Czarny czwartek – co poszło nie tak?
Czarny czwartek jest pojęciem znanym chyba wszystkim, którzy są choćby w najmniejszym stopniu zainteresowani ekonomią. 15 stycznia 2015 roku był, można powiedzieć, historycznym momentem w dziejach walutowych. Doszło do tego w zaledwie kilka minut, a dla wielu osób, przyniosło wręcz fatalne skutki finansowe. Mowa tu w szczególności o tak zwanych frankowiczach, czyli osobach, które zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich, wcześniej uznawanych za stabilną walutę, w której warto lokować swoje aktywa. Kurs franka szwajcarskiego umocnił się wtedy wobec naszej rodzimej waluty o 50 proc., od tej pory minęło już co prawda 7 lat, ale niektórzy dotknięci kryzysem, muszą mierzyć się z negatywnymi skutkami aż do tej pory. Jest to wciąż popularny temat, pomimo upływu czasu.
Kim są frankowicze?
Jest to określenie, które można często słyszeć w telewizji, czy widzieć w popularnych magazynach informacyjnych. Frankowiczami są osoby, które w latach 90. oraz później zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich. Miało to być niezwykle korzystną opcją, przynajmniej tak zapewniały ich banki. Stopa procentowa była znacznie niższa, niżeli w przypadku kredytów złotowych oraz można sobie było pozwolić na znacznie wyższy kredyt, niż w przypadku tych drugich. Spory sądowe frankowicze toczą do tej pory, przyniosło im to fatalne finansowo skutki, z których nadal ciężko się wykaraskać. Z 2 zł frank wzrósł do 5, co, nie da się ukryć, stanowi ogromną różnicę, szczególnie w przypadku wysokich zobowiązań.
Na jakie rodzaje dzieli się kredyty frankowe?
Istnieją dwa rodzaje, na które można podzielić kredyty frankowe. Są to kredyty denominowane i indeksowane. Znacznie częściej wybieraną opcją przez frankowiczy były denominowane, czyli te, których wartość była podawana we frankach szwajcarskich. Polegało to na tym, że spłata kredytu następowała w walucie polskiej, którą wcześniej należało przeliczyć po kursie ustalanym przez instytucję bankową. Indeksowane natomiast były przedstawiane w walucie rodzimej. Kredyt dostawano w złotych i w nich też należało go spłacić. Nie sposób nie dodać, że wysokość rat była ściśle związana z kursem waluty obcej, co doprowadziło do tego, że wielu spośród kredytobiorców wciąż spłaca swoje długi. Od tego czasu było wszczynanych wiele postępowań w tej sprawie, które nie zawsze kończyły się pozytywnie dla frankowiczów. Dużo kancelarii ukierunkowało się na niesienie pomocy osobom, które zaciągnęły kredyty we frankach szwajcarskich. Tym samym, w ostatnim czasie możemy zaobserwować coraz więcej prawomocnych wyroków, wydawanych na korzyść osób, poszkodowanych kredytami frankowymi, które dają nadzieję dla tej licznej grupy osób, pokrzywdzonych przez nieuczciwe praktyki bankowe.
Skutki, jakie niesie ze sobą czarny czwartek
Nie tylko frankowicze byli tutaj poszkodowanymi, straty mogła odczuć znacznie większa część społeczeństwa na całym rynku globalnym. Ogromne negatywne skutki odnieśli także gracze rynkowi. Tego dnia musieli oni zmierzyć się ze stratą, jaką były miliony dolarów. Pomimo bycia instytucjami, ukierunkowanymi na czerpanie zysku, banki powinny mieć pełną świadomość roli, jaką odgrywają w społeczeństwie. Wszystkie giełdy poniosły konsekwencje, a Szwajcaria odnotowała spadek, który wynosił aż 12%! Nie dla wszystkich wyszło to jednak na złe, osoby, które zarabiały w Szwajcarii, lecz nie były jej mieszkańcami, zyskały lepsze zarobki. Oprócz nich czarny czwartek był pozytywny również dla przedsiębiorców, sprzedających swoje towary w Szwajcarii.
Materiał zewnętrzny