Kulturowe DNA czyli pisanki i palmy wielkanocne, które budzą zachwyt nie tylko w Muzeum [ZDJĘCIA, WIDEO, LIVE]
Około 70. nagród przygotowano dla laureatów i wyróżnionych w muzealnym konkursie ozdób wielkanocnych. Jego 17. edycję rozstrzygnięto tradycyjnie przy szczelnie wypełnionej sali na piętrze w Muzeum, gdzie miejsc siedzących zabrało na długo przed rozpoczęciem uroczystości.
Zaczęło się nie od pisanek czy palm, ale od konnej procesji wielkanocnej z Raciborza-Sudołu, która może trafić na słynną listę światowego dziedzictwa kulturowego - Unesco. Starają się o to w raciborskim Muzeum. W kwietniu odbędzie się konferencja naukowa na ten temat. Wiceprezydent Dawid Wacławczyk mówił o tym w niedzielę przy okazji wręczania nagród w konkursie ozdób wielkanocnych. - Bo zwyczaje i dziedzictwo niematerialne też trafiają do Unesco. Są tam np. szopki krakowskie, to zna każdy w kraju i tak samo może być z procesją konną. My nie zdajemy sobie sprawy, że to co znamy na co dzień, ma taką wartość kulturową - podkreślił pierwszy zastępca prezydenta Raciborza.
Konkurs na najpiękniejszą pisankę, palmę i kartkę wielkanocną już niedługo będzie pełnoletni. W tym roku zorganizowano go 17 raz. - Ten konkurs wpisuje się w naszą tradycję, na przykład obok procesji wielkanocnych. Gdyby nie Muzeum i pani Julita Ćwikła, to wykonywanie ozdób nie byłoby tak uroczyste i ważne. Bądźmy świadomi, że te ozdoby to nasze kulturowe DNA - zaznaczył D. Wacławczyk. Cieszył się, że tak wielu raciborzan i przyjezdnych znalazło czas na kultywowanie tradycji.
Wydarzenie ma charakter powiatowy. W imieniu starosty raciborskiego głos zabrał jego zastępca Marek Kurpis.
-Nie każdy musi być laureatem, ale ważne że bierzecie udział w tym przedsięwzięciu. To są tradycje ziemi raciborskiej, przypisane wyłącznie do niej - zaznaczył.
Dyrektor Muzeum Romuald Turakiewicz przyznał, że podczas rozstrzygnięcia konkursu trudno się wszystkim zmieścić w Muzeum i primaaprilisowy żart, że Muzeum przejmuje Ekonomik by pomieścić wszystkie zbiory, akurat jemu przypadł do gustu jako pomysł na przyszłość.
Turakiewicz sercem tego konkurs nazwał Julitę Ćwikłę, która odczytała werdykt jury. Ta dziękowała Szymonowi Kurze ze starostwa, mówiąc, że to wzór urzędnika i jak będzie głosowanie na najlepszego, to ona na niego swój głos.
Na konkurs wpłynęło więcej prac niż przed rokiem, także daleko spoza powiatu, nawet z Gliwic. - Nie ocenialiśmy, taki jest regulamin, ale na wystawie się znalazły. Udział wzięły nie tylko szkoły, ale także wychowankowie ze szkoły dla niesłyszących, MOW w Rudach, ośrodek wychowawczy z Kuźni, WTZ, DPS z placu Wolności i goście z Ukrainy. Mamy sporo nagród, ale prac jeszcze więcej - mówiła J. Ćwikła.
28 marca odbyły się obrady jury, gdzie oprócz Ćwikły zasiadali: Iwona Mogielnicka, Aleksandra Frydrychowicz i Szymon Kura. Nagrodzono w trzech kategoriach. Wśród palm to roszkowskie palmy zdobyły znów pierwsze nagrody. - Tradycyjnie. Wiele od pana Jana Wróbla zależy, by tradycja robienia palm trwała tam nadal- podkreśliła Ćwikła. Zaznaczyła, że to jedna z ról Muzeum, żeby zachować miejscowe zwyczaje wielkanocne.
Po wręczeniu nagród zaproszeni do Muzeum zeszli do sali na parterze placówki i tam można było obejrzeć dokonania dzieci i młodzieży oraz dorosłych. To druga edycja wieloletniego konkursu, gdzie umożliwiono udział dojrzałych twórców. Kolejna odsłona wydarzenia może mieć nowy element, bo dyrektorowi przypadł do gustu pomysł, aby urządzić slajdowisko z najpiękniejszymi pracami pokazywanymi przybyłym na rozdanie nagród.
Ceremonia wręczenia nagród - całą transmitowaliśmy z Muzeum na żywo
Na konkurs wpłynęły ogółem prawie pół tysiąca prac - 444 autorstwa dzieci i młodzieży o 52 wykonane przez dorosłych.