Zdecydowany sprzeciw radnych dla budki nietelefonicznej w Raciborzu
14 członków raciborskiej rady miasta było za wykreśleniem z wydatków miejskich 30 000 zł na nową atrakcję turystyczną, którą zaproponował producent wywodzący się z Raciborza. Największym sceptykiem był były prezydent Mirosław Lenk, z którym w polemikę wszedł drugi zastępca prezydenta - Dawid Wacławczyk.
Twórca tzw. budek nietelefonicznych, które z powodzeniem są stawiane w miastach całej Polski gościł wpierw (przed wakacjami) na posiedzeniu komisji oświaty i kultury, a później - poprzez łącza internetowe - na wrześniowej sesji. Odpowiedział tam na szereg pytań ze strony radnych.
Podczas dyskusji o wydatkach budżetowych proponowanych przez prezydenta Raciborza Mirosław Lenk oznajmił, że radni klubu Razem dla Raciborza nie przychylają się do tego wydatku. Dodał, że budka nietelefoniczna nie odpowiada obecnym standardom korzystania z obiektów turystyki. Dlatego postanowiono wykreślić ten wydatek z planowanych w tym roku.
Przed samym głosowanie Lenk powtórzył jeszcze, że taka forma jak budka nietelefoniczna odbiega od współczesnych form obsługi turysty.
Zdziwiony takim stanowiskiem był Dawid Wacławczyk, który ma duże doświadczenie w branży turystycznej. Wskazał, że już kilkadziesiąt takich budek stanęło w miastach Polski i wiele z nich zostało zrobionych na zamówienia samorządów. W dniu obrad rady w Raciborzu, w Gorlicach otwarto budkę poświęconą postaci Ignacego Łukasiewicza. - To na pewno nie jest produkt retro, to nie jest w żadnym przypadku przestarzałe - zaznaczył wiceprezydent.
Radny Lenk zastrzegł wtedy, że wyraził tylko swoje osobiste zdanie w tej sprawie. Dodał, że już przed 10 laty zapoznał się z propozycją budowy takiej budki w Raciborzu. Wacławczyk i radna Zuzanna Tomaszewska zauważyli, że projekt jest realizowany dopiero od 3 lat.
Członek klubu Razem dla Raciborza przyznał, że sam podróżując nigdy nie napotkał takiej budki i jego zdaniem są lepsze sposoby aby dowiedzieć się czegoś ciekawego na temat miasta czy znanej postaci. Przestrzegł, że taka budka w mieście może generować dodatkowe problemy.
Ludzie
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Budka nietelefoniczna to jeden z ciekawszych i nowatorskich pomysłów na obiekt turystyczny. Wymyśli to raciborzanin i szkoda, że we własnym mieście jest niedoceniony. Rozumiem, że zadecydowało to, kogo ma w znajomych na fejsbuku. Inną sprawą jest, że znając Polowego i dużego buraka, to w budce mielibyśmy historię świętobliwej Ofki etc. Każdy fajny pomysł można spalić.
Wystarczy co robią na Warszawskiej rozpier...cały skwer pod tęznie przy samej ulicy a drzewa i zieleń są niszczone pracami ziemnymi. Ten skwer dzięki Z.Tomaszewskiej i D.Wacławczykowi i D.Polowemu przechodzi planowaną betonozę. Spalinozę i samochodozę oraz hałas będziemy mieli tam w gratisie jako all inclusive.
Brawo Lenk! Skoro nigdzie nie widział, to znaczy, że tego nie ma. Zatem... nie będzie niczego!
I dobrze, że wykreślili radni te budki. Zapewnie Dawid z Zuzanną stawiali by je na trawnikach uprzednio je wylewając betonem. Tak zrobiono z bublem poidełkiem w Parku Roth. Tyle bruku mieli obok to postawili na trawniku. Poidło to jest dodatkowo nie praktyczne bo powinien być zwykły kran jak przy ulicy Batorego. Takie to są pomysły Dawida.