Romeo z Wodzisławia Śląskiego. Co słychać u łabędzia?
Przez zimę łabędź przebywa w gospodarstwie przy parafii św. Wawrzyńca na Wilchwach.
- Nasz łabędź ma się doskonale, jest zdrowy i z niecierpliwością wypatruje lata - poinformowali urzędnicy z wodzisławskiego magistratu.
Przy okazji przypomnieli, że łabędzie można dokarmiać tylko drobno pokrojonymi, surowymi lub gotowanymi (bez soli) warzywami, otrębami lub ziarnami kukurydzy. W wodzisławskim Parku Miejskim znajduje się też kaczkomat, w którym można kupić odpowiednią karmę.
Apel nie jest zamieszczony z przypadku, bo w zeszłym roku Romeo stracił Julię. Łabędzica została znaleziona martwa w parkowym stawie. Utonęła, czego powodem, jak stwierdził weterynarz, miało być niewłaściwe dokarmianie. W jej przewodzie pokarmowym stwierdzono obecność pieczywa (czytaj więcej: Dokarmianie czy trucie? Julia nie żyje, Romeo jest zdezorientowany i przestraszony).
Łabędzie do wodzisławskiego stawu trafiły w 2017 roku i od razu cieszyły się zainteresowaniem wśród mieszkańców. Jednak szybko zauważono, że samica źle się czuje. Strażacy wyłowili zwierzę, przyjechał weterynarz, ale łabędzia nie udało się uratować. Do śmierci też przyczynili się ludzie. Później samicę zastąpiła właśnie Julia, a w wodzisławskim urzędzie zapadła decyzja o postawieniu w parku automatów, w których można kupić karmę. Niestety historia zatoczyła koło (więcej: Martwy łabędź z Parku Miejskiego. Był źle dokarmiany).