Po zejściu ze szczytu najlepsza jest gorąca zupa. Ekipa Kuśnierza była w Beskidach
Mogielica 1173 m n.p.m. - najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego i całkowicie zalesiony wierzchołek Lubomira 912 m n.p.m. to góry ostatnio zdobyte przez pasjonatów wypraw z PTTK Racibórz.
Raciborzanie mieli okazję podziwiać widoki na Beskid Wyspowy, Beskid Sądecki, Pieniny, Gorce i Tatry. Grupa z Raciborza wędrowała 3 kwietnia. Tak relacjonuje wyjazd Andrzej Kuśnierz współorganizator przedsięwzięcia:
Naszą wyprawę rozpoczęliśmy na przełęczy "Rydza Śmigłego", skąd wędrowaliśmy zielonym szlakiem na szczyt Mogielicy. Po wspólnych zdjęciach tym samym szlakiem wróciliśmy do autokaru, by wkrótce wyruszyć na drugi z planowanych szczytów - Lubomir.
Długość trasy (w dwie strony) wyniosła ok. 7.1 km. Suma podejść wyszła na 507 m.
Po przyjeździe na przełęcz „Jaworzyce” wyruszyliśmy czerwonym szlakiem MSB na szczyt Lubomira - najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego. Stamtąd wróciliśmy przez „Gościniec pod Lubomirem”, gdzie był czas na posiłek. Szlakiem czerwonym udaliśmy się do miejscowości Węglówka, gdzie czekał autokar, by zabrać nas do Raciborza.
Długość tej trasy (w obie strony) wyniosła ok. 7.2 km, a suma podejść - ok. 362 m.
Miłośnicy górskich wędrówek wyjechali z Raciborza o godz. 5.30, a wrócili po godz. 21.00. W wyprawie brały udział 52 osoby. Najmłodsza uczestniczka miała 8 lat, a najstarszy uczestnik - 79.
Patronat Honorowy nad cyklem objął Starosta Raciborski Grzegorz Swoboda.
Kuśnierz: Te trasy nie były zbyt wymagające
Nowiny: Po kilku wyjazdach we wiosennej aurze przyszło wam wędrować w śnieżycy. Jak przebiegała ta wyprawa? Czy mróz, śnieg dał się we znaki? Czy pojawia się wtedy wśród uczestników zniechęcenie? Jak pan przekonuje siebie i innych do dokończenia trasy?
W ostatnich dniach przed naszym wyjazdem trochę dopadało śniegu, ale dla wytrawnych turystów to nie jest przeszkoda. Tym bardziej że szlaki turystyczne były przetarte ze względu na popularność szczytów, które zdobywaliśmy. Są to szczyty zaliczane do Korony Gór Polski i Diademu Polskich Gór. Trasy nie były zbyt wymagające. Istniała możliwość zejścia do autokaru czekającego na parkingu. Jeden z uczestników skorzystał. Motywacją zapewne jest dla wielu chęć zdobycia szczytu, a w sumie kompletu do cyklu Korony Gór Polski.
Po zdjęciach widać, że pojawiło się sporo nowych twarzy. Wśród nich naprawdę młodzi wędrowcy. Jak sobie radzili nowicjusze?
Dużo osób dołącza się do naszych wyjazdów. Wybiera z propozycji PTTK coś dla siebie. Jadą po brakujące im do KGP szczyty do zaliczenia lub chcą odwiedzić ciekawe miejsca i widoki. Ci Najmłodsi uczestnicy bardzo dobrze sobie radzą. Oni dość często chodzą po górach i mają dobrą kondycję.
Pozowaliście do grupowego zdjęcia na tle jakiejś konstrukcji. Gdzie konkretnie to było?
Jest to fragment wieży widokowej na szczycie Mogielica 1170 m.n.p.m. Liczy sobie 20 metrów wysokości i oddano ją do użytku w sierpniu 2008 roku. Niestety od 2020 roku, od jesieni, obowiązuje tam zakaz wchodzenia. Pogorszył się stan techniczny obiektu.
Co panu osobiście najbardziej podoba się w tej okolicy? Co zachwycało uczestników w trakcie wędrowania?
Na pewno ciekawostką jest Obserwatorium Astronomiczne im. Tadeusza Banachiewicza na szczycie Lubomira 912 m n.p.m. Wybudowane je w 1922 r. jako jedno z dwóch takich obiektów w ówczesnych polskich Karpatach. Zostało spalone w trakcie wojny, we wrześniu 1944 roku. Od 2007 roku znów jest otwarte, z możliwością rezerwacji terminu i udziału w ciekawej prelekcji.
Kiedy już zdobyliście dwa szczyty, udaliście się na posiłek. Co najlepiej smakuje po takiej wędrówce?
Jeśli chodzi o posiłki, to każdy uczestnik podchodzi do tematu indywidualnie. Przeważnie zamawiana jest gorąca zupa, do tego jakieś ciastko i na pewno kawa. Niektórzy mają samodzielnie przygotowane kanapki w domu i tak się wzmacniają po wyczerpującej, górskiej wędrówce.
Ludzie
Miłośnik wędrówek górskich i jazdy na rowerze, popularyzator turystyki i członek PTTK Racibórz