Absolwenci "Mechanika" jadą do USA na finał konkursu, którego sponsorem jest NASA
Młodzi ludzie, których poznaliśmy w raciborskim "Mechaniku", rozwijają swoje techniczne pasje na studiach. Jak widać, radzą sobie świetnie.
Krzysztof Kowaczek, Natalia Nienartowicz i Paweł Iwańczyk to troje absolwentów Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 2 "Mechanik" w Raciborzu. Obecnie studiują na Politechnice Wrocławskiej. Związali się tam z kołem naukowym PWrAerospace. Biorą udział w konkursie CanSat Competition United States, organizowanym przez American Astronautical Society. Jednym z wielu sponsorów tego przedsięwzięcia jest słynna agencja kosmiczna NASA.
Pojadą do Wirginii
- Nasz zespół przeszedł pomyślnie przez pierwszy etap konkursu, zajmując 7. miejsce z wynikiem 98,33%. Jako jedna z ponad czterdziestu drużyn z całego świata zakwalifikowaliśmy się do finału, który odbędzie się w czerwcu tego roku, w Blacksburg, w stanie Wirginia - mówi Natalia Nienartowicz.
Konkurs polega na zaprojektowaniu i zbudowaniu minisatelity, który zostanie wyniesiony rakietą na wysokość 700 metrów i wykona misję badawczą.
W tym miejscu dodajmy, że uczniowie "Mechanika" w zeszłym roku wzięli udział w podobnym konkursie organizowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną. Zajęli wówczas 2. miejsce w Polsce. Pisaliśmy o o nich tutaj:
- Uczniowie raciborskiego Mechanika w drodze do gwiazd
- Uczniowie "Mechanika" awansowali do finału konkursu. Co dalej?
- Sukces uczniów raciborskiego "Mechanika". Zajęli drugie miejsce w konkursie organizowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną
- Budując minisatelitę w „Mechaniku”, z pewnością nabraliśmy odpowiedniego doświadczenia, które pozwala nam teraz sięgać wyżej. Rywalizując w konkursie Europejskiej Agencji Kosmicznej, nie spodziewaliśmy się że zajdziemy tak daleko, że nasza praca zaowocuje i znajdzie kontynuację na uczelni wyższej - dodają.
Czym różni się konkurs amerykański od europejskiego?
- Konkurs jest o wiele bardziej zaawansowany niż podczas edycji europejskiej. Główną różnicę stanowi to, że misja ministatelity została z góry narzucona przez organizatorów konkursu. W tym roku polega ona na stworzeniu tzw. „kontenera” oraz „ładunku”, który w nim się znajdzie. Minisatelita zostanie wystrzelony rakietą na wysokość około 700 metrów. Następne podczas opadania na spadochronie ładunek zostanie wypuszczony z kontenera na linie o długości 10 metrów. Zarówno ładunek jak i kontener będą posiadać kamery. Kamera ładunku będzie stabilizowana pasywnie za pomocą gimbala oraz aerodynamicznie za pomocą specjalnie wyprofilowanych lotek ładunku - wyjaśnia Natalia Nienartowicz.
Podział ról to podstawa
Każdy członek drużyny PWrAerospace należy do podgrupy, która jest odpowiedzialna za inną część w projekcie. Mechanicy zajmują się modelowaniem komputerowym i symulacjami, natomiast elektronicy odpowiedzialni są za programowanie i dobranie odpowiednich komponentów elektronicznych minisatelity. Są również osoby odpowiedzialne za promocję, pozyskiwanie sponsorów i organizację w zespole. - Razem tworzymy całość i dzięki wspólnej pracy projekt się rozwija - mówią absolwenci "Mechanika".
"Mechanikowe" przyjaźnie nadal trwają
Krzysztof Kowaczek studiuje automatykę i robotykę, Natalia Nienartowicz wybrała mechanikę i budowę maszyn energetycznych, natomiast Paweł Iwańczyk studiuje na kierunku lotnictwo i kosmonautyka. Studenci przyznają, że ich "mechanikowa" przyjaźń trwa nadal.
- Swoje wspólne pasje możemy realizować w kole naukowym PWr Aerospace, które otworzyło przed nami wiele możliwości. Oprócz udziału w prestiżowym konkursie CanSat Competition United States, możemy również przyglądać się pracy nad satelitą WroSat, będącym obecnym projektem badawczym naszego koła naukowego. Już niedługo sami zaczniemy pracować nad tym projektem i kto wie, może już niedługo WroSat znajdzie się na orbicie ziemskiej - mówią uczniowie.
Małe sprostowanie. Nasa sponsoruje na miejscu sam konkurs niestety młodzi zdolni ludzie szukają sponsorów ponieważ bilety jak i pobyt muszą sobie sami zapłacić.