Poznajcie ich. Ukraińcy na Śląsku. Ałła i Amina
Jestem Tatiana. Tworzę dla Was cykl krótkich reportaży. To historie moich rodaków, którzy tak jak ja, uciekając przed wojną, znaleźli schronienie w Polsce. Osobiste opowieści, w których dzielimy się tym kim jesteśmy, gdzie teraz mieszkamy, jak przeżywamy rozłąkę z naszym domem. Każdy ma swoją unikalną historię do opowiedzenia, ale wszyscy dzielimy wspólny los uchodźców wojennych.
Ałła i Amina
Alla i Amina pochodzą z Zaporoża. Ałla ma siedmioro dzieci, ale wszystkie pozostały w Zaporożu, z wyjątkiem 20-letniej Aminy. Chłopak dziewczyny został na Ukranie, jest w obronie terytorialnej. Przed wojną nie traktowali swojego związku bardzo poważnie, ale teraz on napisał jej, że jak tylko wróci do domu, to od razu ją poślubi. A potem wstąpi w szeregi Sił Zbrojnych i będzie bronić ojczyzny, współobywateli i ludzi bliskich swemu sercu. Dziewczyna nie może znaleźć dla siebie miejsca. Nie może doczekać się spotkania ze swoim przyszłym mężem. - Każdego dnia płaczę takimi wielkimi łzami – mówi, wskazując na pół palca. - Wszyscy czekają na mnie w pracy - kontynuuje i zaraz dodaje, że powrót do domu jest nadal bardzo niebezpieczny. Dlatego niestety musi uzbroić się w cierpliwość.
Алла і Аміна
Алла та Аміна родом з Запоріжжя. Приїхали до Польші, в першу чергу, через 15-річну онучку та племінницю, над якою Алла має опіку. Дівчинка готується вступати до медичного коледжу. І не проти залишитись навчатися саме в Польші. Тому, бабуся Алла думає про те, щоб зробити їй закордонний паспорт в Україні, коли буде така можливість, і повернутися до Польші. Взагалі, у жінки семеро дітей, але всі лишились в Запоріжжі, окрім 20-річної Аміни.
Коханий дівчини воєнний і нині в теробороні. До війни пара спілкувалася навіть більш в дружній формі та не мала серйозних стосунків. Але нині хлопець написав Аміні, що як тільки вона приїде додому, він одразу візьме з нею шлюб. А потім вступить в ряди ЗСУ і буде захищати рідну батьківщину, співгромадян та дорогих його серцю людей. Тож, дівчина не може знайти собі місця і ніяк не дочекається зустрічі з майбутнім чоловіком. «Я плачу щодня ось такими сльозами», - показує вона мені уявний розмір сльозинок з пів пальця. Та й на роботі мене чекають», - говорить вона. Але поки дуже небезпечно повертатися додому. Тож, всім нам треба набратися терпіння.
Tetiana Sytnychenko urzekła nas swoim fotograficznym spojrzeniem, skromnością i pracowitością. Nie chce jałmużny, chce pracować. Może wykonać dla Was piękne sesje zdjęciowe. Zachęcamy do kontaktu: https://www.instagram.com/boudoir__photographer