"Weekend Cudów" w Jastrzębiu. Radość obdarowanych
To była radość, kiedy do pustego jeszcze mieszkania, wolontariusze wnieśli paczki, które poukładane jedna na drugiej, sięgnęły prawie pod sam sufit. 12-letnia Zuzia z radością patrzyła na to, jak składane jest jej nowe łóżko. Natomiast Kasia i Andrzej cieszyli się na widok nowej kuchenki, już myśląc o tym, że będą mogli na niej ugotować posiłki dla swoich córeczek. Za oknem sypał śnieg, nadający tej niedzieli swoistego klimatu. Trwał „Weekend Cudów”, kiedy wolontariusze Szlachetnej Paczki docierali do potrzebujących rodzin.
- Sama kiedyś będąc młodą żoną i matką straciłam męża. Było mi wówczas trudno i wtedy pomogli mi wolontariusze Szlachetnej Paczki. To wiele mi dało i dużo dla mnie znaczyło. Niedługo potem dołączyłam do grona wolontariuszy i pomagałam innym. Wiem, co to jest ciężka sytuacja i co znaczy wyciągnięta dłoń drugiego człowieka - mówi Ewa Kamińska-Kaźmierczak, koordynatorka Szlachetnej Paczki na teren Jastrzębia-Zdroju i Pawłowic.
Pani Ewa spędza „Weekend Cudów” pracując, czyli w jastrzębskim magazynie Szlachetnej Paczki, w Szkole Podstawowej nr 15, w sołectwie Bzie. Można powiedzieć, że jest to takie swoiste miejsce dowodzenia. Stamtąd wolontariusze wyruszają do rodzin. Tam przechowywana jest część paczek. Tam wszystkie zaangażowane osoby mogą na chwilę odpocząć, napić się kawy, zjeść kanapkę, chwilę porozmawiać.
Wśród dobrych dusz znajduje się Kasia. Jej wolontariat jest podziękowaniem za pomoc, jaką otrzymała rok temu. Teraz pomaga innym. Jej rola jest podwójna, bo i w tym roku do jej rodziny trafi pomoc. Stan zdrowia jej 12-letniej córeczki jest na tyle poważny, że zdecydowano się na ponowne wsparcie. 12-letnia Zuzia choruje na nowotwór złośliwy 4 stopnia z przerzutami do kręgosłupa. Mąż ma cukrzycę pierwszego stopnia, 7-letnia Nikola cierpi na niedosłuch. Mama i żona - Kasia jest uśmiechnięta i otwarta na ludzi, przebywa na rencie inwalidzkiej.
W magazynie w Bziu pojawia się energiczna pani Dorota. Pochodzi z Wodzisławia Śląskiego i przygotowuje paczki dla 3 rodzin i wspiera jeszcze jedną. Każda z paczek to wartość ok. 12-14 tys. zł. Czy to w ogóle jest możliwe, aby przeciętny człowiek mógł wesprzeć taką kwotą aż 3 rodziny?
Stworzyli grupę na FB aby pomagać
- Wielu myśli, że pomaganie jest ponad mojej siły, że jest trudne, niemożliwe. Jak udaje mi się wesprzeć tylu potrzebujących? Mamy na portalu społecznościowym Facebook stworzoną grupę przyjaciół, znajomych, rodzin, w sumie ok. 120 osób. W ten sposób udaje się zakupić rzeczy dla naszych potrzebujących. Dzielimy się tym, kto, co kupi, lub przekaże pieniądze i działamy. W ten sposób dajemy siebie w ten szczególny czas, w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Pokazujemy, że razem możemy wiele, że to nie tylko hasło, ale realna moc wspierania najbardziej potrzebujących - mów pani Dorota.
Wielka, czerwona ciężarówka wypełniona po brzegi, wyrusza do rodziny pani Kasi, mieszkającej na jednym z jastrzębskich osiedli. W oknie mąż Andrzej i dwie córeczki - Zuzia i Nikola. Ekipa wolontariuszy wnosi do mieszkania paczki. Układane jedna na drugiej są znacznie większe niż dziewczynki, ciekawie spoglądające na nieznanych gości. Nagle słychać okrzyk radości, kiedy dzieci widzą dwa pudełka wypełnione kredkami, blokami, rysunkami, książeczkami do kolorowania, klockami. Zuzia i Nikola są wniebowzięte.
Dar wdzięczności - biała choinka
Do mieszkania wniesiony jest też piec gazowo-elektryczny do kuchni, co cieszy rodziców. Teraz mają pewność, że ich pociechy mogą liczyć na domowe posiłki. Zaraz za tym niezbędnym sprzętem w mieszkaniu znajdują się elementy łóżka „małej księżniczki” i od razu są skręcane, wraz z szafami, pasującymi do całości. Przybywa też kolorowych paczek z prezentami na świąteczny czas. Rodzice nie kryją wzruszenia i dziękują wszystkim za dobre serce. Jedna z dziewczynek wręcza pani Dorocie własnoręcznie zrobioną ozdobę świąteczną - białą choinkę. Chociaż do Bożego Narodzenia jest jeszcze 2 tygodnie czuć atmosferę tego wyjątkowego czasu. Może, dlatego, że za oknem sypie śnieg, prezenty piętrzą się pod sufit, a wkoło sami uśmiechnięci i przyjaźnie nastawieni ludzie.
Dają prezenty, ale też cząstkę siebie
- Oprócz paczek, które mają uczynić Boże Narodzenia szczególnym czasem, pomóc w godnym przeżyciu świąt, przekazujemy również bony żywnościowe do zrealizowania w późniejszym terminie, bony do sklepu obuwniczego, karnety do kina dla rodziny, ale też opłaciliśmy obóz wakacyjny dla dziewczynek wraz z opiekunem i rehabilitację dla jednej z nich. To wszystko to rzeczy materialne, ale potrzebne. Tak naprawdę to przekazujemy cząstkę siebie, całej naszej grupy. Patrząc na uśmiechnięte twarze całej rodziny, widzimy, że warto pomagać, warto razem się wspierać – podkreśla pani Dorota.
10 i 11 grudnia to finał Szlachetnej Paczki. Jednak przygotowania do tego przedsięwzięcia zaczynają się o wiele wcześniej. Trzeba zbudować bazę rodzin i osób potrzebujących. Najpierw przeprowadzać wywiady i zweryfikować sytuację materialną. Wyłonić te w najcięższej sytuacji, do których trafi pomoc. Pani Hania, jedna z wolontariuszek, wie jak żmudna to praca.
- Spotkanie się z ludźmi, rozmowa, wysłuchanie ich historii to jest ten pierwszy krok. Często widzimy ludzi pozostawionych samych sobie, bez wsparcia rodziny, czy bliskich. Ich losy są naprawdę trudne. To oni najbardziej cierpią, żyją w skrajnej nędzy i marzą o rzeczach prozaicznych, jak na przykład buty, materac do spania, żywność, ubranie, ale też ważne jest dobre słowo i kontakt z drugim człowiekiem - zauważa pani Hania.
Trudne czasy wymagają szczególnej mobilizacji
Koordynatorka, pani Ewa mówi, że w tym roku na terenie Jastrzębia i Pawłowic pomoc trafiła do 27 rodzin. Nie było problemów ze znalezieniem darczyńców. Najczęściej były to grupy osób, a nawet całe szkoły.
- Te trudne czasy wymagają od nas szczególnej mobilizacji. Nie jest łatwo pomagać, ale robiąc to w grupie, we wspólnocie osób, jest to po prostu możliwe i skuteczne. Najwięcej cieszą się osoby obdarowane, ale też i darczyńcy mają radość, że komuś pomogli, że choć na chwilę dali odrobinę szczęścia, a problemy zeszły na dalszy plan. Pragnę podziękować wszystkim darczyńcom. Bez nich Szlachetna Paczka nie miałaby sensu. Szczególne podziękowania należą się firmie Haga, firmie Prymat i hurtowni Euro Drogeria – mówi Ewa Kamińska-Kaźmierczak.
W niedzielę wszystkie paczki trafiły do potrzebujących. Finał Szlachetnej Paczki po raz 22. dobiegł końca. Jastrzębscy wolontariusze zmęczeni, ale szczęśliwi kończą pracę. Już myślą o tym, aby za rok znowu zwołać ekipę i działać dla dobra tych, którym jest ciężko, są chorzy i borykają się z wieloma problemami. Mówią więc sobie: do widzenia za rok w Szlachetnej Paczce.
Piękne dzieło. Szacunek!