Procesja konna w Sudole z biskupem Pierskałą. Zapowiadany jest też wiceminister Jabłoński
- Pojedziemy tradycyjną trasą, a na koniec odbędzie się parada bryczek i jeźdźców - mówi nam jeden z organizatorów Jan Płaczek. Sam użyczy konia księdzu proboszczowi. Na połowę trasy, a później się z nim zmieni.
Wydarzenie w dzielnicy Raciborza organizują miejscowi miłośnicy koni oraz parafia Matki Bożej Różańcowej. Wspomaga ich OSP Sudół. Jak mówią mieszkańcy, błagalny objazd pól jest tu organizowany od niepamiętnych czasów. Ostrożnie przewiduje się, że do Sudoła zjedzie się konno od 50 do 80 uczestników. W przeszłości bywało tu ponad 100 koni, ale pandemiczne okoliczności wstrzymują gości spoza Raciborza.
Trasa procesji jest niezmienna, prowadzi z ul. Czynu Społecznego, gdzie spod plebanii ruszają pątnicy. Wyjazd nastąpi o godz. 13.00. Później jeźdźcy udadzą się w kierunku Wojnowic, skręcą na Studzienną i wyjadą na granicy raciborskich dzielnic. Ulicą Hulczyńską dotrą do granic miasta i pomodlą się przy figurze Urbanka. Stamtąd polami przejadą na ul. Topolową, gdzie konie i bryczki przejadą, w zróżnicowanym tempie do końca trasy procesyjnej. Przy Topolowej na tzw. górce gromadzi się zwykle liczna publika, chcąca z bliska podziwiać konie w galopie.
Spodziewani są goście specjalni. Proboszcz Norbert Nowotny zapowiedział obecność biskupa Rudolfa Pierskały. Jan Płaczek zaprosił Agatę Muchę z ministerstwa kultury, która od lat interesuje się sudolską procesją. - Będzie również pani Julita Ćwikła etnograf z raciborskiego Muzeum, by udokumentować nasz zwyczaj wielkanocny - mówi nam Płaczek. Swój udział potwierdził prezydent Raciborza Dariusz Polowy. Za jego sprawą ma się pojawić wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński - raciborzanin, który chce odwiedzić rodzinę w święta. - Przyjedzie o ile obowiązki służbowe pozwolą - zaznaczył J. Płaczek.
Po procesji w miejscowej remizie odbędzie się poczęstunek i podziękowanie dla uczestników. Całość zwieńczą nieszpory w sudolskiej świątyni.