Pracownik pomocy społecznej jak Anioł Stróż
Tak Anna Grzelka, kierowniczka GOPS-u w Krzanowicach mówi o pracownikach pomocy społecznej, którzy wyprowadzają z życiowego zakrętu osoby, które zabłądziły.
Jan Długosz, przewodniczący rady miejskiej w Krzanowicach, pytał na sesji kierowniczkę miejscowego ośrodka pomocy społecznej o to, ile osób żyjących z socjalu w zeszłym roku podjęło pracę.
- Trzy - odpowiadał. Tłumaczyła, że pracownicy pomocy społecznej muszą być jak Anioł Stróż, bo czas, zanim osoba faktycznie znajdzie się poza systemem, nie jest wcale taki szybki.
- Dzisiaj jest dobrze, ale nie wiemy co będzie po weekendzie - mówiła wprost.
Zapewniała, że środki, które obligatoryjnie musi wypłacać opieka społeczna, nie są wydawane na zaspokajanie potrzeb alkoholowych. Uzasadniała, że taka pomoc jest pod ortodoksyjną lupą, nad czym kontrolę sprawują właśnie pracownicy GOPS-u. Dla przykładu podała, że pieniądze mogą być przeznaczane na spłacanie zaległości. - My jako pomoc społeczna nie mamy na celu spłacania czyichś długów, ale jeśli ktoś dostaje zasiłek okresowy i ma zobowiązanie, że ma zapłacić prąd, śmieci, itd. – to oczywiście to robimy i nadzorujemy - powiedziała. Dodała, że w ten sposób spadają np. zadłużenia śmieciowe wobec gminy.
Obligatoryjne płatności to jedno, ale potrzeby żywieniowe to drugie. Kierowniczka Grzelka wskazywała, że na to wydatkowane są środki z pomocowego Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa.
Ludzie
Były przewodniczący radny miejskiej w Krzanowicach