Szukali ale nie znaleźli. Prezes i strażnicy miejscy z Raciborza na tropie smrodu
Mieszkaniec zadzwonił do prezydenta, żeby zrobił coś ze smrodem, który wydobywa się z Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów na Dębiczu. Włodarz zarządził natychmiastową kontrolę.
20 października prezydent Raciborza otrzymał zgłoszenie od mieszkańca Brzezia o wystąpieniu odoru w rejonie Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów.
- Poskutkowało to natychmiastową kontrolą przeprowadzoną przez Wydział Komunalny UM Racibórz, Straży Miejskiej oraz prezesa spółki miejskiej - Zakładu Zagospodarowania Odpadów (Jana Makowskiego - red.). Po dokładnym skontrolowaniu sekcji przyjęcia odpadów, hali mechanicznej przeróbki odpadów, magazynu fermentacji, bioreaktorów i placu dojrzewania nie stwierdzono obecności odoru zgłaszanego przez mieszkańca - czytamy na stronie raciborskiego magistratu.
- Kontrole tego typu powinny odbywać się niezwłocznie po wskazaniu problemu przez mieszkańców, co też uczyniono. Musimy mieć pewność, że podmioty realizujące zadania zlecone przez samorząd wykonują swoje obowiązki w zgodzie z najlepszą wiedzą i odpowiednią technologią
- mówi prezydent Dariusz Polowy.
Problem z tzw. uciążliwością odorową, związaną z funkcjonowaniem Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów na Dębiczu, ciągnie się od lat. Niedawno zdesperowani mieszkańcy zagrozili prezydentowi, że jeśli sytuacja nadal będzie się powtarzać, zorganizują protest i zablokują wjazd śmieciarek na teren RIPOK. Pisaliśmy o tym tutaj: Smród na Dębiczu nie ustał. Czy będzie demonstracja pod RIPOK-iem?
Zobacz również:
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza