Niecodzienne świętowanie w Odrze [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy tłumnie przybyli na mszę świętą, która odbyła się na boisku sportowym oraz na wspólne biesiadowanie.
Uroczystą mszę świętą sprawował ks. Łukasz Kocima, wikariusz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rogowie, do której należy licząca ok. 360 mieszkańców Odra. Ks. Kocima podczas kazania nawiązał do szczególnego kościoła, który istniał kiedyś na Górze Oliwnej, był to budynek mający kształt ośmiokąta nazwany po grecku Imbomon. Niezwykłość tej budowli polegała na tym, że miała otwartą kopułę i wierni modlili się patrząc na niebo tak jak mieszkańcy Odry.
Po mszy miało miejsce wspólne biesiadowanie, które było okazją do wspomnień i refleksji oraz pogłębienia więzi mieszkańców. Tradycyjne festyny odbywały się zawsze w tej miejscowości dwa razy w roku.
Jest to festyn rodzinny dedykowany mieszkańcom naszego sołectwa zapoczątkowany przez moich poprzedników. Związany jest z upamiętnieniem powodzi, która nawiedziła nas w 1997 roku. Zawsze były dwie imprezy. Jedna związana była właśnie z powodzią, zaś druga ze świętem św. Jana Nepomucena. Myśmy postanowili zrobić jedną wspólną uroczystość pomiędzy tymi dwoma datami. Niestety w ostatnich latach z powodu koronawirusa nie odbywały się festyny, dlatego cieszę się, że w te sobotnie popołudnie możemy się spotkać, świętować i biesiadować. Dziękuję mieszkańcom, którzy przybyli oraz wszystkim, którzy włożyli czas i pracę w organizację. Szczególnie zaś paniom z koła gospodyń wiejskich, dzięki którym możemy tu między innymi częstować się kołoczem i kawą - mówił sołtys Odry Andrzej Szewieczek.
Mieszkańcy nie zawiedli i licznie przybyli na mszę i festyn. Była to okazja do dyskusji, wspomnień na temat powodzi i sposobu życia w miejscowości, której położenie jest bardzo ciekawe.
Czasem kiedy kończę pracę słyszę jak koleżanki mówią, że jadą na weekend w moje tereny i cieszą się z biesiadowania, ja jestem tu codziennie i doceniam wartość tego miejsca, choć należy przyznać, że ciągle pamiętamy o położeniu Odry i o tym co przeżyliśmy podczas powodzi. Nie wyobrażam sobie jednak mieszkać w innym miejscu - mówi Pani Agnieszka, mieszkanka Odry.