Miniony weekend w powiecie raciborskim. Podsumowanie interwencji strażaków
W ostatnich dniach strażacy odebrali kilkanaście zgłoszeń, dotyczyły m.in. pożarów, zdarzeń drogowych i alarmów z czujek tlenku węgla.
W nocy z piątku na sobotę, na Jagodowej w Raciborzu palił się samochód osobowy volkswagen crafter, przyczyną było prawdopodobnie podpalenie. Straty odnotowano na 5 tysięcy złotych.
W sobotę po 12.00, w jednym z mieszkań w budynku przy Wojska Polskiego w Raciborzu, dwa zastępy pojechały do poszkodowanego. "Mieliśmy informację, iż jest tam piecyk gazowy. Po przyjeździe strażaków mężczyzna był przytomny, jednak kontakt z nim był utrudniony, udzielono mu kwalifikowanej pierwszej pomocy" - przekazuje zastępca dowódcy JRG, st. kpt. Mateusz Wyrba. W pomieszczeniu było niewielkie stężenie tlenku węgla, przewietrzono mieszkanie i dokonano ponownych pomiarów. Ostatecznie raciborzanin nie został zabrany do szpitala.
W niedzielę, tuż po północy w jednym z domów w Krzanowicach doszło do pożaru pieca centralnego ogrzewania. Okazało się, że palił się sterownik, straty wyceniono na tysiąc złotych.
Po 9.00 w Pogrzebieniu na Kornowackiej ford s-max uderzył w latarnię, a następnie wjechał do rowu. Straty oszacowano na 3 tysiące złotych. Godzinę później w Szonowicach na Słowackiego doszło do czołowego zderzenia alfy z nissanem, w działaniach brały udział trzy zastępy. W wypadku brały udział cztery osoby, jedna została poszkodowana. Straty oszacowano na 150 tysięcy złotych.
Po 11.00 w Raciborzu na Mariańskiej, samochód osobowy uderzył w latarnię, strażacy zabezpieczali miejsce zdarzenia i udzielili pomocy osobie poszkodowanej.
O 13.24 dwa zastępy JRG zostały zadysponowane na Książęcą w Raciborzu do udzielenia pierwszej pomocy około 70-letniemu mężczyźnie, który miał duszności. "Kontakt z nim był utrudniony. Strażacy udzielili kwalifikowanej pierwszej pomocy, na miejsce ostatecznie przybył zespół ratownictwa medycznego, który zabrał mężczyznę do szpitala" - przekazuje zastępca dowódcy JRG, st. kpt. Mateusz Wyrba.
Ostatnie odnotowane w niedzielę zdarzenie, to dachowanie samochodu, do którego doszło w Samborowicach po 18.00. Nie było osób poszkodowanych. Straty wyceniono na 10 tysięcy złotych.