Jak się robi śląskie palmy i ozdoby? Warsztaty KGW Grabówka [ZDJĘCIA]
W niedzielne popołudnie członkinie i członkowie Koła Gospodyń Wiejskich w Grabówce uczestniczyli w warsztatach, na których wykonywano śląskie palmy i ozdoby świąteczne.
Było to pierwsze tego typu spotkanie zorganizowane przez KGW oraz panią sołtys Gabrielę Świerzy, która podkreślała, że palma wykonywana na śląsku ma swoje specyficzne cechy i nie można jej kupić na bazarze.
- Chcieliśmy wykonywać palmy śląskie, tak jak kiedyś robiły to nasze starki, czyli babcie. Palmy, które kupujemy na straganach, targach czy marketach całkowicie różnią się od tych, które wykonywało się na Śląsku. To część naszej tradycji i kultury. Nasze starki robiły palmy skromne, ale była w nich zawarta ludowa teologia, dlatego śląska palma była mała (40- 50 cm), nie miała żadnych ozdób typu sztuczne kwiaty czy wstążki itd. Była złożona z konkretnych gałązek krzewów i drzew. Każda z tych elementów nawiązywała do męki Chrystusa i miała pewną symbolikę, sama liczba już była symboliczna. Gałązek musiało być 5 wtedy symbolizowały 5 ran Chrystusa na krzyżu, albo 7 co symbolizowało miecze boleści w sercu Maryi. Tak to było w śląskiej tradycji przekazywane - mówi sołtys Gabriela Świerzy.
Z czego składa się śląska palma?
- Musiała być gałązka, która miała kolor lub odcień czerwony. Wykorzystywano wierzbę lub dereń, symbolizowała ona krew Chrystusa. Konieczna była również gałązka posiadająca kolce, jako odniesienie do korony cierniowej, a gałązka drzewa owocowego symbolizowała odradzające się życie. Musiały też być kocanki czy kociki, różnie nazywane. Palma taka składała się również z gałązki bzu, krzewu różańcowego i bukszpanu - wspomina sołtys Grabówki.
Powróćmy do tradycji
Pani sołtys chce powrócić do tradycyjnej formy robienia palm i zachęca aby wykonywać je własnoręcznie. Warsztaty przebiegały w radosnej atmosferze, uczestnicy bardzo poważnie podeszli do zadań, które musieli wykonać. Oprócz palm zajmowano się również ozdobami świątecznymi.
- Zachęcam wszystkie osoby, aby zainteresowały się naszą śląską tradycją wielkanocną. Ja sama musiałam dorosnąć do pewnych rzeczy. Był okres kiedy sama kupowałam palmy, które nie miały nic wspólnego z naszą tradycją - zachęca sołtys Świerzy.