Przyszłość psychiatrii dzieje się w Rybniku. To nadzieja dla tysięcy chorych [WYWIAD]
O kolejkach do lekarzy, pseudowiedzy z internetu oraz stygmatyzowaniu osób chorych psychicznie rozmawiamy z lek. Zuzanną Cebo, Kierownik Centrum Zdrowia Psychicznego w Rybniku.
- W takim razie co można przeczytać w internecie na temat depresji okołoporodowej, co nie jest prawdą?
- Pseudoportale medyczne podają na przykład, że leki psychiatryczne są przeciwwskazane w ciąży czy w czasie karmienia piersią. To jest nieprawda. Tymczasem często to nieleczenie depresji w ciąży wiąże się z większym ryzykiem dla płodu niż leczenie. Depresji po porodzie również nie można lekceważyć. Taka choroba w skrajnych przypadkach może prowadzić do sytuacji, w której matka zabija dziecko. Tak nie musi być. To nie musi się dziać. Tutaj niestety wciąż pokutuje stereotyp choroby psychicznej jako przypadłości, która jest powodem do wstydu.
- Żebyśmy mieli jasność.... W ciąży i w połogu można przyjmować leki psychotropowe?
- Tak. Prowadzę pacjentki w ciąży, które zanim do mnie trafiły zadręczały się pytaniami: "Czy ja będę dobrą matką?, "Czy dam sobie radę?", "Czy będę w stanie opiekować się tym dzieckiem"?". A teraz są szczęśliwe, że zostaną mamami. Inny przykład - kobieta po porodzie. Nie daje sobie rady z dzieckiem. Wybiega z domu z płaczem. Mąż nie wie, co robić. Włączyłyśmy leczenie (bezpieczne, żeby pacjentka mogła karmić piersią). Przyszła po miesiącu i mówi: "Wie pani co? Moja córka jest wspaniała! Ona w ogóle nie płacze". Dziecko wcześniej płakało, bo odczuwało emocje zdenerwowanej matki. Gdy kobieta się uspokoiła, dziecko również się uspokoiło. Teraz mama jest spokojna, dziecko jest spokojne, przesypiają noce, są szczęśliwi.
- To musi być piękne, zobaczyć taki uśmiech, usłyszeć coś takiego...
- Tak, cudownie jest słyszeć od pacjenta, że leczenie zmieniło jego życie na lepsze. Ja bardzo lubię swoją pracę. Nie ma nic lepszego, niż pacjent, który mi zaufał i dał sobie pomóc. Zaufanie jest w tej profesji bardzo ważne, bo jeśli pacjent mi nie zaufa, to nie będzie brał tych leków tak jak trzeba i leczenie nie przyniesie rezultatu. Relacja z pacjentem to w naszej specjalizacji podstawa. My nie mamy badań, nie mamy EKG, spirometru. Co mi pacjent powie, co ja od niego wyciągnę - to moje. Nie mam innych narzędzi.
- Stereotypy i pseudowiedza nie pomagają w zdobywaniu tego zaufania.
- Mało jest rzetelnej informacji. Edukacji psychiatrycznej nie ma. Gdy otwieraliśmy nasze centrum, dyrektor szpitala powiedział, że w ostatnich 30 latach zrobiliśmy bardzo dużo dla osób niepełnosprawnych ruchowo. 30 lat temu osoba niepełnosprawna siedziała w domu, nie wychodziła za zewnątrz. Dziś nikogo nie dziwi widok osoby na wózku. Dyrektor powiedział: "Ja bym chciał, żeby za 20 lat tak samo było z pacjentem psychiatrycznym. Bo to nie jest pacjent psychiatryczny, to jest normalny człowiek, któremu trzeba pomóc. Ma takie same prawa jak każdy inny człowiek".
- Wracamy do mojego pierwszego pytania. Są choroby układu krążenia, układu oddechowego, i są choroby psychiatryczne. Po prostu. Każdy może na nie zachorować.
- Dokładnie. Niestety na dziś pacjent psychiatryczny wciąż jest stygmatyzowany. Tak samo jak kiedyś były stygmatyzowane osoby niepełnosprawne. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby to się zmieniło.
- Miejmy nadzieję, że to nastąpi szybciej niż później. Dziękuję za rozmowę.
Wywiad przeprowadził Wojciech Żołneczko
Ten artykul to sciek i hanba, dyskryminuja wlasnie psychiatrzy, a diagnpzy wystawiaja na potrzeby prokurator i sadow, jak im wygodnie