Stypendia w zawieszeniu. Wojewoda znalazł naruszenie prawa w uchwale rady powiatu
Stypendia dla przyszłych pielęgniarek, które studiują w Akademii Nauk Stosowanych w Raciborzu, nie mogą być jeszcze wypłacane. - Chcieliśmy już podpisywać umowy, przelewy przekazać na konta - mówiła na sesji starościna Ewa Lewandowska. Dzień przed obradami urzędnicy dostali od wojewody dokumenty o unieważnieniu uchwały rady powiatu.
W poniedziałek 30 stycznia do starostwa dotarło rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody śląskiego uchylające uchwałę rady powiatu z listopada. Radni dostali te dokumenty, a sprawę na sesji poruszyła Elżbieta Biskup. Była zaskoczona, że prawnicy wojewody znaleźli w uchwale rady wiele błędów. - Należy nam się wyjaśnienie. Co się stało, co się wydarzyło? To podważa naszą pracę, radnych, komisji, całej rady. Mnie jest po prostu wstyd, że tyle zastrzeżeń wykazano - mówiła członkini klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Skrupulatna analiza
Pracy starostwa bronił Marek Kurpis, który zajmował się tematem stypendiów. Podkreślił, że rada podjęła profesjonalnie przygotowaną uchwałę, skonsultowaną ze środowiskiem uczelnianym. Przypomniał, że dokument z listopada był poprawką wersji z sierpnia, do której wojewoda nie miał zastrzeżeń. Kiedy rada powiatu podjęła jesienią uchwałę, w Katowicach mieli 30 dni, żeby zająć wobec niej stanowisko. Tak się nie stało. Kurpis poinformował komisję zdrowia, że przyznano 4 stypendia, po czym po 60. dniach od sesji dotarła do Raciborza wieść o rozstrzygnięciu nadzorczym. - Przypadek? Na pewno - ironizował M. Kurpis. Przyznał, że tym należy być zażenowanym. - Posiłkowaliśmy się trzema uchwałami w obrocie prawnym. W 2020 roku takie stypendia zaczęły przyznawać dwa Powiaty - wodzisławski i kłobucki. Wzorowaliśmy się też na uchwale z Częstochowy. Dopełniliśmy wszystkiego, co było konieczne - zaznaczył wicestarosta raciborski. Uważa, że w Katowicach bardzo wybiórczo czytają uchwały samorządów z terenu województwa.
Kurpisa poparła mecenas pracująca dla Powiatu, wskazując na przeprowadzenie dogłębnej, skrupulatnej analizy prawnej. Dodała, że starostwo dopełniło wszelkich wymogów prawnych.
Niewłaściwe słowa
Elżbieta Biskup powiedziała, że w piśmie z urzędu wojewódzkiego wskazano mylne sformułowania i brak programu stypendialnego, a także zasady powołania komisji stypendialnej. Jej zdaniem zarzuty z rozstrzygnięcia nadzorczego są czytelnie sformułowane w kontekście popełnionych błędów.
W obronę wziął swych urzędników starosta Grzegorz Swoboda. Jego zdaniem Kurpis merytorycznie wszystko wytłumaczył, a wcześniej odbyły się szerokie konsultacje. - Niekiedy padają niewłaściwe słowa na tej sali. Sformułowanie, że komuś jest wstyd, choć my wszystko wyjaśniliśmy, jest nie na miejscu. Może przed takimi wypowiedziami ktoś zechce sprawdzić, ile uchwał jest odrzuconych przez nadzór prawny w gminach powiatu. I porówna ile u nas odrzucono. Mamy świetnych radców prawnych, wszystko konsultujemy. Dlatego proszę wstrzymać się z opinią o wstydzie. Bo mi jest wstyd, kiedy my odpowiadamy, a to nie trafia do adresata - podkreślił starosta raciborski.
Siedem stron zarzutów
Biskup odpowiedziała, że staroście powinno być wstyd, bo Powiat otrzymał 7 stron zarzutów od wojewody. - Dlatego pytam się, co się stało i mam prawo do emocjonalnej wypowiedzi. Pan Kurpis też mówił o wstydzie, poniekąd potwierdził moje odczucia. Pytam, żeby wyborcy zrozumieli co się stało - podkreślała Biskup. Przypomniała, że idea stypendiów zrodziła się w komisji zdrowia, której ona jest członkinią.
Tu starosta Swoboda nie zgodził się z radną, bo jak stwierdził, pomysł wyszedł od starostów - jego i Leszka Bizonia z Powiatu Wodzisławskiego. - My pierwsi o tym rozmawialiśmy, ale była pandemia. Sąsiedzi pierwsi to wdrożyli, my później zaczęliśmy. Zarząd może to potwierdzić. Radzę zaczekać na odpowiedzi, zamiast stawiać tezy już w pytaniach przed merytoryczną odpowiedzią - odparł włodarz Powiatu.
Franciszek Marcol zapytał, czy projekt uchwały skonsultowano z prawnikami wojewody przed oddaniem go radzie pod głosowanie. Prawniczka starosta wyjaśniła, że nie prowadzono takich konsultacji.
Stypendia dla wszystkich
Członek zarządu Andrzej Chroboczek wyznał, że jemu jest wstyd za wojewodę, który nakłada kagańce na samorządy. - Samorządy nic nie mogą. Myśmy chcieli załatwić temat braku pielęgniarek. Żeby zachęcać je do studiowania. I co mamy? Wielkie nic. Nakazano nam wszystkich studentów traktować jednakowo, bez względu na to, jaki kierunek by nie kończyli. W tym państwie tworzy się erzace, a nie prawo - skwitował radny z Nędzy.
Jeszcze wicestarosta Kurpis wskazał, że Powiat oparł się na ustawie o szkolnictwie wyższym, dlatego nie potrzeba w Raciborzu programu stypendialnego.
Dyskusję podsumował przewodniczący rady Adam Wajda, wskazując, że uchwała wraca do komisji i na następnej sesji będzie wiadomo co dalej ze sprawą stypendiów. Starosta raciborski powiedział Nowinom, że urzędnicy naniosą poprawki i przekażą radzie do przegłosowania ponownie.
wajda pilnuj , żeby broń boże konstytucja nie była naruszona. kurpis z chroboczkiem....jak wojewoda na telefon kazał szpital na covidowy zmienić ,to nie krzyczeliście, że wchodzi w kompetencje i tamuje samorząd... a pisiaki nie widziały , że w uchwale nie było programu stypendialnego? i do k..y nędzy to radni podejmują uchwały a prawnicy je tylko przed głosowaniem parafują, radni nie analizują tego co głosują? jak ustalam stypendia to się pytam jaki jest program stypendialny, jakie są warunki przyznania stypendium. najlepiej to przymykać oczy jak na Zamku się kampanie wyborcze przeprowadza..a potem się o faktury kłócić.. szkoda ,że red bula nikt nie zwędził, kusy by miał wreszcie zajęcie...,