Opowieść o górnośląskich Żydach z Rybnika. Spotkanie autorskie z Małgorzatą Płoszaj [ZDJĘCIA]
12 kwietnia w RCK Feniks w Rydułtowach odbyło się spotkanie autorskie z Małgorzatą Płoszaj, autorką książki „Piękni i młodzi. Opowieści o rybnickich Żydach z szuflady Małgosi”. Wydarzenie przyciągnęło grono pasjonatów historii oraz osób ciekawych historii Rybnika, jakiej nie znamy.
Rodziny Haasów, Katzów, Mannebergów, Kohlbergów, Aronadów, Priesterów, Glücksmannów i wielu innych niemieckich i polskich Żydów budowało Rybnik, żyło w nim i pracowało. Spora część, oprócz Rybnika, była związana z innymi miastami na Górnym Śląsku, m.in. z Gliwicami. O ich losach przed, w trakcie i po II Wojnie Światowej opowiedziała autorka książki „Piękni i młodzi. Opowieści o rybnickich Żydach z szuflady Małgosi”, Małgorzata Płoszaj. Po spotkaniu autorskim odbył się spektakl „Gehinom”, który powstał na kanwie jednej z historii zawartych w książce.
O autorce: Małgorzata Płoszaj, rybniczanka, przez kilka lat współpracowniczka portalu „Wirtualny Sztetl” oraz Domu Pamięci Żydów Górnośląskich w Gliwicach, pasjonatka historii rybnickich a także górnośląskich Żydów, których losy stara się przybliżać m.in. poprzez spotkania z mieszkańcami, artykuły w prasie, Internecie – m.in. na swoim blogu (www.szufladamalgosi.pl); laureatka dyplomu przyznawanego przez Ambasadora Izraela oraz Żydowski Instytut Historyczny za ratowanie dziedzictwa żydowskiego (2010 r.) oraz nagrody Prezydenta Miasta Rybnika w dziedzinie kultury za przywracanie pamięci o różnorodności etnicznej miasta (2020 r.).
ERRATA: "tu dobrze"
Po co taka niechęć, Barmicwa? Jesteś pewien, że aż tak negatywne piętno dziś odciskają na naszej codzienności? Że odcisnęli kiedyś? Z tego co wiem, z Wodzisławia odeszli sami, przed Wojną, sprzedając uprzednio bożnicę Związkowi Powstańców Śląskich [Kino Czar], bo nie szły im za dobrze interesy, na tym fragmencie pogranicza Polski, Moraw i Prus. To, że akurat powojenna UB rzuciła się, w akcie odwetu, również na Ślązaków i katowała ich w obozach, na Górnym Śląsku, nie jest winą żydów jako całej społeczności, ale specyficznej stalinowskiej grupy zbrodniarzy, których zapalczywa działalność pacyfikacyjna, wobec Polski, bardzo była na rękę Moskwie. A że oni też mieli dzieci i wnuki, którym to dobrze, to nadal żyjemy razem i tyle.
Przed wojną Warszawa była w 60% Żydowska a Łódź w 75% żydzi piastowali najbardziej intratne stanowiska w żydokomunie zresztą też już po wojnie w sbecji. Na praktykę do zawodu np. szewca mógł liczyć żyd a nie Polak, potem był taki Adi malarz akwalerysta chciał dostać się na akademie sztuk pięknych we Wiedniu w komisji było 6 osób w tym 4 żydów, chyba ich nie polubił. Obecnie żyjące np. wielkie osobistości żydowskie to np. Kwaśniewski vel Stolzman, Kaczyński, Glapiński, Piotr Muller, Leszek Miler, Niedzielski, Mikke, Belka, Balcerowicz, Mati mówił że ciocie to żydówki, Komorowski, Wałęsa podobno też, Kurski. Tusk