Nauczyciele, których się nie zapomina. Wspominają ich znani mieszkańcy Rybnika [DZIEŃ NAUCZYCIELA]
Piszemy o nauczycielach, którzy ukształtowali przyszłych posłów, prezydentów, radnych czy przedstawicieli duchowieństwa z Rybnika. Wśród nich są m.in.: katecheta, który próbował zrozumieć młodzież, matematyk, który ufał prymusowi z pierwszej ławki i polonistka, która zamiast zganić za przeklinanie zaproponowała zaskakujący zamiennik.
Historyk, polonista i... katecheta-legenda
- Byłem wybitnie zdolny z historii, a jeżeli chodzi o całą resztę to różnie bywało [śmiech]. Z powodu tego umiłowania historii bardzo zapadł w mojej pamięci nauczyciel historii dr Kucharczak. Lubiłem też język polski, dzięki młodemu, zapalonemu poloniście – Tadeuszowi Chrószczowi, który dziś jest dyrektorem I LO im. Powstańców Śląskich, szkoły, do której uczęszczałem. No i jeszcze ks. Stanisław Kołodziej, który był katechetą, to postać z gatunku tych legendarnych, człowiek, który chciał zrozumieć młodzież, a to już bardzo dużo, do dzisiaj pozostaję z nim w przyjacielskich kontaktach - mówi Nowinom prezydent Rybnika Piotr Kuczera.
Kluski z miodem
- Jest wielu nauczycieli, którzy na długo zapadli mi w pamięć. Postacią wyjątkową w szkole średniej w rybnickim Mechaniku była moja polonistka, pani profesor Henryka Kromkiewicz. To osoba, która pomogła mi odkryć piękno poezji i literatury, zaszczepić miłość do czytania książek. Początki nie były łatwe. Pani profesor była osobą bardzo wymagającą i systematycznie odpytywała z ostatnich zajęć. W pierwszej klasie mój brak przygotowania na lekcji spotkał się z jej głębokim rozczarowaniem. Ta sytuacja mnie jednocześnie zawstydziła i zmobilizowała. Postanowiłem sobie, że będę od tej pory solidnie przygotowany do zajęć, co zaprocentowało w przyszłości. Bardzo lubiłem dyskusje przy omawianiu analizy utworów i „przekomarzanie się” w odpowiedzi na pytanie, co poeta miał na myśli.
Z czasem dochodziło do sytuacji, że moi koledzy mówili, bym rozpoczynał rozmowę nie będąc pytany i kontynuował ją przez całą lekcję. W maturalnej klasie stało się to tradycją.
Dusza humanisty zaprocentowała w czasie moich późniejszych studiów. I za to jestem pani profesor ogromnie wdzięczny. Z kolei na wycieczkach nasza polonistka okazała się, ku zaskoczeniu wielu, miłośnikiem i pasjonatem górskich szlaków a przy tym miała poczucie humoru. Kiedyś słysząc, jak jeden z kolegów głośno przeklina stwierdziła, że język polski jest przecież bogatszy w słownictwo i zamiast powtarzać „ku…a m…ć” można przecież mówić „kluski z miodem”. Początkowy śmiech szybko przekształcił się w hasło powtarzane do samej matury. Dziś będąc uczestnikiem życia politycznego i obserwując poczynania rządzących niejeden raz mam ochotę głośno przywołać sławetne kluski - dzieli się swoim wspomnieniem poseł Marek Krząkała.
Wychowawczyni z sercem
Poseł Bolesław Piecha wspomina swoją wychowawczynię ze szkoły podstawowej, panią Naczyńską.
- Miałem kłopoty z pisaniem. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że to dysleksja. Siedziałem po lekcjach, pisałem, kaligrafowałem. Podziwiam moją wychowawczynię za to, że miała tyle serca, żeby nauczyć mnie zasad poprawnego pisania. No ale potem i tak się z tego wyłgałem, bo zostałem lekarzem, a wiadomo jaki charakter pisma mają lekarze. Można powiedzieć, że wróciłem do pierwszej klasy
- mówi Bolesław Piecha.
W pamięci posła Piechy zapadli również nauczyciele z liceum, w szczególności profesor Podeszwa z matematyki oraz profesor Fojcik z geografii. - Profesor Podeszwa był bardzo zasadniczy. Nauczył mnie myślenia matematycznego. Ze względu na dobre oceny byłem zwolniony z matury ustnej, a proszę sobie wyobrazić, że przez całą czwartą klasę nie miałem nawet zeszytu z matematyki. Prawdopodobnie przekonanie pana profesora co do mojej znajomości matematyki brało się z tego, że siedziałem w pierwszej ławce, uważałem na lekcjach i byłem bardzo aktywny. To przekonanie pana profesora okazało się słuszne, co potwierdziło się później na maturze pisemnej - wspomina Bolesław Piecha i dodaje, że profesor Fojcik z geografii nauczył go wielu rzeczy, nie tylko z geografii, które pamięta do dziś.
Polonistka z autorskim programem i temperamentna nauczycielka geografii
- Nie byłoby mnie jako felietonisty, czy uszczypliwego komentatora gdyby nie pani Maria Firut z rydułtowskiego liceum.To dzięki niej ja i całe rzesze młodych ludzi dowiedziało się co znaczy świadoma lektura, ale też dobry film, czy sztuka. Ceniłem i dzisiaj jeszcze bardziej cenię to, że miala swój autorski program nauczania. Zawsze miałem rogatą duszę, ale pani Maria pomogła mi prezentować ją światu w formie słowa pisanego i mówionego - dzieli się swoim wspomnieniem wiceprezydent Rybnika Piotr Masłowski.
- Ja z całą pewnością zapamiętam panią Lidię Kalembę z geografii. Nazywała się choleryczką i słusznie - bo dokładnie taka była. Dzięki jej temperamentowi udało się nie uczyć ponad to co na lekcji, a zapamiętać. Wiedziała, że uczyć należy emocjami zanim stało się to modne. Traktowała swój przedmiot z dystansem, a uczniów z wyjątkową troską - mówi radny Karol Szymura, absolwent Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych w Rybniku.
Chciałbym być takim nauczycielem, dla swoich dzieci
- W całym okresie nauki zapamiętałem wielu nauczycieli, ale przecież szkoła to również pracownicy administracji i obsługi czy też dyrekcja. O tak, pamiętam wszystkich dyrektorów szkół, do których uczęszczałem. To jednak, co najbardziej wpłynęło na moją postawę życiową i społeczną spotkało mnie w IV LO w Chwałowicach. Mowa o zajęciach języka polskiego z panem Janem Krajczokiem. Z tych zajęć pamiętam charyzmę, humor, ale też odniesienie do lokalnych postaci, które wpływały na naszą przeszłość, były z naszego hajmatu, nie tak odległe, a bliskie nam wszystkim. Pamiętam, że zawsze czekałem na lekcje polskiego, na coś, co mnie zaskoczy, spowoduje dyskomfort, zmusi do myślenia… Chciałbym być takim nauczycielem dla swoich dzieci - mówi z kolei Wojciech Kiljańczyk, Przewodniczący Rady Miasta Rybnika.
To była taka nasza Mama
- Wielu było nauczycieli których pamiętam i wspominam. Pozwolę sobie wspomnieć moją pierwszą nauczycielkę i wychowawczynię w szkole podstawowej. Pani mgr Daniela Pieniak. Pierwsze 3 lata w SP 6 w Knurowie to właśnie Ona. Pamiętam ją jako nauczyciela pełnego charyzmy i poświęcenia.
Patrząc dziś z perspektywy lat – a kończyłem podstawówkę 1988 roku – to była taka nasza Mama. Pełna troski i serdeczności. Ona nas po prostu kochała, tak jak kochała swoją pracę.
Mieliśmy okazję spotkać się z panią Danielą na spotkaniach klasowych – ostatnie chyba w 2018 roku, 30 lat po podstawówce – była z nami i wciąż serdeczna, uśmiechnięta i pełna życzliwości. Nauczyciel prawdziwie z powołania - mówi Nowinom ks. Marek Bernacki, proboszcz parafii św. Antoniego w Rybniku, absolwent Szkoły Podstawowej nr 6 w Knurowie.
Ludzie
Polityk Prawa i Sprawiedliwości, były europoseł i senator, aktualnie poseł.
Radny Miasta Rybnika (klub PiS).
Poseł na Sejm RP, polityk Platformy Obywatelskiej.
Prezydent Rybnika
Senator
Wiceprezydent Rybnika