Symboliczny sprzeciw szkoły muzycznej: koncert dla Ukrainy. Otworzył go uchodźca Lew
Dla mnie osobiście jako dyrektora to bardzo ważne, aby tak symbolicznie, dać do zrozumienia, że jesteśmy po właściwej stronie tego konfliktu, że jesteśmy przeciwni wojnie - mówiła o idei wydarzenia w Państwowej Szkole Muzycznej w Raciborzu jej dyrektor Anna Mucha.
Wszyscy w szkole - kadra pedagogiczna i uczniowie chętnie się zaangażowali w przedsięwzięcie. Wystąpił zespół smyczkowy, zagrały zespoły instrumentów dętych oraz zaprezentowali się liczni soliści.- Nasz koncert to różne zestawienia naszych uczniów oraz nauczycieli - mówiła pani dyrektor.
Okazja niepożądana
Już ze sceny przyznała, że jeszcze nie było takiego koncertu w historii szkoły muzycznej. - Życzę państwu i sobie, żeby już nigdy więcej do takiego nie doszło, żeby nie było dla niego okazji - wojny. To wielka tragedia, cierpienie, ogromnie trudna sytuacja - stwierdziła Anna Mucha.
Piotr Pisarczyk mówił ze sceny, że choć muzycy nie mają wpływu na przebieg działań wojennych, to mogą poświęcić swój czas i zaprosić na do wysłuchania audytorium. - Robimy to, co możemy najlepiej, wychowujemy młodzież, wspólnie muzykujemy. To jest nasz symboliczny sprzeciw wobec agresji rosyjskiej i poparcie dla walczącej Ukrainy - zaznaczył.
Przekaz dla Ukrainy
Muzycy postawili nie tylko zagrać, ale też zebrać pieniądze dla Ukrainy z pomocą Polskiej Akcji Humanitarnej. Z inicjatywą wyszedł samorząd uczniowski, pomogła rada rodziców.
- Niech dźwięki tego koncertu będą nośnikiem, medium wzniosłych idei. Niech muzyka niesie przekaz dla narodu Ukrainy - apelował ze sceny P. Pisarczyk.
Jako pierwszy wystąpił Ukrainiec. Nazwano go „gościem, który ten status ma już za sobą, bo trafił do Raciborza już w listopadzie 2021 roku. To Lew Wasiljew, uczący się na co dzień w szkole na Ostrogu. Zaprezentował swoje dwie kompozycje na syntezatorze i fortepianie: Czerwone Jabłuszko i Trolejbus.