Strażakom z Markowic leje się na głowę choć mają najmłodszą remizę w Raciborzu
Gdy pada deszcz, ochotnicy z dzielnicy Raciborza muszą podstawiać wiadra w remizie. Przecieki w dachu znajdują się w pobliżu instalacji elektrycznej i strażacy obawiają się, że w końcu dojdzie do zwarcia. - To stwarza niebezpieczeństwo. Obiekt jest stosunkowo nowy, sytuacja jest kuriozalna - mówiła na ostatniej sesji markowicka radna Justyna Henek-Wypior. Wtórowała jej inna mieszkanka Markowic - Justyna Poznakowska.
Obie zgodnie stwierdziły, że problem należy jak najszybciej rozwiązać, a na pewno przed zimą. - Proszę się zainteresować tym panie prezydencie, zanim wady w pokryciu dachu pogłębią się - zaapelowała do Dariusza Polowego radna Henek-Wypior.
Włodarz odniósł się do zgłoszenia pań radnych ze zrozumieniem. Zaznaczył, że sprawa jest ważka, bo zawodowi strażacy mają w Markowicach ulokowany awaryjny punkt dowodzenia na wypadek problemów w komendzie powiatowej.
- Jak widać, zastosowana przy budowie tej remizy innowacyjna metoda pokrycia dachu okazała się chybionym rozwiązaniem. Łatanie tego dachu pociąga za sobą spore wydatki, a folia tam zastosowana nie da się połączyć z czym innym. Jakby to było zrobione papą termozgrzewalną, na pewno naprawiać byłoby to prościej i taniej. Obawiam się, że będziemy musieli wyremontować cały dach remizy - oznajmił D. Polowy.
Taki remont wymagać będzie większego nakładu środków, procedury zamówień publicznych i zgody rady miasta na przeznaczenie środków z budżetu. Następna sesja dopiero pod koniec sierpnia.