Wody Polskie: Śnięte ryby na Kanale Gliwickim - dementujemy fakenewsy
Wody Polskie w Gliwicach odniosły się do pojawiających się w przestrzeni medialnej informacji sugerujących, że Przedsiębiorstwo w żaden sposób nie interweniowało z związku ze śnięciem ryb w jednej z sześciu sekcji Kanału Gliwickiego w marcu br. WP w obszernym komunikacie zaprzecza tym doniesieniom i relacjonuje przebieg wydarzeń, do jakich doszło pod koniec pierwszego kwartału: "Te zarzuty są kłamliwe i naruszają dobre imię".
Publikacje medialne sugerujące brak reakcji na pojawienie się śniętych ryb w jednej z sześciu sekcji Kanału Gliwickiego w marcu, Wody Polskie określają mianem nieprawdziwych i zmanipulowanych.
"Wody Polskie w Gliwicach podkreślały wielokrotnie, że od dnia 17 marca br., tj. z chwilą pojawienia się pierwszych, pojedynczych śniętych ryb w basenach portowych, których właścicielem jest gmina Miasto Gliwice, a użytkownikiem wieczystym spółka akcyjna Śląskie Centrum Logistyki (z 77% akcjonariatem Miasta Gliwice oraz drugim akcjonariuszem DB Cargo Polska S.A. 20,55%) oraz w wodach VI sekcji Kanału Gliwickiego, realizują szereg działań, zgodnych ze swoimi kompetencjami.
17 marca 2022 r. Wody Polskie w Gliwicach powiadomiły o zdarzeniu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach, w którego gestii pozostaje zbadanie próbek wody, Polski Związek Wędkarski oraz Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gliwicach."
Wody Polskie wyjaśniają dalej, że od 17 marca sytuacja na Kanale Gliwickim i rzece Kłodnicy jest codziennie monitorowana, a na miejscu przeprowadzono wizje terenowe, w których udział brał m.in. WIOŚ w Katowicach, Śląskie Centrum Logistyki S.A. czy Polski Związek Wędkarski. Zaś z Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gliwicach ustalano kwestie ewentualnie prowadzonych prac przez zarządcę kąpieliska leśnego oraz kompleksu basenowego "Olimpijczyk" (za które odpowiada Miejski Zarząd Usług Komunalnych w Gliwicach), by uniknąć ewentualnego śnięcia ryb.
Wody Polskie zwracają uwagę, że nie tylko regularnie kontrolują podmioty korzystające z wód, ale też współpracują w szerokim zakresie z licznymi służbami, podmiotami i organami administracji publicznej, tj. WIOŚ, GIOŚ, użytkownicy rybaccy, powiatowe inspektoraty weterynarii, komendy straży pożarnej, komendy policji, centra zarządzania kryzysowego.
"Wody Polskie podkreślają po raz kolejny, że nie mają ani kompetencji ani możliwości pobierania próbek wody i badania składu fizykochemicznego wody. Zapisy art. 349 ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. Prawo wodne (Dz. U. z 2021 r. poz. 2233 ze zm.) mówią jasno, że badania i ocena jakości wód powierzchniowych wykonywana jest w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska (PMŚ), zgodnie z ust. 3 ustawy, badania jakości wód powierzchniowych w zakresie elementów fizykochemicznych, chemicznych i biologicznych należą do kompetencji właściwego organu - Inspekcji Ochrony Środowiska, a nie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Kolejnym kłamstwem pojawiającym się w przestrzeni publicznej jest stwierdzenie, że martwe ryby (z Kanału Gliwickiego) płynęły do Odry od połowy marca. Ryby śnięte na jednej z sześciu sekcji Kanału Gliwickiego nie mogły przedostać się do rzeki Odry, przede wszystkim ze dlatego, że zebrano je z wody w miejscu zdarzenia. To uniemożliwiło przemieszczanie się dalej. Podkreślić należy, że do śnięcia ryb nie doszło w innych sekcjach drogi wodnej, tylko we wspomnianej jednej sekcji Kanału Gliwickiego. Śluzy Kanału Gliwickiego są obiektami hydrotechnicznymi, pod stałą kontrolą, a wszelkie niepokojące zdarzenia są automatycznie zgłaszane odpowiednim służbom.
Warto dodać, że na odcinku rzeki Odry będącym w zarządzie Wód Polskich w Gliwicach (tj. od miejscowości Chałupki w woj. śląskim do ujścia Nysy w woj. opolskim) także nie pojawiły się śnięte ryby. Tym samym, niemożliwe jest, żeby popłynęły dalej.
Sprawa śniętych ryb stanowi przedmiot postępowania Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach i Prokuratury.
Zatem stawiane zarzuty, że Wody Polskie pozostawały bierne wobec wydarzeń na Kanale Gliwickim są kłamliwe i naruszają dobre imię i zaangażowanie pracowników Wód Polskich oraz innych służb państwa, które podjęły natychmiastowe działania, by rozwiązać zaistniały problem."