WYWIAD]
Z Tatianą Krawczyk, tłumaczką ukraińskiego z Kuźni Raciborskiej, rozmawiamy o tym, jak nawiązywać kontakt z naszymi sąsiadami, kiedy nie znamy ich języka. Pytamy także o to, jak w rudzkiej podstawówce, gdzie jest nauczycielką plastyki, języka angielskiego i polskiego jako obcego odnajdują się uchodźcy, bo pierwsi uczniowie zza wschodniej granicy rozpoczęli już tam naukę. Rozmawia Dawid Machecki.
- A da się językowo przygotować na spotkanie z uchodźcami?
- Myślę, że tak. Pomocny jest internet, gdzie można znaleźć różne, proste rozmówki. To może być na początku naszego spotkania bardzo pomocne.
- Wydaje się, że kłopoty może sprawić ukraińska cyrylica.
- Tak, to nie jest pisownia łacińska, a dla osoby, która nie miała z nią wcześniej styczności, może wyglądać niezwykle i dekoracyjnie. Jeżeli chodzi o system fonetyczny – o brzmienie językowe, to te języki są bardzo podobne. Ukraińska cyrylica jest odrobinę podobna do tej rosyjskiej. W internecie można znaleźć alfabety, gdzie „dziwne znaki” cyrylicy są przekładane na język polski. W drugą stronę działa to tak, że język angielski u naszych sąsiadów jest bardzo dobrze nauczany, więc podstawy tego alfabetu łacińskiego osoby do nas przyjeżdżające z pewnością znają.
- Ale lepiej rozmawiać niż pisać.
- Jak najbardziej, choć można też rysować i tak nawiązywać komunikację.
- Wspomniany przez panią tłumacz google jest dobrym narzędziem do wspomagania się w rozmowie z naszymi wschodnimi sąsiadami, czy wskazałaby pani inne narzędzie?
- To dobre narzędzie. Można też pójść np. w słowniczek bab.la. Jak już wspominałam, jeżeli korzystamy z translatora google, to powinniśmy sprawdzić, co z tego tłumaczenia wyszło, mówię o tzw. back translation. Tak więc jeśli już jakieś zdanie przetłumaczymy na język naszych sąsiadów, warto to przetłumaczyć raz jeszcze, ale z ukraińskiego na polski – tak można ocenić jakość tego, co chcemy przekazać drugiej osobie. Z doświadczenia jednak wiem, że Ukraińcy, którzy do nas przyjeżdżają, też w ten sposób starają się z nami komunikować.
- No tak przybywający do nas zza wschodniej granicy denerwują się bardziej niż my sami. Oni jadą w nieznane.
- Dokładnie. Poza tym zawsze możemy kogoś poprosić o pomoc, bo jesteśmy u siebie. Dla osoby ukraińskojęzycznej czasami nawet buszowanie po polskim internecie może być kłopotliwe.