Od 15 lat do Zabełkowa zjeżdżają fani motoryzacyjnych perełek. Co pokazano w tym roku? [ZDJĘCIA]
Kilkadziesiąt motocykli i jeszcze więcej zabytkowych samochodów zjechało do Zabełkowa na doroczny zlot. - Ta impreza ma już swoją renomę - mówi o wydarzeniu sołtys Marian Studnic, fan pojazdów „z duszą”. Do przygranicznej wioski gminy Krzyżanowice od lat przyjeżdżają nie tylko mieszkańcy regionu, ale również sąsiedzi z Czech.
![Od 15 lat do Zabełkowa zjeżdżają fani motoryzacyjnych perełek. Co pokazano w tym roku? [ZDJĘCIA]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2023/06/17/221277_1686998278_66503900.webp)
Raj dla fanów zabytkowej motoryzacji
Boisko LKS Zabełków w sobotę 17 czerwca wypełniło się gwarem polsko-czeskich rozmów. A na murawie zamiast piłkarzy stanęły pojazdy zabytkowe różnej maści – od motocykli, po osobówki, na maszynach rolniczych kończąc. Niektórzy na tej imprezie pojawiają się od jej początku, czyli 2008 roku, kiedy przy okazji festynu na 105-lecie istnienia Ochotniczej Straży Pożarnej w Zabełkowie zorganizowano ją po raz pierwszy. Nawiązano wówczas do powstawania i rozwijania zarówno sprzętu pożarniczego jak i motoryzacyjnego, a zjechało ponad 40 pojazdów. Po 15 latach impreza na tyle wpisała się w krajobraz, że ciężko, co mówią nam fani zabytkowych pojazdów, wyobrazić sobie, że mogłoby jej zabraknąć. Bo jeżeli istnieje raj na ziemi dla fanów zabytkowej motoryzacji, to jest to właśnie ta impreza.
![](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/attachment-image-900-widen-wm/2023/06/17/c4b07bf9818edf7205a78c236902fa9e.jpg.webp)
M. Studnic mówił Nowinom, że ten zlot ma już pewną renomę, a tegoroczne zainteresowanie przerosło oczekiwania organizatorów. Przygotowano 150 pakietów dla zespołów biorących udział w wydarzeniu, co okazało się niewystarczające, bo zgłosiło się ponad 30 załóg więcej. - Ci, którzy przyjechali wcześniej, mieli szczęście - stwierdza.
Sołtys przekonuje, że ten zlot wyróżnia przede wszystkim miejsce, w którym się odbywa. Bo tutaj jest czas na rozmowę miłośników motoryzacji, którzy nie tylko prezentują swoje pojazdy, ale uczestniczą także w rajdzie po okolicy, wykonując zadania w punktach kontrolnych. - To międzynarodowe spotkanie - podkreśla sternik Zabełkowa, zauważając, że przyjeżdżają tutaj nie tylko Czesi, ale bywali także: Niemcy, Ukraińcy i Słowacy.
Przede wszystkim: radość
Mariusz z Wodzisławia Śląskiego pasjonuje się zabytkowymi samochodami od lat. Jest zresztą mechanikiem więc nic dziwnego, że ma takie zainteresowanie. - Kiedyś się marzyło, by mieć w swojej kolekcji takie pojazdy. Teraz się już ma, choć apetyt rośnie w miarę jedzenia - uśmiecha się. Zwraca uwaga, że to kosztowana pasja, ale ma w tym poparcie swojej żony – Kariny, z którą zresztą przyjechał do Zabełkowa.
![](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/attachment-image-900-widen-wm/2023/06/17/eee01f9370fd15aad03a9339c971efb7.jpg.webp)
Wodzisławianin obecnie posiada mercedesa a124 i renaulta 4cv, którego zabrał na zlot. Co ta pasja daje? - Radość - odpowiada. Na zlocie w gminie Krzyżanowice małżeństwo pojawiło się po raz drugi, po zeszłorocznym debiucie. - I pewnie już będziemy tutaj przyjeżdżać co roku - zauważył nasz rozmówca.
Kosiarka, która wozi biopaliwo
W Zabełkowie można obejrzeć także pojazdy rolnicze. Pan Tomasz z Rogowa zaprezentował traktora dzika-2. To był jego debiut na tym wydarzeniu jako wystawcy, choć wcześniej bywał nim na dożynkach, prezentując go w trakcie przejazdu korowodów. Do Zabełkowa także przyjeżdżał, ale żeby obejrzeć to, co przywieźli inni.
Dzik-2 w zestawie, który pokazał w gminie Krzyżanowice, używa do prac polowych sporadycznie. - W domu mam gorszy osprzęt do niego, czyli roboczą przyczepkę, żeby tej nie niszczyć - tłumaczy. Natomiast John Deere, który stanął obok, powstał na bazie starej kosiarki. - I tak jeździ na pokazach - uśmiechnął się pan Tomasz. Dodaje, że dedykowany jest dla biopaliwa, bo taki napis umieszczono na tyle malutkiej cysterny. Za stery tego pojazdu zasiadł pan Marek.
![](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/attachment-image-900-widen-wm/2023/06/17/9572183b5565ae6e2b902adb5c9637c5.jpg.webp)
Polski klasyk
Kiedyś był obiektem marzeń milionów Polaków, dzisiaj nadal funkcjonuje w sferze marzeń, ale już znacznie mniej licznej grupy kolekcjonerów i pasjonatów. Fiaty 126p, czyli maluchy, również można było dostrzec w Zabełkowie. Jeden z nich pokazał pan Artur z Pszowa, którym jeździ za wyjątkiem zimy, bo jak zauważa, sól niszczy jego pojazd. - To auto, które się nie psuje, robię nim dalekie jazdy - opowiada, i wylicza, że maluchem pojechał m.in. do: Ukrainy, Mołdawii, Bułgarii czy Rumunii.
Pszowianin na zabełkowski zlot przyjechał po raz kolejny, choć nie bywa tutaj corocznie. Co daje mu pasja do starych samochodów? - Przygodę - uśmiecha się, i dodaje, że nie lubi jeździć nowoczesnymi pojazdami. A jakie wykorzystuje na co dzień? - Niezniszczalne tico - odpowiada.
![](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/attachment-image-900-widen-wm/2023/06/17/a99741f915351d58bfb6229a7d3bb1c4.jpg.webp)
Dopieszczać trzeba powoli
Filip z Radlina debiutował na zlocie w Zabełkowie jako wystawca. Co go przyciągnęło? - Atmosfera - wyjaśnia, bo wcześniej przyjeżdżał tutaj jako widz. Przywiózł ze sobą volkswagena T2 z 1975 roku – to jak na razie jedyny pojazd w jego kolekcji.
![](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/attachment-image-900-widen-wm/2023/06/17/3e8fc165ffa8b03694ea620e782e5214.jpg.webp)
- Mój tata miał takiego kiedyś, więc jeździłem w nim, wtedy jeszcze jako pasażer, od dziecka. Później go sprzedał, co wypominam mu do teraz. Więc od wielu lat marzyłem, żeby takiego kupić, co się udało - tłumaczy. Dodaje, że ciągle dopieszcza auto, by prezentowało się okazale. - Mam go od czterech lat, a inwestować w niego trzeba powoli, bo jakby się to od razu zrobiło, to by nie było takiej przyjemności - wyjaśnia. Na zlot do gminy Krzyżanowice zabrał siostrzeńca Aleksa, z którym pozuje do zdjęcia.