Dożywocie dla Radosława Ś. za zabójstwo policjanta Michała Kędzierskiego
Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do wymiaru kary. Radosław Ś. został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności za zabójstwo policjanta z Raciborza, Michała Kędzierskiego i usiłowanie zabójstwa dwóch innych policjantów.
Radosław Ś. skazany na dożywotnie pozbawienie wolności
Radosław Ś. był nieobecny, nie doszło także do wideo-połączenia, które wykorzystywano na poprzednich rozprawach. Co więcej, na sali nie było również jego obrońcy. We wtorek (7.06.) przed 9:00 w Sądzie Rejonowym w Rybniku zapadł wyrok w sprawie zabójstwa policjanta na służbie Michała Kędzierskiego i usiłowania zabójstwa dwóch innych policjantów. Radosław Ś. został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności za zabójstwo Michała Kędzierskiego.
Sąd uznaje oskarżonego Radosława Ś. za winnego tego, że 4 maja 2021 roku w Raciborzu przy ul. Chełmońskiego działając w krótkich odstępach czasu przy wykorzystaniu tej samej sposobności dopuścił się ciągu przestępstw polegającego na tym, że działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia funkcjonariusza publicznego młodszego aspiranta Michała Kędzierskiego podczas i w związku z pełnieniem przez pokrzywdzonego obowiązków służbowych związanych z ochroną bezpieczeństwa ludzi i podczas podejmowania przez pokrzywdzonego interwencji i próby legitymowania oskarżonego, oddał bezpośrednio w kierunku tego pokrzywdzonego z bliskiej odległości nie większej niż 1,4 m co najmniej dwa strzały z broni palnej Glock - rozpoczęła sędzia Grażyna Suchecka.
Obrażenia, jakie odniósł Michał Kędzierski doprowadziły do jego śmierci, sprawca "wyczerpał znamiona zbrodni". Dalej sędzia odniosła się do zarzutów usiłowania zabójstwa dwóch kolejnych policjantów, podkreślając, że w obu przypadkach oskarżony działał z zamiarem pozbawienia życia, którego nie osiągnął ze względu na niecelność strzałów i ucieczkę pokrzywdzonych. W kierunku każdego z tych funkcjonariuszy Radosław Ś. oddał co najmniej dwa strzały.
W przypadku pozostałych zarzutów, sąd uznał winę oskarżonego i wymierzył następujące kary:
- za nielegalne posiadanie broni palnej Glock17 i pistoletu maszynowego Scorpion wraz z amunicją do niej (co najmniej 68 sztuk) - kara 1,5 roku więzienia.
- za jazdę pod wpływem alkoholu (2,36 promila), skazany na 1,5 roku więzienia, a także zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych przez 4 lata oraz obowiązek uiszczenia świadczenia pieniężnego w wysokości 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej z przeznaczeniem na pomoc ofiarom wypadków drogowych
- za nielegalną uprawę konopi innych niż włókniste, którą prowadził w domu w Siemoni (zabezpieczono 129 krzewów), suszenie i wytwarzanie marihuany (blisko 325 gramów), czego dopuścił się w warunkach recydywy - kara czterech lat pozbawienia wolności i grzywna w wymiarze stu stawek dziennych (wysokość jednej stawki 10 złotych) oraz nawiązka w wysokości 5 tysięcy złotych na rzecz stowarzyszenia Monar z przeznaczeniem na cele zwalczania i zapobiegania narkomanii. A także przepadek przedmiotów, które służyły do uprawy konopi.
Kara łączna za popełnione zbrodnie i przestępstwa - dożywotnie pozbawienie wolności.
Prokuratura: Wyrok jest niezwykle satysfakcjonujący
Sąd nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego w każdym ze stawianych mu zarzutów.
Wiedział, że strzela do umundurowanego policjanta na służbie. Działał z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia.
Działał również z zamiarem pozbawienia życia wobec pozostałych policjantów, którzy byli na miejscu.
Strzelał tak, aby zabić, na ile mógł - precyzyjnie.
Sąd nie znalazł jakichkolwiek okoliczności łagodzących. "Oddał tyle strzałów ile mógł. Przejawiał skrajnie lekceważący stosunek do porządku prawnego. (...) Zasługuje na najsurowszą karę, tylko ona jest społecznie sprawiedliwa" - przekazała w uzasadnieniu sędzia Sądu Okręgowego w Rybniku Grażyna Suchecka.
Wystąpił przeciw największemu dobru, jakim jest życie ludzkie. (...) Działał bez jakiegokolwiek powodu. Skrajnie zdemoralizowany, uznaje tylko zasady ustalone przez niego samego. Nie zasługuje na powrót do społeczeństwa.
Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, Karina Spruś, przyznaje, że to jedyny słuszny i sprawiedliwy wyrok.
Wyrok jest niezwykle satysfakcjonujący, cieszę się, że sąd podzielił praktycznie w całości przyjętą przez prokuraturę kwalifikację prawną, a także ostateczne wnioski o wymiar kary. W tym przypadku kara dożywotniego pozbawienia wolności była jedyną słuszną i sprawiedliwą karą - skomentowała prokurator Karina Spruś.
Wyrok jest nieprawomocny.
SPRAWDŹ: Wyrok sądu ws. Radosława Ś.: Chciał zabić. To jedyna słuszna kara za zbrodnie wyjątkowo oburzające
Czy rokuje na resocjalizację? Wątpię! Szkoda że w takich drastycznych przypadkach nie ma kary śmierci. A tak będziemy utrzymywać pasożyta do jego śmierci (@Obywatelka24 - masz rację co do jego utrzymania - zagonić do uczciwej pracy aby się utrzymał). Najgorsze jest to, że trzeba go będzie "ochraniać" (w świecie więziennym będzie "kimś" - za zabicie policjanta).
Dlaczego my - podatnicy mamy go utrzymywać do końca jego życia? Dostanie dobre jedzenie (nie to co w szpitalach), opiekę medyczną bez kolejki (a ty czekaj 3 czy 10 miesięcy na badanie, już nie piszę o operacjach), dach nad głową (a ty martw się kolejną podwyżką czynszu), ogrzewanie (jak poprzednia uwaga). Zmienić prawo - aby więźniowie utrzymywali się sami - praca w rolnictwie (żeby miał co jeść), rowery podłączone do prądnicy (będzie miał prąd, światło, ciepło), lekarz - czekać jak normalni pacjenci. A jak nie - karna kompania (a la Legia Cudzoziemska) i wysyłanie na np I linię frontu w Ukrainie. Lub też jego rodzina powinna zapewnić mu utrzymanie (a jak nie - sprzedać komorniczo majątek).
Sprawa jest oczywista Wątpliwosci nie ma żadnych W cywilizowanym świecie jak np.USA przypiekli by go na krzesełku A w pseudocywilizowanej UE karmimy takie bestie do śmierci