Zmarła mama księdza z parafii NSPJ. Miała 103 lata i o życiu mówiła, że trzeba chwalić to, co jest
Nie żyje Klara Radecka (z domu Jastrzębska). Była mamą księdza Aleksandra Radeckiego, który wywodzi się z raciborskiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Pogrzeb odbędzie się w Mikołowie w piątek. Dzień wcześniej w kaplicy cmentarza Jeruzalem w Raciborzu zaplanowano nabożeństwo żałobne. Msza za zmarłą w parafii NSPJ odbędzie się w sobotę, 24 czerwca o 18.00.
Radecka, jak sama mówiła, przeżyła różne czasy. – Miała 19 lat kiedy wybuchła II wojna światowa. Niemcy wywieźli ją na roboty przymusowe. 2,5 roku spędziła jako służąca u wyznaczonej rodziny we Wrocławiu.
– Do dziś wspominam grozę jak wywozili Żydów z naszej ulicy. Nie chcę tego wspominać. Było, minęło. Nie warto wracać do przeszłości. Trzeba chwalić to co jest, czy jest dobrze czy źle – uważała jubilatka.
Od 1954 roku zamieszkała z mężem w Raciborzu. Oboje byli związani zawodowo z Rafako. Młodszy syn Olek został później księdzem.
Jak żyło się jej przez tyle lat w Raciborzu? – Cieszyłam się każdym nowym budynkiem. Ja pamiętam Racibórz zrujnowany. Jak dzieci skakały po ruinach na Opawskiej, a na świńskim rynku były kozy i konie – wracała wspomnieniami do lat 50. ubiegłego wieku.