Poznajcie ich. Ukraińcy na Śląsku. Tatiana, Nikita, Dmytryk
Jestem Tatiana. Tworzę dla Was cykl krótkich reportaży. To historie moich rodaków, którzy tak jak ja, uciekając przed wojną, znaleźli schronienie w Polsce. Osobiste opowieści, w których dzielimy się tym kim jesteśmy, gdzie teraz mieszkamy, jak przeżywamy rozłąkę z naszym domem. Każdy ma swoją unikalną historię do opowiedzenia, ale wszyscy dzielimy wspólny los uchodźców wojennych.
Tatiana, Nikita, Dmytryk
Cześć. Czas na historię Tatiany, Nikity i Dmytryka, którzy przybyli do Polski 14 marca z Zaporoża. Pod koniec maja Nikita skończyła osiemnaście lat. Dmytryk ma dopiero dwa lata i jest bardzo pogodnym dzieckiem. Najstarszy syn natychmiast poszedł do pracy w firmie ochroniarskiej. Razem z Tatianą do Polski przyjechała jej siostra, ale szybko wróciła na Ukrainę do swojego męża. Siostrzenica została z Tatianą (są razem na zdjęciu).
Rodzina mieszka w szkole nr 28, w dość komfortowych warunkach. Każda rodzina ma swój pokój, a także codzienną pomoc wolontariuszy z Urzędu Pracy. Raz dziennie każdy mieszkaniec szkoły otrzymuje gotowy ciepły obiad i suche racje żywnościowe. Na początku rodzina musiała żyć w zupełnie innych warunkach, w innej szkole. Z powodu braku miejsca i dużego napływu osób, 80 osób wspólnie leżało an materacach w sali gimnastycznej. Ale to już się zmieniło.
Droga do Polski była długa. Cały dzień jechali z Zaporoża do Lwowa, później przez 18 godzin stali na granicy na środku pola. Ale teraz są bezpieczni. Z ojczyzny dochodzą rozczarowujące, smutne wieści. Ostrzał ciągle trwa, a bomby wciąż spadają blisko ich rodzinnego miasta, więc mimo tęsknoty za domem, na razie tu zostają. Podkreślają swoją nieskończoną wdzięczność dla Polaków za schronienie, opiekę, wspaniałą postawę i okazane człowieczeństwo.
Привітик. Розкажу Вам ще одну історію. Тетяна, Нікіта і Дмитрик приїхали в Польшу 14 березня із Запоріжжя. Вже вкінці травня Нікіті виповнилося вісімнадцять років. Дмитрику ж всього два і він сонячна дитина. Старший син одразу пішов працювати в охоронну фірму. Разом з Тетяною приїхала і її сестра, але вже давно повернулася до чоловіка. Лишилася племінниця (на фото).
Зараз родина живе в 28 школі в досить комфортних умовах. Кожна сім’я має свою кімнату, а також щоденну допомогу від польських волонтерів з Уджонту Праці. Один раз на день кожен мешканець школи отримує готовий гарячий обід, а також забезпечений ще й сухими пайками. Напочатку, родині довелося пожити в зовсім інших умовах в 7-й школі. Через брак місця і великий наплив, у спортзалі закладу перебувало на матрацах 80 чоловік. Але ті часи вже позаду.
Так само, як і довга дорога до Польші. Тетяна розповіла, що з Запоріжжя до Львова їхали цілу добу, а потім ще простояли 18 годин на кордоні посеред поля. Але нині сім‘я в безпеці. З батьківщини приходять невтішні новини, що обстріли продовжуються і бомби літають зовсім близько від їхнього рідного міста. Тож, незважаючи на тугу за домом, поки лишаються тут. І безмежно вдячні полякам за прихисток, гарне ставлення та людяність!
Ten starszy, niski, miły, siwy, pan też jest sympatyczny i uśmiechnięty. Cały czas się śmieje. Chyba nie jest ruskim trollem a upał też mu nie szkodzi ( słonce odbija się od białego). A jednak jest demonem.
I niby tym pokazywaniem sympatycznych, uśmiechniętych ludzi ktoś wzbudza demony? Szok! Albo jesteś trollem ruskim albo tylko upał ci zaszkodził.
Właśnie przestańcie już z tymi Ukraińcami
Przestańcie z tymi Ukraińcami. Nie macie poważniejszych tematów. Wchodzicie im w .... i robicie reklamę. Nie widzicie cierpień i śmierci dziennie tysięcy innych istnień. Zapomnieliście co oznaczała swastyka i znak tryzuba, co za sobą niósł ile cierpień i bólu. Można wybaczyć ale trzeba pamiętać. Nie wybudzajcie demonów.