Polowy u raciborzan 2022: Sudół. Rolnicy chcą obwodnicy wspólnej z Krzyżanowicami
Prezydent Dariusz Polowy rozpoczął swoje spotkania z mieszkańcami w 2022 roku. W remizie OSP Sudół zgromadziło się kilkanaścioro mieszkańców. Włodarz zdał raport z tego co zrobił i nie zrobił od zeszłego spotkania. To pierwsza z cyklu 12 wizyt u raciborzan. We wtorek Polowy pojawi się w Strzesze.
W dalszej części spotkania prezydent rozliczył się z zadań przyjętych od mieszkańców przed rokiem (wówczas spotkał się w Sudole 11 października z 14. osobami).
Budowa chodnika przy ul. Hulczyńskiej - fragment gdzie kończy się, idąc od przystanku, do ul. Piotra Skargi
Prezydent podał, że odwiedzał GDDKiA, urząd wymieniał się pismami, ale wie, że na takim proszeniu nie zrobi się tego chodnika. Jest jednak sposób, by go wykonać tak, jak robi się teraz sygnalizację świetlną w Raciborzu przy drodze krajowej. GDDKiA oddaje w dzierżawę swój teren; Miasto zleca tam inwestycję i płaci za nią, a następnie oddaje ten obszar “krajówce”. - Zapiszemy ten chodnik do przyszłego budżetu, bo inaczej się nie da. Tych kilkuset metrów, żeby je wykonać, potrzebna byłaby zgoda samego ministra - oznajmił D. Polowy. Podał również, że kolejne doświetlone przejście dla pieszych pojawi się przy sudolskiej szkole.
Miejscowi mówili, że przydałaby się sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ulic Korczaka i Hulczyńskiej. Wtedy przy tzw. starej szkole mogłyby pojawić się pasy.
Przy tej okazji pojawiła się informacja niezwiązana z dzielnicą. Miasto przejęło niedawno ulicę Reymonta z Zarządu Dróg Wojewódzkich i prezydent nie wyklucza, że obecna możliwość zawracania na dwupasmówce zostanie zablokowana.
Wykonano parking przy miejscowej szkole, obiecany na poprzednim spotkaniu.
Nie będzie w Sudole odcinkowego pomiaru prędkości, bo GDDKiA nie ma w tej chwili wolnych systemów pomiaru.
Ulica Topolowa prowadząca od DK45 do Zbiornika Racibórz będzie wyasfaltowana, na szerokości 4 m. Pozyskano na to zadanie dofinansowanie z urzędu marszałkowskiego. - Asfalt pojawi się od ostatniej zabudowy do torów kolejowych, na odcinku 1 km. Prace mają być wykonane jeszcze w tym roku.
Z koniem się nie kopie
Miejscowi najbardziej interesowali się losami obwodnicy wschodniej - Od Sudołu na Płonię. Narzekali, że obecna obwodnica od ulicy Piaskowej do Strzybnika praktycznie nic nie daje miastu, nie zmieniła jeśli chodzi o Sudół, bo ruch tutaj jest nadal o wysokim natężeniu.
- Proszę panie prezydencie kiedyś za mną się przejechać, ja pojadę przodem na starym ciągniku, co jedzie 25 na godzinę. Od miasta pojedziemy do Krzyżanowic, a może dalej. Żeby mnie wyprzedzić, to się często w ogóle nie da. Chyba że na podwójnej ciągłej, ale to przy dzisiejszych mandatach lepiej nie robić. Ruch tam jest bardzo duży - zwrócił uwagę jeden z sudolików.
- My rozumiemy, jak powstają nowe drogi. Jak władza będzie chciała, to wywłaszczą, skują, wywiozą, bo będą jakieś specustawy. Rozumiemy, że z koniem się nie kopie, ale żeby władza nas zrozumiała, żeby ktoś nam coś powiedział. Bo my chcemy, niech w Tworkowie wychodzi ta obwodnica - zauważył dojrzały mężczyzna z Sudołu.
- My się tu spotykamy, bo mamy szacunek do władzy. Uważamy, że nasz urząd działa w miarę dobrze. Nie słyszałem skarg na urząd. Nie przyszliśmy z wami wojować, ale jak będzie trzeba, to się zwołamy i na całej długości DK 45 od Chałupek do Raciborza po 3 osoby na każdym przejściu dla pieszych będziemy blokowali, chodząc po pasach. Do tego nie trzeba armii ludzi. Radiowozów braknie, żeby nas wszędzie pospisywać - kontynuował mieszkaniec dzielnicy.
Prezydent Polowy przypomniał, że realizuje porozumienie magistratu z GDDKiA z 2016 roku, zawarte w kadencji Mirosława Lenka. Przewiduje ono współpracę w projektowaniu wschodniej obwodnicy dla miasta. Samorząd płaci za prace, GDDKiA odpowiada za procedury i doradztwo. Utworzony jest specjalny zespół do oceny projektu, który działa w Katowicach. Przedstawiony tam projekt, skierowany zostanie do centrali GDDKiA do Warszawy. - Jak do nas wróci, wtedy dopiero pójdziemy po decyzję środowiskową, bo na razie nie mówi się jeszcze w ogóle o budowie drogi - zaznaczył włodarz.
Przypomniał, że to Miasto wybrało projektanta obwodnicy i “nie jest powiedziane, że droga pójdzie obecnie wskazywanym szlakiem, gdyż okaże się to dopiero po wydaniu decyzji środowiskowej”. - Ta droga musi być w granicach miasta, takie są ustalenia. Jak się wycofamy, to drugiego takiego porozumienia z GDDKiA już nie podpiszemy - przestrzegł włodarz.
3 miesiące czekał
Obecny na spotkaniu radny miejski Eugeniusz Wyglenda powiedział prezydentowi, że pytał w urzędzie o dane na temat prac nad nową drogą i czeka na odpowiedź 3 miesiące bez żadnego sygnału z Batorego. - Nie mam tego do dzisiaj. Ludzie ze mną w kontakcie, ja się pytam, czy były jakieś pisma od mieszkańców, bo ja tu jako radny jestem pośrednikiem. Odpowiadam im, że ciągle nie mam odpowiedzi, no jak mówią Niemcy: tut mi lajt - skwitował rajca ze Studziennej.
Odpowiedź dla radnego prezydenci przynieśli do remizy. Dariusz Polowy odczytał ją na głos. Było to ponad 20 punktów, opisujących, czym zajmowały się urzędy z Raciborza i Katowic w sprawie projektowania drogi.
Jak podał D. Polowy pierwsze konsultacje na temat przebiegu drogi miały miejsce pod koniec 2020 roku. Od tamtej pory, w toku prac powstało tzw. studium korytarzowe, które w maju trafiło do katowickiej placówki GDDKiA. W sierpniu obradował wspomniany zespół projektowy i teraz dokumenty skierowano do centrali dyrekcji dróg.
- Kiedy otrzymamy opinie z GDDKiA, to przekażemy je do projektanta. Po jego pracach będzie można wszcząć procedurę uzyskania decyzji środowiskowej dla obwodnicy wschodniej - tłumaczył prezydent.
To nie jest obwodnica marzeń
W Sudole uważają, że obwodnica powinna biec “albo prosto na Krzyżanowice, albo wcale”.
- Wypowiedzmy to porozumienie, my takiego przebiegu, przez nasze pola nie chcemy - usłyszał w remizie prezydent miasta. Przyznał wtedy, że Miasto wydało już na prace przy projektowaniu 300 000 zł. Jest zdania, że te procedury trzeba zakończyć. Tu uczestnicy twardo stawiali, że droga, którą kończy i zaczyna rondo przy miejskim witaczu w Sudole, nie jest ich wymarzoną. - My chcemy pociś ją dalej - oznajmili. Prezydent przestrzegł ponownie, że Racibórz zostanie z tym projektem sam, jak spróbuje walczyć o obwodnicę w sojuszu z Krzyżanowicami.
Radny Wyglenda podkreślił wtedy, że wszyscy w Raciborzu pragną tej obwodnicy i zastrzegł, że prezydent nie powinien się wycofywać z obecnych działań. - Tu nie ma mowy, że obwodnicy w ogóle nie chcemy. Wiemy, że jak się wycofamy teraz, to tej drogi już nie będzie. Jest od 2016 roku prowadzona i trzeba ją dokończyć. Co do działań z gminą Krzyżanowice, to my możemy się połączyć naszą obwodnicą z ich obwodnicą, jak będą mieli. Nie możemy przerywać obecnego dążenia do drogi, bo przepracowaliśmy już 4 lata - podkreślił Eugeniusz Wyglenda. Podziękował prezydentowi za odpowiedź na interpelację, ale przyznał, że boli go, że tak długo to trwało.
Nie krzywdzić rolników
Wypowiedział się jeszcze Józef Gurk, senior ze Studziennej, niegdyś członek zarządu miasta. Jego zdaniem trzeba wybrać taki wariant przebiegu drogi, który nie skrzywdzi rolników.
Prezydent Polowy zadeklarował, że skontaktuje się z wójtem Krzyżanowic, by omówić temat obwodnicy.
Podał jeszcze zebranym, że choć Miasto ma dokumentację dla dalszego przebiegi drogi regionalnej do Rybnika, to „nikt palcem nie kiwnął jeszcze na jej na budowie”, bo od projektu do realizacji, czyli sfinansowania robót droga jeszcze daleka. Polowy przyznał, że w GDDKiA rozważano też, czy nie lepiej zrezygnować z odcinka Płonia-Sudół, a koncentrować się na drugim krańcu miasta.
Eugeniusz Wyglenda wspomniał jeszcze, że obwodnica mogła by biec korytem Psiny. - Teraz to szpeci, bo ludzie nawieźli tam gruzu i śmieci. Przyroda daje sobie z tym radę, pokrzywy zarosną i będzie pięknie - oznajmił radny.
Siła wody
Rozmawiano także o podtopieniach notowanych w dzielnicy po nawalnych deszczach. Takowe mają miejsce np. przy ul. Hulczyńskiej. - Ludzie mają wodę w piwnicach. Temat wałkuje się jeszcze od czasów prezydentury pana Lenka - przekazano obecnemu włodarzowi.
- Deszczówka zbiera się także obok transformatora, jak są duże opady i później zalewa cały Sudół. Woda spływa ze Studziennej, tzw. działek, które są położone wyżej od reszty terenu. - To się dzieje w momencie opadów. Siła wody to robi. Ona z działek idzie z taką szybkością, że woda z Sudoła nie ma szans do rury spływowej dojść. Tylko dwie rury rozwiążą ten problem. Największy kłopot jest naprzeciwko szkoły w Sudole. A problem z taką wodą będzie się nasilać - padło na spotkaniu.
Wąska branża
Prezydent potwierdził, że problem wód opadowych spędza sen z oczu urzędnikom. W Ocicach, gdzie mieszka prezydent ukształtowanie terenu jest jeszcze trudniejsze dla obrony przed podtopieniami i woda płynie od Pawłowa i Żerdzin. - Jesteśmy po analizie specjalisty, on wskazał nam, gdzie trzeba zbudować 4 zbiorniki. Jednak ogłaszamy drugi przetarg na projektowanie i nie ma chętnych. To jest dosyć wąska branża i ciężko znaleźć projektanta. Może z początkiem roku będzie łatwiej. Te działania zabezpieczające mają jakiś sens jeśli to jest rozwiązanie dla całego obszaru, a nie wybranego odcinka. Potrzebne są do tego wykupy terenów - przyznał włodarz Raciborza.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza