Spędziłam popołudnie nad wodzisławskim Balatonem. Jak wrażenia? [ZDJĘCIA, WIDEO]
Wakacje czas start. Pogoda iście letnia, bo na termometrach powyżej 30 kresek. Gdy żar leje się z nieba szukamy ochłody. Ja również postanowiłam powalczyć z wysoką temperaturą. W tym celu udałam się na popularne kąpielisko Balaton w Wodzisławiu. Jak wrażenia?
Dojazd
Na kąpielisku pojawiłam się w czwartkowe popołudnie. Na desce rozdzielczej w moim samochodzie termomentr wskazywał zacne 35,5 stopnia. Na Balaton wjechałam od ulicy Brackiej, czyli zjeżdżając na skrzyżowaniu nowo wyremontowanej ulicy Jastrzębskiej. By dostać się na Balaton samochodem, jest jeszcze druga opcja - jechać w stronę Połomi i ok. 2 km za zjazdem na Basztę, po prawej stronie będzie zjazd na mały parking. Trzeba przedreptać pieszo lasem, aż dojdzie się na plażę.
Jechałam z nastawieniem, że przyjdzie mi pewnie nieco podreptać, bo miejsce zaparkowania samochodu może być bardzo odległe. Rzeczywistość okazała się być jednak zupełnie inna. Samochód udało mi się zaparkować niemalże przy samym parkingu. - Cóż, w końcu mamy po godz. 14.00 w czwartek, jest normalny dzień pracy - pomyślałam i udałam się w stronę kąpieliska. Z daleka dobiegał dźwięk włączonego radia w głośnikach i gwar osób nad wodą. Spacer zacienioną od drzew drogą był bardzo przyjemny, bo nie czuć było tych 35 stopni... aż do wejścia na główną 'promenadę' prowadzącą na plażę.
Wypożyczalnia sprzętu pływającego
Zanim jednak znalazłam się na piaszczystej plaży, po drodze minęłam wypożyczalnię sprzętu pływającego. Do wyboru rowerki wodne i kajaki. Każda osoba dostaje oczywiście kamizelkę ratunkową i można pływać. Miałam okazję wypróbować rowerki wodne, ale to w zeszłym sezonie. Widoki na Balaton są zupełnie inne, frajda całkiem spora, więc polecam.
Budka z przekąskami
Zaraz przy wejściu na plażę stoi budka z przekąskami, nieco dalej 4 toalety typu Toi-Toi. Z racji na niemiłosierny upał skusiłam się na granitę. Do wyboru miałam dwa smaki - kiwi i zielone jabłuszko. W budce można było zakupić także popcorn czy napoje w butelkach.
Choć był czwartek, osób pluskających się w wodzie pod czujnym okiem ratowników nie brakowało. Piach na plaży był niemiłosiernie nagrzany, więc wybierając się na plażowanie warto zabezpieczyć się w wygodne klapki, parasol lub inną ochronę przed słońcem no i czapkę. Nie brakowało osób, które przed skwarem postanowiły schować się pod drzewami na trawie. Warto zaznaczyć, że wzdłuż plaży ulokowano bardzo dużo koszy na śmieci. Przy domku ratowników rozwieszono siatkę do piłki plażowej, więc można pograć.
Woda w Balatonie okazała się być bardzo przyjemnie ciepła. Ponownie pojawił się pomost, lecz tym razem o połowę krótszy niż dotychczas (zazwyczaj pomost tworzył literkę "L"). Wśród plażowiczów przeważały dzieci i młodzież, ale nie brakowało też osób starszych i seniorów. Gadżety do pływania typu dmuchane kółka raczej każdy przynosi 'na własną rękę'. Jest się gdzie przebrać - parę lat temu na plaży postawiono drewniane przebieralnie, więc nie trzeba się czaić za krzakiem, za ręcznikiem czy manewrować w niewygodnym Toi-Toiu.
Nie dałam rady wytrzymać na pełnym słońcu na piasku, więc wybrałam zacienione miejsce pod drzewami. I zaczynam się zastanawiać, czy wycinka drzew przy promenadzie prowadzącej na plażę (co było związane z planowaną inwestycją) była dobrym pomysłem? Wycinamy drzewa wszędzie gdzie popadnie, wylewamy tam beton lub asfalt, a potem dziwimy się, że w takie dni jak ten, gdy termometr przekracza 30 kresek, nie ma czym oddychać, jest gorąco, nie ma się gdzie przed skwarem schronić, a chodzenie po takiej rozgrzanej nawierzchni też do przyjemnych nie należy... Dlaczego łatwiej nam jest wyciąć dane drzewo niż wpasować go w plan otoczenia? Ok, ktoś może powiedzieć - poczekaj aż przyjdzie wichura, drzewo połamie i dopiero będą szkody... Cóż, tak źle, tak niedobrze... Taka rozkmina mnie naszła patrząc na to, co wokół. Kolejna rzecz, która dała mi do myślenia, to gdzie chowają się wszyscy plażowicze, gdy nagle nadciągnie ulewa? A co jeśli to burza z gradem? Ale to pewnie problem każdego kąpieliska, nie tylko Balatonu.
Mając już dość plażowania, można wybrać się na spacer wokół Balatonu. Spokojnym tempem to zajmie ok 30 minut. Warto wspomnieć także, że na plażę nie można wchodzić z psami. Tych jednak nie widziałam nawet poza piaskiem.
Popołudnie było całkiem fajne i relaksujące. Tak jak już wspomniałam, był czwartek, więc nie wyobrażam sobie, co tu się dzieje w weekendy. No ale gdzie chcesz zaznać ochłody? Basen Manta i Balaton są najbliżej. Nie mamy w mieście wodnego placu zabaw, a ten byłby również wielkim strzałem w 10.
Zobacz film z kąpieliska
Oficjalne otwarcie kąpieliska Balaton na czas letni nastąpiło 11 czerwca. W czerwcu i lipcu obsługa ratownicza ma pracować w godzinach otwarcia ośrodka, pomiędzy 10.00 a 20.00, natomiast w sierpniu i we wrześniu od godz. 10.00 do 19.00. W tych godzinach działać będą kąpielisko oraz wypożyczalnia sprzętu pływającego. W związku z planowaną inwestycję zagospodarowania terenu "Balatonu" wraz z drogą dojazdową, tegoroczny sezon kąpielowy może ulec skróceniu.
Kąpielisko w stylu Retro-PRL ale za to za darmochę!!!
Pisze się orzeźwiająca, nie ożeźwiajaca.. aż razi.
Chciałem dodać, że tekst iż w Wodzisławiu mamy tylko Mante i Balaton jest genialny! Gosław Sport Center już się nie wlicza?
piękny skansen, brakuje tylko przyczep kempingowych "Solina".