Nocna akcja strażaków w Pietraszynie. Budynek doszczętnie spłonął, strażacy zapobiegli rozprzestrzenieniu ognia [ZDJĘCIA] [FOTO]
Potężny pożar strawił budynek i znajdujące się w nim maszyny rolnicze. Strażacy z Raciborza kilka godzin pracowali na miejscu zdarzenia. Potrzebne były ogromne ilości wody. Straty oszacowano wstępnie na 200 tysięcy złotych.
Nocny pożar stodoły przy ul. Dolnej w Pietraszynie. Strażacy otrzymali zgłoszenie o godzinie 1:50. Do zdarzenia zadysponowano cztery zastępy z PSP - dwa gaśnicze, auto z drabiną oraz samochód operacyjny oraz dziewięć zastępów OSP, dziesiąty zaalarmowany zastęp OSP stanowił tzw. odwód taktyczny akcji. Na miejscu była równiez policja.
Strażacy gasząc ten pożar, cztery prądy wody skierowali bezpośrednio na palący się budynek stodoły oraz budynek gospodarczy przylegający do niej, a cztery kolejne prądy w tak zwanej obronie budynków, które zagrożone były rozprzestrzenieniem się ognia. Przez kilka godzin strażacy walczyli z pożarem, samo opanowanie ognia zrealizowano dość szybko, natomiast działaniem bardziej mozolnym i czasochłonnym jest dogaszenie pożaru, to kolejne godziny ciężkiej pracy
- relacjonuje dowódca raciborskiej JRG, bryg. Roland Kotula.
W związku z dużą ilością wody, która zużywana jest przy tego typu pożarze, strażacy zbudowali tzw. magistralę wodną.
Rozwinięto węże na odcinku kilkuset metrów od cieku wodnego, który płynie przez sołectwo Pietraszyn i stamtąd strażacy pompowali wodę do tego pożaru
- objaśnia bryg. Kotula.
Straty materialne oszacowano na 200 tysięcy złotych, z czego połowa to wartość budynku, a kolejne 100 tysięcy to straty związane z maszynami rolniczymi i płodami rolnymi, które znajdowały się wewnątrz stodoły.
Konieczne okazało się również wyburzenie jednej ze ścian.
Dach, który się przepalił, zawalając się oddziaływał na jedną z tych ścian, powodując jej pochylenie. Akurat ta ściana znajdowała się od strony drogi i chodnika, w związku z tym dowódca podjął decyzję, żeby tę ścianę zburzyć, żeby nie stwarzała zagrożenia dla uczestników ruchu drogowego
- wyjaśnia bryg. Roland Kotula.
Przypuszczalną przyczyną pożaru mogło być podpalenie.
A widział ktoś kiedyś ciek niewodny? Takie wielkie nowiny, a pleonazmami sypią z rękawa.