„Pełny bonclok”, czyli wszystko, co najsmaczniejsze w kuchni śląskiej. Rozmowa z Anną Lerch-Wójcik
Książka Anny Lerch-Wójcik pt. „Pełny bonclok. Tradycje kulinarne w podmiejskich dzielnicach Jastrzębia-Zdroju” cieszy się niezmienną popularnością. Niedawno została wznowiona, dzięki czemu może trafić do zainteresowanych. O książce rozmawiamy z jej autorką Anną Lerch-Wójcik, jastrzębianką i absolwentką etnologii na Uniwersytecie Śląskim.
- Jaka potrawa wydaje się pani najbardziej śląska?
- Ślązacy są oszczędni i nie marnują jedzenia, dlatego to wodzionka, nazywana w niektórych domach brołtzupą, może uchodzić za jedną z najbardziej śląskich potraw. Jest szybka w przygotowaniu, bo do jej zrobienia potrzebny jest tylko czerstwy chleb, wrzątek, czosnek, dowolny tłuszcz i przyprawy. Nie wymaga nawet gotowania. Dzięki miłości Ślązaków do wodzionki suche sznitki, czyli kromki chleba, nigdy się nie marnują. Zupełnie inną potrawą, bo robioną z wykorzystaniem produktów uchodzących dawniej za luksusowe, jest szpajza. Są dwa rodzaje szpajzy: cytrynowa i kakaowa. Szpajza cytrynowa to deser z jajek z dodatkiem soku z cytryny, podany z owocami, bakaliami i bitą śmietaną. Do kakaowej dodaje się kakao, czekoladę, spirytus i dużą ilość bakalii.
- Jaki zwyczaj typowo śląski jest jeszcze żywy na naszych terenach?
- Wciąż żywym zwyczajem wśród tutejszych rodzin, zamieszkujących najczęściej tytułowe podmiejskie dzielnice Jastrzębia-Zdroju, jest przedweselny zwyczaj dzielenia się kołoczem. Jak nakazuje tradycja, około tydzień przed weselem para młoda chodzi z kołoczem, czyli roznosi gościom weselnym, sąsiadom i znajomym świeżo upieczone ciasto drożdżowe ze specjalnymi nadzieniami i z przyrumienioną, maślaną kruszonką na wierzchu. Z okazji wesela wypieka się najczęściej dwa gatunki kołocza: z makiem i z serem. Do każdej paczki wkłada się oba rodzaje kołocza, a pomiędzy nimi - ozdobną papierową serwetkę. Na wierzchu kładzie się gałązkę mirtu i karteczkę z wierszykiem, np.: „Aby nasi goście w pamięci nas mieli, Młoda Para kołoczem się dzieli”.
- Książka pt. „Pełny bonclok. Tradycje kulinarne w podmiejskich dzielnicach Jastrzębia-Zdroju” to nie jedyne pani dzieło, jest również portal pod tą nazwą. Co możemy w nim znaleźć?
- W 2018 roku wymyśliliśmy projekt, który zakładał wydanie książki „Pełny bonclok”, ale także uruchomienie bloga www.bonclok.pl i prowadzenie strony Bonclok.pl w social mediach. Strona to dodatkowe możliwości m.in.: dotarcie do licznej grupy osób właściwie z całego świata czy możliwość stałej aktualizacji informacji i artykułów do poszczególnych działów: Śląskie Tradycje, Kuchnia, Etnoapteka, Aktualności. Ciekawym działem jest też Słowniczek śląski, gdzie zamieszczamy na bieżąco bardziej lub mniej popularne śląskie słowa.
Projekt Bonclok.pl jest efektem wspólnych działań miłośników lokalnej kultury, tradycji i historii, mającym na celu popularyzację i dokumentację tutejszego dziedzictwa kulturowego. Ciężko nawet byłoby zliczyć ile osób go wsparło, udzieliło informacji czy wywiadów, podzieliło się przepisami, zdjęciami przygotowanych potraw czy starymi fotografiami z rodzinnego albumu. Jestem im za to niezmiernie wdzięczna!
Pysznie wygląda ta spajza....
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Gratuluję Aniu! A w dniu Twoich imienin wszystkiego najpiękniejszego życzę.
Bardzo ciekawy portal i publikacja. Polecam