Dramat maltretowanego szczeniaka. Pet Patrol odebrał go właścicielom: Strach myśleć, co przeszedł, patrząc na okaleczenia
Rybnicki Pet Patrol specjalizuje się w trudnych przypadkach, jednak historia Neptuna, 7-miesięcznego szczeniaka, jest najbardziej dramatyczną sprawą, z jaką do tej pory mieli do czynienia. Piesek, odebrany właścicielom w czasie interwencji, przebywa pod opieką jednej z wolontariuszek fundacji. Sprawą zajmuje się już policja.
Sąsiedzi poprosili o pomoc
"Wieczorem pies wypadł z okna i nie została mu udzielona żadna pomoc" - tak brzmiała informacja, jaką Pet Patrol otrzymał od mieszkańców jednego z budynków wielorodzinnych w centrum Rybnika. Relacje są zgodne, co do tego, że szczeniakowi od jakiegoś czasu działa się krzywda. Piski, skowyt, głosy cierpiącego psa nie dawały spokoju sąsiadom, którzy podejmowali działania w obronie zwierzaka.
Nie wiadomo jeszcze, czy pies faktycznie został wyrzucony z drugiego piętra, czy być może sam wypadł - jednak to również jest sporym zaniedbaniem. Jak wynika z relacji sąsiadów, po tym zdarzeniu szczeniak nie był zbadany przez weterynarza. - Mamy informację, że jeden z mężczyzn proponował transport do lecznicy, jednak właściciel nie skorzystał z tej możliwości, odmówił - mówi nam Izabela Kozieł, prezes Fundacji Pet Patrol.
Wolontariusze w asyście policji interweniowali w sprawie Neptuna
Wolontariusze pojawili się na miejscu w asyście policji w minioną sobotę (2.07.) przed południem, na miejscu okazało się, że pies jest w takim stanie, że należy go natychmiast odebrać właścicielowi. - Jego pozostawienie w tym miejscu, zagrażałoby jego zdrowiu i życiu - mówi Prezes Fundacji. Zaraz potem pies trafił do weterynarza. - To było dramatyczne, okazało się, że pies jest bardzo poturbowany, ma wyrwany ogon, okaleczony odbyt, potłuczone organy wewnętrzne, miał krew w moczu, ogromną bolesność brzuszka, a do tego był po prostu przerażony. Nie wszystkie te obrażenia są następstwem upadku z wysokości, część z nich z pewnością powstała wcześniej, strach pomyśleć, co tam się działo - relacjonuje Izabela Kozieł.
Pies ma anemię i jego stan zdrowia nie pozwolił na wykonanie prześwietlenia od razu po tym, jak trafił do lecznicy. Kolejne badania zaplanowano na czwartek (7.07.). Natomiast w poniedziałek dyplomowana behawiorystka sprawdziła stan psychiczny psa, jej opinia będzie przekazana policji. Tego samego dnia fundacja złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Funkcjonariusze od razu przystąpili do działania, przesłuchiwani są sąsiedzi i wolontariusze. - Prowadzimy czynności sprawdzające pod kątem znęcania się nad zwierzęciem - potwierdza rzecznik rybnickiej policji, Bogusława Kobeszko.
- Mimo tego, że szczeniak jest tak skrzywdzony, szuka kontaktu, nawiązuje kontakt z naszą wolontariuszką, jednak boi się mężczyzn. Rany fizyczne i psychiczne potrzebują czasu, by się zagoić, ale robimy wszystko, by jak najszybciej wyzdrowiał - zapewnia Izabela Kozieł i dodaje, że dla fundacji równie ważne jest doprowadzenie do sytuacji, by dotychczasowy właściciel otrzymał zakaz posiadania zwierząt. Taka możliwość pojawia się dopiero, kiedy sprawa znajdzie się w sądzie. Na tym etapie potrzeba zebrać dowody w sprawie. - Sąsiedzi, którzy wiele razy na różne sposoby próbowali pomóc pieskowi, sprzeciwiali się działaniom jego właścicieli, nie nabierają wody w usta, wyrażają gotowość do współpracy - dodaje prezes Kozieł.
"Nigdy nie mieliśmy straszniejszego przypadku, teraz skupiamy się, by Neptun czuł się dobrze"
To, co pocieszające, to duża chęć pomocy Neptunowi, wiele osób deklaruje wsparcie i gotowość do przejęcia opieki nad szczeniakiem. Zanim jednak będzie taka możliwość, konieczne jest sądowe przyznanie psa fundacji Pet Patrol, wtedy wolontariusze skupią na poszukiwaniu mu nowego domu. Teraz priorytetem jest powrót zwierzęcia do zdrowia.
Za przestępstwo znęcania się nad psem grozi do pięciu lat więzienia.
Fundacja Pet Patrol Rybnik działa od kwietnia 2019 roku, zajmuje się pomocą psom i kotom. Jak powiedziała nam Prezes Fundacji, aktualnie potrzeby są bardzo duże, wakacje zawsze są czasem, kiedy wpływy z darowizn są dużo mniejsze. Co miesiąc jest bardzo dużo interwencji, zdarzają się odbiory psów czy kotów, do tego jednak muszą wystąpić podstawy, jakie określa Ustawa o ochronie zwierząt.
Do tematu będziemy wracać.
I co ten zwyrodnialec nie ponoesie żadnej kary?Zgotować mu takie samo piekło.