Rozmawiajmy z Jezusem o wszystkim
- Trzymajmy się mocno Boga za rękę i idźmy wspólnie z nadzieją w sercu, że każda chwila naszego życia ma sens, jeśli jest miłością - pisze siostra Dolores Zok z klasztoru Annuntiata w Raciborzu.
„Bóg podaje mi rękę, abym z Nim – ręką w rękę – szedł przez życie”. To podanie ręki, znaczyło dla Błogosławionego Karola de Foucauld nieustanne życie w modlitwie z Jezusem. Świętym momentem naszego życia może być chwila, kiedy modlitwę uznajmy jako naszą drogę. Życie wtedy zmienia smak. Błogosławiony Brat Karol w notatkach jednej ze swoich medytacji napisał:
Bądźmy ludźmi pragnienia i modlitwy… Niczego nie uważajmy za niemożliwe, Bóg może wszystko”. On naprawdę wierzył, że Bóg może wszystko… o co się prosi z pokorą na modlitwie, która jest dla niego źródłem wszelkich spotkań z ludźmi, najważniejszym miejscem, w domu, we wspólnocie i w życiu. Dla Karola modlitwa stała się drogą życia. Wszystko stało się rozmową z Jezusem. Pewnego dnia wypowiedział taką swoją przewodnią myśl: „Wszystkimi siłami próbuję ukazać, że nasza religia jest całkowicie miłością, pełnym braterstwem, a jej symbolem jest serce. Wszystkim ludziom bez wyjątku możemy czynić dobrze przez naszą modlitwę, pokutę i własne uświęcenie.
Chwila obecna
Kardynał Nguyen Văn Thuan 15 sierpnia 1975 został uwięziony przez władze komunistyczne w Wietnamie. Przebywał w więzieniu bez procesu i wyroku 13 lat, w tym 9 lat w odosobnieniu. Kiedy zawożono go do miejsca przymusowego pobytu był bardzo smutny, opuszczony i zmęczony. Przeżywał ciągłe napięcie. Wtedy przypomniał sobie słowa, które jakby rozproszyły całą jego ciemność. Przypomniał sobie słowa, które biskup John Walsh, misjonarz w Chinach wypowiedział, po dwunastu latach więzienia:” Połowę życia mojego spędziłem na oczekiwaniu”. Uświadomił sobie wtedy, że jest to prawdą… Wszyscy bowiem więźniowie w każdej minucie czekali na uwolnienie… Wtedy właśnie podjął najważniejszą decyzję w życiu: „Ja nie będę czekał. Będę żył chwilą obecną, wypełniając ją miłością …” I tak się też stało. Zmarł w 2002 roku, w opinii świętości. Bóg prowadził go za rękę przez wszystkie ciemności życia. Pewnego dnia napisał:
Maksymilian Kolbe żył radykalizmem, gdy powtarzał swoim nowicjuszom: „Wszystko, całkowicie i bezwarunkowo”. Słyszałem, jak Dom Helder Camara mówił: „Życie polega na uczeniu się miłości”. Pewnego razu Matka Teresa z Kalkuty napisała do mnie: „Nie to jest ważne, ile działań podejmujemy, ale to, ile miłości wkładamy w każde działanie”. Jak wypełnić tą miłością chwilę teraźniejszą? Myślę, że powinienem przeżywać każdy dzień, każdą minutę tak, jak gdyby była ostatnia w moim życiu. Przestać zajmować się tym, co uboczne i skoncentrować się tylko na rzeczach istotnych. Każde słowo, każdy gest, każda rozmowa telefoniczna, każda decyzja – to najpiękniejsza rzecz w moim życiu. Wszystkich obdarzam swoją miłością i swoim uśmiechem. Boję się, by nie stracić nawet sekundy, żyjąc bez sensu...
W swojej książce „ Droga do nadziei” napisał: „Dla ciebie najpiękniejszym momentem jest chwila obecna (por. Mt 6, 34). Przeżywaj ją całkowicie w miłości Boga. Twoje życie stanie się cudownie piękne, jeśli będzie jak wielki kryształ, zbudowane z milionów takich chwil. Widzisz, jakie to proste?”
Trzymajmy się więc mocno Boga za rękę i idźmy wspólnie z nadzieją w sercu, że każda chwila naszego życia ma sens, jeśli jest MIŁOŚCIĄ.
Rozmowa
Św. Jan Paweł II powiedział: „Rozmawiajcie z Jezusem poprzez modlitwę i słuchanie słowa; doświadczajcie radości pojednania w sakramencie pokuty; przyjmujcie Ciało i Krew Chrystusa w Eucharystii […]. Odkryjecie prawdę o sobie samych, wewnętrzną jedność, i znajdziecie owe «Ty», które uwalnia od strapień, obsesji i odbierającego spokój, nieokiełznanego subiektywizmu”.
Kardynał Nguyen Văn Thuan spędził dziewięć lat w całkowitym odosobnieniu. W tym czasie odprawiał mszę codziennie około trzeciej po południu: w tej samej godzinie, w której Jezus umierał na krzyżu. Był sam, więc mógł śpiewać swoją mszę tak jak chciał: po łacinie, po francusku, po wietnamsku… Nosił zawsze przy sobie paczuszkę z Najświętszym Sakramentem: „Ty we mnie, a ja w Tobie”. To były najpiękniejsze msze w jego życiu. Rozmowy z Jezusem dawały mu życie… Jezus żyje pośród nas w Eucharystii. ON idzie z nami pośród niepewności życia, pandemii, nie zrealizowanych marzeń i pragnień, idzie wiernie, trzymając nas za rękę…. Rozmawiajmy z NIM po prostu o wszystkim. ON jest w nas, a my w NIM.
siostra Dolores
alleluja i do przodu,,,