Strażacki pogrzeb w Rybniku. 23-letni Kacper będzie gasić pożary w niebie [ZDJĘCIA][FILM]
4 lipca pochowano śp. Kacpra Kwiatkowskiego. Strażak zmarł w wieku 23 lat. Chorował na nowotwór złośliwy żołądka.
Trzeba być dobrym człowiekiem, żeby zgromadzić wokół siebie tylu ludzi
Nie mamy wpływu na to kiedy i jak odejdziemy z tego świata. Jednak dzięki Kacprowi Kwiatkowskiemu możemy się zatrzymać w tym pędzącym niesamowicie świecie, w którym nie ma czasu na refleksję, a wielu z nas skupia się przeżywaniu tego, co pęka jak bańki mydlane... - powiedział ks. Krzysztof Muras podczas mszy pogrzebowej śp. Kacpra Kwiatkowskiego.
Mszę w intencji zmarłego odprawiono w kościele pw. św. Jana Nepomucena w Rybniku-Chwałęcicach.
- Zgromadzić przy sobie tylu ludzi, którzy będą szturmowali niebo za nim... to trzeba być dobrym człowiekiem
- powiedział ksiądz Muras, spoglądając na zgromadzonych w świątyni wiernych - rodzinę, przyjaciół i strażaków z całego regionu.
Odchodzi wartościowy człowiek, po którym zostanie pustka
Ksiądz Krzysztof zauważył, że nie jest łatwo być dobrym człowiekiem, bo przecież każdy z nas rodzi się egoistą. Człowieka trzeba nauczyć dobra, poświęcenia, zwrócenia uwagi na drugiego człowieka. - Nasz brat Kacper wybrał takie życie... Poświęcenia drugiemu człowiekowi, ratowania drugiego człowieka - powiedział ksiądz podczas homilii.
Kapłan podkreślił, że śmierć Kacpra jest szansą dla nas wszystkich, abyśmy sobie uświadomili, że życie nie jest po to, żeby jak najwięcej brać dla siebie, ale żeby jak najwięcej po sobie pozostawić. Tylko takie życie daje radość, szczęście i wieczność.
Pomagał za życia, będzie pomagał po śmierci
Na zakończenie ksiądz podziękował zmarłemu w imieniu wszystkich, których obdarował w życiu dobrem - od pomocy począwszy, na ratowaniu życia skończywszy. Podziękowania otrzymali również rodzice Kacpra (za trud wychowawczy, za miłość, uśmiech, pokazywanie tego, co wartościowe), siostra (za wspólnie spędzony czas i siostrzaną miłość), a także cała strażacka rodzina, z którą przez ostatnie lata życia dzielił pasję.
Kacprze, zadanie wykonane
Zmarłego wspominał Paweł Wiercioch - prezes OSP w Rybniku-Stodołach. - Pamiętam te iskierki w oczach, gdy wpadałeś na jakiś pomysł i go realizowałeś. Pamiętam twoją pierwsza akcję. Byłeś z młodego pokolenia, które tchnęła nowego ducha w naszą jednostkę - powiedział prezes Paweł Wiercioch.
Prezes OSP w Rybniku-Stodołach przyznał, że wieści o chorobie Kacpra spadły na nich jak grom z jasnego nieba. Strażacka brać zjednoczyła się, by wspomóc go w walce z chorobą. - Poruszyliśmy niebo i ziemię. Zrobiliśmy wszystko, ale to wszystko okazał osię za mało - powiedział ze smutkiem.
- "Panie prezesie, zadanie wykonane" - te słowa często padały z twoich ust. Dziś to ja mówię: Kacprze, zadanie wykonane - zakończył Paweł Wiercioch.
* * *
Po mszy świętej żałobnicy przeszli z kościoła na cmentarz, gdzie złożono urnę z prochami śp. Kacpra Kwiatkowskiego. Na czele konduktu jechał wóz bojowy OSP Rybnik-Stodoły, dalej maszerowały poczty sztandarowe jednostek OSP z Rybnika i okolic, przedstawiciele strażackiej społeczności z całego regionu, młodzież ze zdjęciem zmarłego, rodzina, przyjaciele, znajomi.