Na Kopernika za mało jest chodnika. Sąsiedztwo rudery też nie pomaga
Nasza ulica jest spękana, pocięta, z lampami stawianymi jeszcze za Gierka - narzekał na spotkaniu z prezydentem miasta pan Grzegorz, który mieszka przy ul. Kopernika. Przyszedł zgłosić włodarzowi pilną potrzebę remontu tej drogi i zwrócić uwagę na niedogodności z jakimi przychodzi żyć tamtejszym mieszkańcom.
Ulica Kopernika - łącznik ulic Mariańskiej i Starowiejskiej jest zalewana przy każdej ulewie, kiedy z pól obok drogi krajowej spływa mnóstwo wody deszczowej. Te permanentne zniszczenia i fakt, że nawierzchnia powstała za pierwszej prezydentury śp. Jana Osuchowskiego sprawiły, że obecnie “droga jest pocięta, popękana, a światła to jeszcze jak za Gierka”. - Jeszcze dołożono nam ścieżkę rowerową, a w zasadzie jest to ciąg pieszo - rowerowy i momentami ten ciąg się mocno zwęża, ciężko jest i pieszym i rowerzystom - zauważył pan Grzegorz.
Mieszkaniec przyznał, że przy wyjeździe samochodem z ul. Kopernika dochodzi często do awantur z rowerzystami, bo tych nie widać jak nadjeżdżają z ulicy Mariańskiej. - Przejazd dla rowerów ulokowano w niefortunnym miejscu - skwitował raciborzanin.
Opowiedział też o problemie z popadającą od lat w ruinę starą kamienicą na roku Kopernika i Mariańskiej. - Ciągle przyjeżdża tam straż, policja albo pogotowie. Bo młodzież się tam chętnie kręci. Nawet siedzą na dachu i piją alkohol. Właściciel nie dba o ten teren. Rośliny kolczaste wychodzą na ścieżkę i chodnik, później rowerzyści bywają podrapani z tych odstających kolców - relacjonował w sali w Strzesze.
Poprosił też, że na jego ulicy przydałaby się kanalizacja “bardziej chłonna na błoto ze Starowiejskiej”.
Wiceprezydent Raciborza Dominik Konieczny poinfromował, że remont ulicy Kopernika jest aktualnie w trakcie projektowania. - Ta realizacja będzie trudna, bo tam budują się wciąż nowe domy, ale proces inwestycyjny się toczy. Są tam też dość dorodne drzewa, które mogą nie wytrzymać przebudowy. Ich korzenie już obrastają krawężniki - zaznaczył włodarz. Remont tej ulicy może znaleźć się w przyszłorocznym budżecie miasta.
Mieszkaniec powiedział jeszcze, że świecące lampy “toną” w koronach drzew wspomnianych przez wiceprezydenta i w okresie od wiosny do jesieni w zasadzie nie spełniają swej funkcji. - Prąd płynie, ale bez oczekiwanego efektu - podsumował pan Grzegorz.
Pan Grzegorz nie zbyt mądre rzeczy opowiadał. Powinien się cieszyć, że ma dorodne drzewa a nie narzekać na nie. Ścieżka rowerowa jest w porządku. Jak mu rudera i ta ulica przeszkadza i drzewa bo mu za ciemno niech się wyprowadzi na jasną Opawską wtedy doceni co miał i na co narzekał. Remont drogi nie ma prawa zniszczyć tych lip. Pan Grzegorz niewiele wie o problemie ulicy Kopernika więc najlepiej mógł się dla dobra innych nie wypowiadać. Na tej ulicy nie rowery i ścieżka i nie drzewa są problemem, które są zaletą tej ulicy a nie wadą ale problemem są samochody na tej ulicy, za dużo samochodów robiących sobie skrót przez ulicę Kopernika. Ulica ta powinna dlatego zostać ulicą jednokierunkową panie Grzegorzu mówiący o wszystkim z pominięciem najważniejszego problemu. Jak wytną te lipy albo one uschną to dzięki takim jak nieszczęsny Pan Grzegorz .