Starosta rybnicki Damian Mrowiec o wyborach, samorządzie i Śląsku Nie ciągnie mnie na warszawskie salony
Starosta rybnicki Damian Mrowiec wygrał wybory sześć razy z rzędu i na poważnie myśli o kolejnej kadencji. Ma spore szanse. Podczas wieloletnich rządów wejrzał w dusze swoich wyborców i wie, czego pragną Ślązacy.
- Pozostając przy samorządzie mamy jeszcze trzeci szczebel - samorząd wojewódzki. Patrzę na obecny skład zarządu województwa i co widzę? Jakub Chełstowski - Jaworzno, Anna Jedynak - Sosnowiec, Łukasz Czopik - Jaworzno, Grzegorz Boski - Częstochowa... To prawie cały skład. Widzi pan tu coś ciekawego?
- Widzę tyle, że ktoś zamknął województwo w jego północnych granicach - nie dostrzega, że województwo ma cztery subregiony i te pozostałe subregiony są położone na południu i na zachodzie.
- Panu może nie wypada powiedzieć tego, co każdy Ślązak powiedziałby w tej sytuacji. Dlatego ja to zrobię: w województwie śląskim rządzą gorole!
- Te dawne podziały traktuję jako anegdotę, bo dziś ta dychotomia przestała mieć znaczenie. Niemniej w symbolicznym wymiarze, o którym pan wspomniał, niewątpliwie oddziałuje to na mieszkańców. Śląsk ma wiele barw i problemów. My jako subregion zachodni jesteśmy w wielu sprawach najlepszym subregionem. Związek Gmin i Powiatów Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego pod rządami pana Adama Wawocznego wzmocnił się nie tylko pod względem turystycznym i PR-owym, ale również w tym sensie, że dziś należą do niego wszystkie samorządy z regionu.
Dzisiaj wszyscy zadajemy sobie to samo pytanie: dlaczego nie ma nas w reprezentacji władz województwa samorządowego?
Nie mam pretensji o to, skąd kto pochodzi. Mam bardzo dobre relacje z prezydentami Będzina, Dąbrowy Górniczej czy Sosnowca. Jednak przejęcie władzy w województwie przez grupę osób z jednego regionu nie może oznaczać, że problemy pozostałych regionów będą niezauważane. Mieszkańcy naszego subregionu wypracowują dla województwa spory kawałek tortu i on powinien być odpowiednio podzielony. Jeśli popatrzymy na drogi i ochronę zdrowia, to nie można powiedzieć, że dziś ten podział jest logiczny.
- W takim razie skoro nie Warszawa, to może Katowice?
- W Sejmiku Śląskim mamy całkiem dobrych przedstawicieli, żeby wspomnieć tylko pana Grzegorza Wolnika, ale musielibyśmy być bardziej słyszalni. Mamy powołane odpowiednie gremia - Konwent Starostów czy Śląski Związek Gmin i Powiatów, gdzie szefem jest pan prezydent Kuczera - i tam ta śląskość wybrzmiewa, ta śląskość związana z tym, co jest po tej stronie Brynicy (tradycyjnie Brynica i Czarnsza Przemsza stanowiły granicę między Śląskiem i Małopolską - red.). Po kolejnych wyborach ta śląskość musi wybrzmieć bardziej. Nie może być tak, że mamy Sejmik Śląski w Katowicach, a problemy rozpatrywane są w innej formule. Liczę na nasz większy udział, jeśli nie finansowy, to przynajmniej wpływowy.
- Gdzie chciałby pan być w lipcu przyszłego roku?
- W lipcu przyszłego roku chciałbym siedzieć dwa metry od miejsca, w którym jesteśmy, czyli za biurkiem starosty rybnickiego. Chcę przekonać ludzi, żeby kolejny raz mi zaufali, bo chcę zrobić jeszcze coś dobrego. Jednak z łaską wyborców jest różnie, dlatego podchodzę do tego z dużą dozą pokory.
Wywiad przeprowadził Wojciech Żołneczko
Ludzie
Polityk Prawa i Sprawiedliwości, były europoseł i senator, aktualnie poseł.
Starosta Powiatu Rybnickiego.
Poseł na Sejm RP, polityk Platformy Obywatelskiej.
Prezydent Wodzisławia Śl.
Prezydent Rybnika
Senator
Myślę, że to jeden z nielicznych starostów w Polsce o którym można powiedzieć, że jest jak REZYDENT pałacu - MUZYK, a nie jak samorządowiec odpowiedzialny o powiat. Siedziba piękna ale nic nie musi robić bo wszystko mu załatwia Rybnik. Nie stara się o komunikację powiatową ani o cokolwiek aby rozwijać powiat. Nie musi się zamartwiać o lekarzy czy szpitale powiatowe tak jak w Raciborzu czy powiecie wodzisławskim bo ich nie ma. Nie lobbuje o nic do posłów bo to poniżające dla rezydenta. Jest fanem muzyki i dlatego odwiedza koncerty i zakupił fortepiany... Czasami pojawi się na obchodach świąt państwowych. Życie jak w Madrycie na koszt podatnika.
Jak żyję, pierwszy raz o tym panu słyszę,
Wyjątkowo upolityczniony .Przynależy do PO. To jest wzór niezależności poglądów.Poza tym nie wybierają go mieszkańcy ;-)
Powiat rybnicki jest ewidentnym przykładem na to, jakim błędem było ich powstanie! Terytorialnie złożony z gmin, które ze sobą nie graniczą... Siedziba powiatu poza powiatem... Ale starostwo z panem starostą okazałe... Istne kuriozum!
FAkt jest faktem, że każdy by chętnie zasiadł na stołku Mrowca, przy takim zakresie obowiązków.