Z przewodniczącym rady i jego decyzjami się nie dyskutuje [FELIETON]
Przewodniczący rady to najważniejsza funkcja w samorządzie. Mało kto wie, że posiada bardzo wielką władzę. Niedawno mogliśmy się o tym przekonać na sesjach w Raciborzu i Wodzisławiu Śląskim.
Wspólnota Samorządowa (w koalicji z PO odbiera głos)
W ostatnim czasie doszło do trzech ciekawych zdarzeń w samorządach. Pierwsze miało miejsce na sesji powiatu wodzisławskiego. Swoją obecnością zaszczyciła radnych znana wszystkim posłanka Gabriela Lenartowicz z Platformy Obywatelskiej. Pani poseł (albo jak kto woli posłanka czy posełka) przedstawiła cały szeregu zarzutów wobec rządzącej obecnie Zjednoczonej Prawicy. Z przemówienia można było wywnioskować, że tracimy ogromne pieniądze a wolność samorządów jest ograniczona.
Jakież było zdziwienie radnych i pewnie mieszkańców, kiedy pan przewodniczący Adam Krzyżak (swego czasu popierany przez PiS oraz PO, w wyborach na prezydenta, które odbyły się w 2006 roku) nie udzielił głosu radnym i nie pozwolił odnieść się do wypowiedzi pani poseł. Jedyny głos radnego Zalewskiego, bardzo spokojny i umiarkowany, został stanowczo zablokowany.
Trochę to dziwnie koresponduje z założeniami Platformy, która wszem i wobec głosi, że po przejęciu władzy nastąpi wolność, normalność itd. Przewodniczący powołał się na statut i na tym sprawa stała się zamknięta.
Wspólnota Samorządowa (w koalicji z PiS) odbiera głos
Na statut powołał się również przewodniczący rady miejskiej w Wodzisławiu Śląskim, Dezyderiusz Szwagrzak, który w 2010 roku startował do rady miejskiej z listy PO (nie uzyskał jednak mandatu, zdobył 146). Szwagrzak podczas ostatniej sesji nie pozwolił prezydentowi Kiecy (obecny szef PO w powiecie wodzisławskim) odnieść się ad vocem do ewentualnych zarzutów. Tutaj również przewodniczący był nieugięty.
Wywołało to potężną burzę na sesji. Prezydent, a w ślad za nim urzędnicy, wyszli oburzeni na znak protestu z sali.
Jak reaguje PiS, jak reaguje PO?
Tutaj dodajmy, że w Wodzisławiu na sesji powiatowej było spokojniej niż na sesji miejskiej. „Zły” PiS przyjął decyzję Krzyżaka z pokorą. Nikt nie wyszedł, nie oburzał się i nie nagrywał filmików, które później wrzucał do sieci. Nawet obecny na sali naczelnik Józef Szymaniec, który oprócz pracy w starostwie jest również radnym miejskim ze strony PiS (niekoniecznie będąc członkiem PiS) i należy do tzw. 11 w koalicji miejskiej, nie opuścił sali z uwagi na brak udzielenia głosu swoim kolegom z PiS, choć pewnie i on czuł wielki niedosyt.
W Raciborzu pomieszanie z poplątaniem
Trzeci przypadek wydarzył się na Ziemi Raciborskiej, a konkretnie na posiedzeniu rady miejskiej. Pod nieobecność prezydenta Dariusza Polowego, do wystąpień Michała Fity oraz Tomasza Cofały (obaj są konkurentami prezydenta Dariusza Polowego i jego zastępców) chciał się odnieść wiceprezydent Raciborza Dominik Konieczny (PiS). Jednak na wniosek Anny Szukalskiej z poparciem radnych skupionych wokół Mirosława Lenka (byłego prezydenta Raciborza, popieranego przez PO) przegłosowano zamknięcie dyskusji. Nie brakowało krytyki tych poczynań ze strony radnych związanych z obozem prezydenckim, ale decyzja zapadła.
Dodajmy, że w Raciborzu układanka polityczna jest bardziej skomplikowana niż w Wodzisławiu, bo przewodniczącym rady jest Marian Czerner – politycznie związany ze środowiskiem Michała Fity, który związany jest z Michałem Wosiem z Suwerennej Polski. Pojęcie Zjednoczonej Prawicy w Raciborzu w ogólnie nie funkcjonuje, bo popierany przez PiS prezydent Dariusz Polowy pozostaje w ostrym konflikcie zarówno z Michałem Wosiem i Michałem Fitą (oraz ich poplecznikami w radzie), jak i z byłym prezydentem miasta Mirosławem Lenkiem i jego obozem (który może i nie ma barw Platformy Obywatelskiej, ale sympatyzuje z tym ugrupowaniem). Sojusznikiem prezydenta Dariusza Polowego w obozie rządzącym jest z kolei wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Jaki jest morał z tych wydarzeń?
Z wydarzeń w samorządzie można wyciągnąć kilka wniosków:
1. Wszyscy radni oraz władze i urzędnicy powinni znać statut prawie na pamięć, tak aby ewentualnie mogli zapytać przewodniczącego o jakieś inne decyzje, które w statucie nie występują a na sesji się zdarzają. Przed objęciem funkcji radnego i ślubowaniem powinien być obowiązkowo egzamin ze statutu. Wtedy ułatwiłoby to wiele spraw.
2. Jeżeli statuty nie dopuszczają takich rzeczy, o których wyżej była mowa, to mam nadzieję, że na wniosek któregoś z radnych lub włodarzy, zostanie wprowadzona uchwała zmieniająca dany statut, tak aby nie dochodziło do takich sytuacji.
3. W polityce wszystko „się wraca”. Może zatem zdarzyć się tak, że w następnej kadencji przewodniczącym rady będzie Mieczysław Kieca, zaś prezydentem Dezyderiusz Szwagrzak i wtedy głos również nie zostanie udzielony. Ciekawy, co wtedy będzie się działo i czy salę opuszczą ci sami urzędnicy?
4. Środowiska określające się jako „wolnościowe”, bardzo szybko się obrażają. Właściwie o wszystko, wygląda to czasem śmiesznie i jest co najmniej dziwne. Zaprzeczają tym samym poglądom, które głoszą.
5. Może zamiast iść w te spory, lepiej byłoby wziąć się do roboty? Propozycja do rozważenia, choć bardzo trudna do realizacji.
Fryderyk Kamczyk
Ludzie
Radny Powiatu Wodzisławskiego IV kadencji.
Radny, były prezydent Raciborza
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Poseł na Sejm RP
Radny Raciborza
Poseł na Sejm RP
Dużo łatwiej jest pisać bzdury niż poddać się weryfikacji wyborców. Każdy z radnych został wybrany i to wyborcy decydują o ich przydatności a nie krytycy tu piszący
Dezyderiusz Szwagrzak był w PO, a teraz Ewa Gawęda go promuje ??? Jak tak można.
nie matołki ale karierowicze i dziadki. ludzie bez ambicji.
W powiecie siedzą największe matołki.to istna przechowalnia.stfu!
Ten Adam z powiatu jak był prezydentem to był największym nieudacznikiem . Za niego jest teraz Kieca i jego czas tez sie skonczył. Coraz wiecej głosow ma na nie
Panie Fryderyku Kamczyk wstyd, Pan czyni felieton i nie sprawdził dokładnie jak to było z tymi głosowaniami żenujące dziennikarstwo.....
Brawo p.Adamie tak trzymać bo ględzenia serwotki nie da się już słuchać!