Wodzisław: Pracownicy odchodzą z urzędu nie tylko przez pieniądze [WYWIAD]
Z przewodniczącą NSZZ „Solidarność” w Urzędzie Miasta Wodzisławia Śląskiego Sylwią Ratajczak rozmawiamy o podwyżkach dla pracowników, atmosferze w urzędzie, brakach kadrowych oraz potrzebie dialogu.
Wodzisław: Pracownicy odchodzą z urzędu nie tylko przez pieniądze [WYWIAD]
Szymon Kamczyk. Kiedy w zakładzie pracy tworzą się związki zawodowe, to zazwyczaj są tego dwa powody: albo dzieje się źle, więc trzeba interweniować gremialnie, albo zachodzi obawa, że będzie źle i trzeba się zabezpieczyć. Jak to było w Urzędzie Miasta Wodzisławia Śląskiego?
Sylwia Ratajczak. Założyliśmy „Solidarność” w ubiegłym roku ze względu na to, że ciężko było otrzymać jakiekolwiek podwyżki. Ta podwyżka, która nastąpiła w ubiegłym roku jednak nie była zasługą związków zawodowych, a załogi, która się zjednoczyła i napisaliśmy pismo do pana prezydenta, które sygnowało ponad 100 pracowników. Doszliśmy ostatecznie do porozumienia, bo prezydent zgodził się na 15 proc. podwyżki. Pojawiła się jednak propozycja, aby powstał związek zawodowy, który będzie interweniował właśnie w takich sprawach pracowniczych. To się udało i „Solidarność” powstała, od razu skupiając 80 członków. Dzisiaj jest nas 158 osób na ok. 230 pracowników urzędu ogółem.
Ostatnio na sesji pojawił się komentarz jednego z radnych, że mistrzostwem socjotechniki było w tym roku straszenie brakami budżetowymi na wynagrodzenia, co skutecznie mogło zniechęcić do walki o jakiekolwiek podwyżki w urzędzie. To jak to jest z tymi wynagrodzeniami?
Podczas ubiegłorocznych rozmów z prezydentem padły zapewnienia, że nastąpi w tym roku regulacja wynagrodzeń o ok. 15,6 dwóch turach. Jest to procentowa równowartość wzrostu płacy minimalnej. Tego nie otrzymaliśmy, więc jako związki zaczęliśmy rozmowy. Zaproponowaliśmy regulację wynagrodzeń w formie kwotowej – 590 zł, czyli o tyle, o ile w tym roku wzrośnie płaca minimalna. Póki co otrzymaliśmy od 1 lipca 400 zł, a mamy w okolicach połowy sierpnia usiąść do stołu, aby ustalić czy ze środków rządowych, które mają zasilić budżet miasta, będzie można wypracować pozostałe 190 zł. Mam nadzieję, że to się uda, choć nie od stycznia, jak było to wcześniej obiecane. Mamy trochę oszczędności na wynagrodzeniach, wynikających ze zwolnień lekarskich, urlopów wychowawczych i macierzyńskich.
Czyli nie ma obaw o podstawowe wynagrodzenia do końca roku?
Ten rok jest zabezpieczony pod tym względem, a od przeliczeń i rozmów z pracodawcą będzie zależała wypłata dalszej regulacji wynagrodzeń.
Czy faktycznie jest tak, że niektóre jednostki organizacyjne miasta mają znacząco wyższe wynagrodzenia od pozostałych oraz samego magistratu? Szczególnie chodzi mi o Centrum Usług Wspólnych, z którym tak walczą radni.
Nie wiem jakie to wartości procentowe, ale faktem jest, że pracownicy CUW zarabiają więcej. Jednostka powstała i zaczęła pracę z takim, a nie innym wynagrodzeniem i po prostu się im udało. Oczywiście są także w urzędzie stanowiska lepiej wynagradzane, niż w CUW, ale nie posiadam wyliczeń, czy to 15 czy 20 proc. więcej. Nasza księgowość pozostała w urzędzie, natomiast księgowością wszystkich innych jednostek zajmuje się CUW. Dlatego, co ciekawe, to CUW ma zasadniczą wiedzę o wynagrodzeniach w danej jednostce, a nie ta jednostka.
Ostatnio pojawiły się głosy, że ma być zmieniona podstawa zaszeregowania pracowników. Jak to wpłynie na wasze wynagrodzenia?
Zmieniło się rozporządzenie na temat wynagradzania pracowników samorządowych, w którym minimalne stawki zaszeregowania i płacowe oraz oznakowanie kategorii zaszeregowania. Obecnie u nas mocno się to rozjechało, bo wystąpiły spore różnice. Dochodzimy do tego z czego to wynika. Opiniujemy regulamin w tym zakresie, aby nikt nie był poszkodowany. W rozmowach z Prezydentem również poruszaliśmy ten wątek i mam nadzieję, że szef przyjrzy się temu zagadnieniu.
Słyszałem o tzw. białej księdze, czy inaczej wartościowaniu pracowników. To już nie funkcjonuje?
Nie ma czegoś takiego, jak biała księga, ale jest Księga Służb. Nie ma u nas regulaminów wewnętrznych wydziałów, to wszystko reguluje Księga Służb, w której znajdują się informacje o tym, czym zajmują się poszczególne wydziały i na podstawie tych zapisów reguluje się zakres czynności poszczególnych pracowników. O szczegóły trzeba by pytać sekretarza. W mojej subiektywnej ocenie, nie powinno mieć to wpływu na wynagrodzenia.
W których wydziałach obecnie najbardziej brakuje pracowników?
Na pewno w Wydziale Mienia i Nadzoru Właścicielskiego, Wydziale Architektury, Wydziale Spraw Obywatelskich i USC, bo sporo osób odeszło na emeryturę i za tych pracowników nikogo nie przyjęto, a w najbliższym czasie kolejne osoby będą odchodzić na emeryturę. Dlatego te wydziały są na granicy, bo gdyby np. ktoś zachorował, byłoby ciężko.
Istnieje niestety problem podkupowania pracowników administracji przez inne urzędy czy jednostki. W Wodzisławiu jest to mocno odczuwalny problem kadrowy?
Tak, oczywiście. Sporo osób odeszło od nas do innych urzędów gmin, np. do Mszany, Godowa. Zarabiają tam więcej, bo gminy te mają nieco wyższe stawki, niż u nas. Ale czy wyłącznie pieniądze były powodem odejścia tych pracowników? Nie sądzę.
Atmosfera też jest ważna…
Wartościowanie, którego na szczęście już u nas nie ma spowodowało, że w urzędzie pojawiły się konflikty. Zaczęła się walka o punkty, których niektórzy nie potrafili uzyskać i nie było wiadomo dlaczego. Jako związek zaczęliśmy z tym walczyć i udało się to zlikwidować.
Czego jeszcze brakuje, pomijając atmosferę i podwyżki?
Na pewno dobrej komunikacji z kadrami zarządczymi. Kiedyś byliśmy jedną rodziną i każdy wysłuchiwał każdego. Teraz po prostu wykonujemy nałożone zadania, patrzymy sztywno na przepisy, a brakuje rozmowy z ludźmi. Jesteśmy wykształconymi osobami i wiemy, że nie chodzi o to, że nie chce się czegoś zrobić w ogóle, tylko zrobić tego dobrze.
Czyli brakuje dialogu?
Tak, bo wiele się mówi o tym, że powinien być, a później się tego nie stosuje.
Czy konflikt na linii radni-prezydent bardzo wpływa na tę wspomnianą atmosferę oraz waszą pracę?
To, że rada nie potrafi dogadać się z prezydentem i odwrotnie (bo trudno stwierdzić, po której stronie leży wina), odbija się na nas – choćby na decyzjach szefa w stosunku do nas. Trzeba sobie jednak z tym radzić.
Dobrze niekiedy samemu odejść , aniżeli być zaskoczony zwolnieniem, dlaczego i za co i w dodatku z dnia na dzień ???? Powód - może potrzebne miejsce dla znajomego ? .Czy córki znajomego ?A
może się przy kielichu obiecało robotę ,a obiecanek trzeba dotrzymywać nieprawdaż ???? .... W pracy trzeba już tylko dobrze pracować , cicho być i py.. trzymać by się utrzymać , tylko że czasami i to nie pomaga , w tym ma jednak jakiś sens powiedzenie , że praca da ci wolność , czyli cię od niej uwolni ! .....
Panie Prezydencie dzwoniłam do telekomunikacji na punkt obsługi tam chyba pracownicę po studiach zaocznych zero wiadomości nawet wyslowic sie nie potrafią proszę na przyszłość przyjmować po studiach stacjonarnych takie wykształcenia to zieleni miejskiej
Skoro rada nie dogaduje się z Mieciem i odwrotnie to co tam jeszcze robią ?! Won !
Urzędasy jak Wam nie wstyd jeszcze płakać i lamentować.
Traktujecie ludzi jak przedmioty jesteście opryskliwi odzywacie się do ludzi z pogardą.
Nie mówię tu o wszystkich pracownikach.
Mieci jest najlepszy
Teście o czym ty piszesz urzędniczko?!Test jest z góry ustawiony,osoba z polecenia zna z góry pytania jakie będą i zostaje przyjęta.Niestety wiem jak to się odbywa,wszystko jest ustawką,no chyba,że na stanowisko wymagające mózgu do wydziału,który się sypie a właściwie już posypał i wśród tępych pociotków nie ma godnego dziedzica
Odchodzą urzędnicy a na ich miejsce nie ma przyjęć… Tak trudno to zrozumieć?
Glupotypitoliszkobieto -podstawy kultury osobistej i elokwencji się kłaniają…. Takim jak Ty powinno być zabrane prawo publicznej wypowiedzi.
Juzwamwierze- a co, biedactwo było za słabe w teście i się nie dostało do urzędu? Edukować można się całe życie :)
Gertruda64- przykro mi że na leki Ci nie wystarczy, pretensje do rządzących tym państwem. Zazdrość to zła cecha! Nie idź tą drogą …
Konkursów na ŻADNE stanowiska jak rok długi nie ma.Pytam się do k**** nędzy w którym to UM niby odchodzą ci urzędnicy?Ludzie opamiętajcie się,jak można w ogóle wypuszczać z pysku takie głupoty,licząc ze ludzie to kupią.Ta baba co rozgaduje taką nieprawdę powinna za to odpowiadać!
Pierwsze słyszę by jakiś urzędas zszedł ze stołka i zmienił robotę,przecież tam 75% siedzi po znajomości i robotę w czipsach wygrało.Prędzej trafić 6 w lotto niż dostać się do UM!!!!Nie piszcie głupot albo nie powielajcie głupot bo tego się czytać nie da
Siedzą w pięknym urzędzie za pięknymi biurkami i jeszcze im mało? Mi na leki nie starcza, a tam na parkingu stoją takie piękne auta. Jedynie tam w tej piwnicy mają ochydnie, bo śmierdzi tam jajami śledziami i grzybem a kiedyś moja córa tam szczura na korytarzu widziała, ale reszta paniusi ma jak w masełku.
Ci pracownicy co są uprzejmie donoszę panie Mietku zarabiają reszta się nie liczy podwójne standardy ,demokracja według PO
#Objektywny- teraz jest lepiej bo nikogo na nic nie stać prawda? Chyba że twoje prężne Rydułtowy zrobią obwodnicę u siebie.
Wodzisław już był wielkim miastem czy się mylę , i gdyby te miasta które miały mu tym wielkim miastem pozostać w porę się nie odłączyły ,spotkało by je pewnie to samo co szpitale , teraz to miasteczko Wodzisław
by stało się nareszcie wielkim miastem musiano by chyba połączyć np .z Krakowem lub Warszawą, może by też pomogło nie wybieranie do rządzenia tym miastem ludzi nieodpowiedzialnych nie zaradnych niekompetentnych nieumiejących rządzić czym kolwiek a tym bardziej miastem powiatowym ......
do Rufi - jest dużo prawdy w tym stwierdzeniu, powstało kilka miasteczek które nic nie znaczą, a wydaje im się że jest inaczej, niestety ale większy może więcej, tylko że teraz nie ma już powrotu do tego co było - cały powiat potrzebuje zmian nie tylko Wodzisław jako miasto, tylko kto ma to zrobić bo jakoś z pomysłami i tymi którzy by mogli to zrobić to krucho jest
Jeżeli dodać wszystkie urzędy razem które zostały powołane po rozpadzie wodzisławia tzn. pszów, rydułtowy, radlin, marklowice to utrzymanie administracji jest o wiele droższe na tym samym terenie co przed rozpadem miasta. Czy nie warto się zastanowić nad powstaniem jednego wielkiego miasta które będzie coś znaczyć na mapie polski jak było na początku lat 90-tych.Miasto powyżej 100 tys.mieszkańców może pozyskiwać wiele więcej funduszy na konkretne inwestycje, a tak każda wioska robi coś na swoim terenie bez zgrania z następną wioską. Wystarczy przykład komunikacji, to totalna klęska. Brak połączeń autobusowych, tiry w centrach tych miejscowości, bo nie ma obwodnicy, a rowerem to tylko można w lesie bezpiecznie jeździć. Tak, cały powiat wodzisławski to prowincja bez gospodarza. Jaki gospodarz taki efekt finansowy.
Niektórzy mieszkańcy Wodzia to jednak stan umysłu... wg takich jak poniżej zawsze kogoś trzeba uderzać jak nie kijem to pałką. Trudno takiemu zrozumieć że związki są od ochrony pracowników a nie od polityki.
To ile się zarabia w tym urzędzie ze chca podwyżek jakoś u mnie i u większości obywateli żadnych podwyżek nie ma
fajny wywiad, taki o niczym...widać, że zbliżają się wybory i pani przewodnicząca pozostaje w "rozkroku" uderzę w szefa delikatnie, ale uderzę też w radę i nowego szefa. Wodzisław to jednak tragedia w trzech aktach....