ZRB Kampka z Raciborza ma zapłacić 2 miliony złotych za wydobycie kruszywa bez koncesji. Ale będzie się odwoływać
Wracamy do tzw. afery na Płoni. Po trzech latach Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku zakończył postępowanie administracyjne w tej sprawie. Stwierdzono, że Zakład Remontowo-Budowlany "Kampka Sp. j." eksploatował kopalinę bez koncesji i nałożono na przedsiębiorstwo opłatę podwyższoną - ponad dwa miliony złotych. Równolegle trwało postępowanie policji pod nadzorem prokuratury. Ostatecznie w części zostało ono umorzone, a w części zakończyło się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu. Pierwsza rozprawa już wkrótce w Raciborzu. Jakie zarzuty stawia prokurator przedsiębiorcy z Raciborza?
Okręgowy Urząd Górniczy naliczył 2 miliony złotych tzw. opłaty podwyższonej
- "W rozpatrywanej sprawie ponad wszelką wątpliwość ustalono, że doszło do eksploatacji kruszywa naturalnego, przez co strona [Zakład Remontowo-Budowlany "Kampka Spółka jawna" D. Kampka, G. Kampka - red.] odniosła korzyść gospodarczą"
- "Podnoszone przez pełnomocnika strony zarzuty, że na przedmiotowym terenie (rejon ulicy Mieszka I Raciborskiego w Raciborzu, dzielnica Płonia, teren dawnych osadników Cukrowni Racibórz - red.) ww. spółka nie prowadziła eksploatacji kruszywa tylko wyłącznie wykonywała roboty związane z czyszczeniem osadników oraz składowaniem kruszywa z kopalń w Kietrzu-Lubotyniu nie znajdują pokrycia w materiale dowodowym".
- "Strona nie przedstawiła też dowodów, np. zawiadomień skierowanych do policji czy innych organów na to, że tzw. "inne podmioty" mogły dopuścić się procederu nielegalnej eksploatacji kruszywa".
Powyższe cytaty pochodzą z decyzji wydanej przez Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku 19 lipca 2023 r. Dyrektor OUG w Rybniku naliczył Zakładowi Remontowo-Budowlanemu "Kampka Spółka jawna" D. Kampka, G. Kampka opłatę podwyższoną w wysokości 2 088 652,80 zł za wydobycie bez wymaganej koncesji 81 588 ton kruszywa. Proceder miał być prowadzony w rejonie ulicy Mieszka I Raciborskiego w Raciborzu w okresie co najmniej od 9 kwietnia 2019 r. do 27 maja 2020 r.
60 proc. opłaty podwyższonej ma trafić na konto Gminy Racibórz, natomiast 40 proc. na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Przedsiębiorca zapowiada odwołanie
Decyzja nie jest ostateczna i prawomocna. - Przede wszystkim stwierdzam, że decyzja Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku jest nieprawomocna i jako że została wydana przez organ administracyjny pierwszej instancji podlega kontroli odwoławczej. Zakład Remontowo-Budowlany "Kampka Spółka jawna" D. Kampka, G. Kampka jako strona postępowania, w którym została wydana ta decyzja, zaskarży w ustawowym terminie decyzję Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku składając stosowne odwołanie. W naszej ocenie decyzja ta została wydana z rażącym naruszeniem przepisów prawa, a sposób przeprowadzenia postępowania przez Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku naruszał podstawowe zasady postępowania administracyjnego, przed wszystkim w zakresie procedury gromadzenia i oceny dowodów - to odpowiedź przedsiębiorcy na pytanie Nowin, czy zamierza odwołać się od decyzji Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku*.
Decyzja wydana w sprawie wydobycia kruszywa bez wymaganej koncesji terenie osadników po byłej Cukrowni Racibórz nie została opatrzona rygorem natychmiastowej wykonalności i nie należy do decyzji podlegających natychmiastowemu wykonaniu z mocy ustawy. Co to oznacza?
- Podmiot, któremu dyrektor okręgowego urzędu górniczego ustalił opłatę podwyższoną nie musi jej uiszczać do bezskutecznego upływu terminu do wniesienia odwołania od tej decyzji. Jeśli podmiot ten wniesie w terminie odwołanie od decyzji dyrektora okręgowego urzędu górniczego do Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, to nie musi uiszczać opłaty podwyższonej do czasu wydania przez Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, jako organu odwoławczego, decyzji utrzymującej w mocy decyzję organu pierwszej instancji albo decyzji uchylającej decyzję dyrektora okręgowego urzędu górniczego i ustalającej opłatę podwyższoną - wyjaśnia Anna Swiniarska-Tadla, rzeczniczka prasowa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
"Nigdy nie prowadziłem tam nielegalnej eksploatacji kruszywa, nie handlowałem kruszywem, nie sprzedawałem"
W toku postepowania administracyjnego prowadzonego przez Okręgowy Urząd Górniczy przesłuchano wspólnika spółki Zakład Remontowo-Budowlany "Kampka". Ten stawił się w siedzibie Urzędu 26 lutego 2021 r. Oświadczył, że nabył nieruchomość na Płoni w atrakcyjnej cenie 20 000 zł za 1 ha w 2015 r. Cena była korzystna, bo teren był zdegradowany. Dla porównania Miasto Racibórz zakupiło tereny po Cukrowni Racibórz w cenie ok. 200 000 zł za 1 ha, jednak ta nieruchomość miała nie być zdegradowana.
- Moim zamiarem było stworzenie tam zakładu eksploatującego kruszywa, dlatego udokumentowałem złoże na części obszaru.
Starałem się o uzyskanie koncesji na wydobycie kruszywa i w tym celu zgromadziłem wszelkie konieczne dokumenty łącznie z dokumentacją geologiczną złoża.
Na końcowym etapie procesu uzyskania koncesji w trakcie uzgodnień z miastem Racibórz (jeszcze za czasów prezydentury Mirosława Lenka - red.) miasto odmówiło wydania zgody, gdyż to zamierzenie inwestycyjne było niezgodne z MPZP (miejscowym planem zagospodarowania terenu - red.) dla tego terenu. MPZP dopuszczał na tym terenie wyłącznie małą gastronomię, zieleń parkową, tereny rekreacyjne, a także adaptację istniejących osadników na stawy hodowlane lub tereny rekreacyjne. W związku z tym miasto nie wyraziło zgody na wydanie koncesji na wydobycie kruszywa i nakazało prowadzenie działalności zgodnie z wytycznymi zawartymi w miejscowymi planie, a ja w konsekwencji byłem zmuszony zmienić plany inwestycyjne - oświadczył Grzegorz K. w trakcie postępowania prowadzonego przez Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku.
Z oświadczenia przedsiębiorcy wynika, że powziął wówczas decyzję o sprzedaży terenu i utworzeniu tam ośrodka rekreacyjnego. Dlatego wystąpił wspólnie z partnerami biznesowymi do Starostwa Powiatowego w Raciborzu ze zgłoszeniem robót niewymagających pozwolenia na budowę, tj. czyszczenia dna osadników z "gruzu, ziemi oraz namułów". Ze zgłoszenia wynikało, że będzie się to odbywać przy użyciu dysz ciśnieniowych.
- Biorąc pod uwagę ustaloną w niniejszym postępowaniu skalę eksploatacji złoża, należy stwierdzić, że działalność strony nie ograniczyła się do czyszczenia dna osadników dyszami ciśnieniowymi. W pierwszej kolejności, zgodnie ze zgłoszeniem robót budowlanych/rozbiórkowych niewymagających pozwolenia na budowę, dokonano czyszczenia osadników z odpadów, a następnie po osuszeniu warstwy złoża kruszywa naturalnego przystąpiono do eksploatacji kruszywa z pominięciem wymagań koncesyjnych określonych w Prawie geologicznym i górniczym - ustalił Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku.
Przedsiębiorca z Raciborza oświadczył również, że część terenu była wykorzystywana jako plac magazynowy użyczony innej firmie.
- Żaden z samochodów nie wywoził żwiru pozyskanego ze złoża (...) Nigdy nie prowadziłem tam nielegalnej eksploatacji kruszywa, nie handlowałem kruszywem, nie sprzedawałem (...) Urząd górniczy działa w mojej ocenie na podstawie bezpodstawnych donosów, które wynikają z konfliktu z okolicznymi mieszkańcami
- czytamy w oświadczeniu Grzegorza K., ujętym w uzasadnieniu do decyzji wydanej przez Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku.
Kwestionowano kompetencje pracowników Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku
W toku postępowania administracyjnego prowadzonego przez Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, pełnomocnik Zakładu Remontowo-Budowlanego "Kampka Spółka jawna" D. Kampka, G. Kampka podjął szereg działań, których celem było doprowadzenie do pozytywnego zakończenia sprawy dla przedsiębiorcy, m.in.:
- kwestionował kompetencje zawodowe pracowników Okręgowego Urzędu Górniczego przeprowadzających pomiary geodezyjne i batymetryczne (pomiary batymetryczne dotyczą terenu zlokalizowanego pod wodą, w tym przypadku dna zbiornika) przekształconego terenu podczas oględzin,
- kwestionował uznanie Zakładu Remonotowo-Budowlanego "Kampka Spółka jawna" D. Kampka, G. Kampka za stronę postępowania,
- kwestionował dokumentację geologiczną złoża (zasięgając opinii geologa nieposiadającego uprawnień geologa złożowego),
- przedłożył umowę zawartą przez ZRB "Kampka" z działającą w regionie firmą na transport i magazynowanie kruszywa z kopalń w Kietrzu-Lubotyniu,
- przedłożył opinię sporządzoną przez SPIN-US Sp. z o.o., której autor stwierdził, że na terenie osadników po cukrowni prowadzono prace budowlane, a materiał dowodowy zgromadzony przez OUG nie pozwala stwierdzić, by wydobywano tam kopalinę.
Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku nie zgodził się z tą argumentacją, podnosząc, że:
- pracownicy tej instytucji mają odpowiednie kompetencje i uprawnienia, w związku z tym przeprowadzone przez nich pomiary geodezyjnego i batymetryczne są prawidłowe,
- rolą okręgowego urzędu górniczego jest ustalenie w pierwszej kolejności wydobywającego kruszywo, a nie właściciela nieruchomości (w tym przypadku wydobywającym miał być ZRB "Kampka", co zdaniem OUG w Rybniku potwierdzają zeznania świadków oraz zdjęcie samochodu ciężarowego z nazwą firmy ZRB "Kampka"),
- ewentualne błędy w dokumentacji geologicznej złoża nie mają znaczenia, gdyż właściwości złoża zostały ustalone w toku postępowania prowadzonego przez OUG,
- przedsiębiorcy nie przedłożyli dowodów potwierdzających ilość magazynowego kruszywa ani dowodów ważenia kruszywa, "które byłyby potwierdzeniem, że umowa była faktycznie realizowana przez strony i jaki był zakres umowy". - Istenieje zatem uzasadnione podejrzenie, że umowa ta może mieć charakter pozornej czynności prawnej - czytamy w decyzji Okręgowego Urzędu Górniczego,
- autor opinii sporządzonej przez SPIN-US Sp. z o.o. "pobieżnie ocenił zgromadzony w sprawie materiał dowodowy", np. stwierdził, że prace budowlane były prowadzone "zgodnie z dokumentacją", choć w materiale dowodowym wykazano, że tak nie było (czyszczenie dna osadników miało się odbywać za pomocą dysz ciśnieniowych, a świadkowie mówili o użyciu koparki).
Ludzie bali się i chcieli pozostać anonimowi
W toku postępowania przesłuchano również wielu świadków, w tym radnych powiatowych Pawła Ryckę i Pawła Płonkę z Płoni, urzędników oraz mieszkańców.
Jeden ze świadków zeznał, że "mieszkańcy sygnalizujący mu ten proceder ustalili, na podstawie trasy przejazdu tych samochodów, że kruszywo było wywożone na teren budowy obwodnicy miasta Racibórz (...) osoby te boją się i chcą pozostać anonimowe".
Świadkowie zeznali, że na miejsce zwożono gruz, a wywożono kruszywo. Jeden ze świadków policzył, że w ciągu godziny teren opuszczały 4 ciężarówki. Inny świadek stwierdził, że kursów w ciągu dnia było wiele, ale nie więcej niż 100 w ciągu doby.
Grzegorz K. stanie przed sądem
Niemalże równolegle do postępowania administracyjnego prowadzonego przez Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, prowadzone było postępowanie Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu pod nadzorem prokuratury (początkowo rejonowej w Raciborzu, później okręgowej w Katowicach). W konsekwencji 27 września 2023 r. w Sądzie Rejonowym w Raciborzu odbędzie się pierwsza rozprawa w sprawie uszkodzenia prawego brzegu rzeki Odry.
Śledczy zarzucają Grzegorzowi K., że w okresie od co najmniej 1 sierpnia 2019 r. do maja 2020 r. polecił wykonanie i kierował wykonaniem robót i czynności zagrażających urządzeniom wodnym, w wyniku których doszło do uszkodzenia prawego brzegu rzeki Odry na szerokości od 1 do 2 metrów i długości 5 metrów i wyrządzenia w ten sposób szkody, którą Państwowe Gospodarstwo Wodne - Wody Polskie oszacowało na kwotę około 20 000 zł. To czyn zabroniony, którego popełnienie podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Przypomnijmy, Komenda Powiatowa Policji w Raciborzu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Raciborzu wszczęła postępowanie przygotowawcze w sprawie eksploatacji złoża kruszywa bez koncesji 5 maja 2020 r. Po kilku miesiącach postępowanie zostało przekazane do dalszego prowadzenia Prokuraturze Okręgowej w Katowicach. Śledczy z Katowic badali sprawę pod kątem wydobywania kopalin w postaci żwirów i piasków bez koncesji z terenów przyległych do Odry oraz uszkodzenia skarpy Odry, czego skutkiem był niekontrolowany wypływ wody.
Pod koniec września 2022 r. Prokuratura Okręgowa w Katowicach umorzyła postepowanie prowadzone w sprawie wydobywania kopalin. Podstawą umorzenia był brak znamion przestępstwa. Śledczy stwierdzili, że kruszywa nie były objęte prawem własności górniczej przysługującej Skarbowi Państwa, ale prawem użytkowania wieczystego, a wydobywający dysponował prawem użytkowania wieczystego gruntu. - Dowody zgromadzone w sprawie wskazują także, iż na skutek podjętych działań nie doszło też do wyrządzenia znacznej szkody w mieniu lub poważnej szkody w środowisku, co jest jednym ze znamion przestępstwa - dowiedzieliśmy się w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach. Postanowienie o umorzeniu uprawomocniło się 5 listopada 2022 r.
Drugi wątek postępowania, dotyczący uszkodzenia prawego brzegu rzeki Odry, zakończył się sporządzeniem aktu oskarżenia przeciwko Grzegorzowi K., o którym piszemy powyżej.
Wojciech Żołneczko
* Stronie postępowania przysługuje wniesienie odwołania od decyzji Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku do Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Natomiast na decyzję Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, wydaną w wyniku rozpatrzenia odwołania od decyzji dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w sprawie ustalenia opłaty podwyższonej, służy stronie skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, wnoszona za pośrednictwem Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, w terminie 30 dni od dnia doręczenia decyzji.
Opłata podwyższona. Co to takiego?
Opłata podwyższona stanowi iloczyn czterdziestokrotności stawki opłaty eksploatacyjnej oraz ilości wydobytej kopaliny. Wysokość wspomnianej opłaty eksploatacyjnej jest uzależniona od rodzaju kopaliny. W przypadku piasku wynosi ona 0,64 zł/t. Oznacza to, że przedsiębiorstwo zajmujące się wydobyciem piasku i żwiru wpłaca do kasy państwa 64 grosze za każdą tonę wydobytego piasku. Gdy taka działalność jest prowadzona bez koncesji, wówczas przedsiębiorca (lub inna osoba zajmująca się tym procederem) musi liczyć się z tym, że za każdą tonę wydobytego piasku zapłaci czterdzieści razy więcej, czyli 25,6 zł. Przywołana wysokość opłaty eksploatacyjnej i co się z tym wiąże tzw. opłaty dotyczy okresu, w którym zdaniem OUG w Rybniku miała być prowadzona eksploatacja kruszywa na Płoni.
Kalendarium tzw. afery na Płoni
Za oficjalny początek sprawy przyjęto 9 kwietnia 2019 r. To data wpłynięcia do Starostwa Powiatowego w Raciborzu interpelacji radnego powiatowego Pawła Płonki, który informował o wzmożonym ruchu ciężarówek wypełnionych kruszywem w rejonie odstojników po dawnej Cukrowni Racibórz. Starosta odpowiedział później, że nie udzielono koncesji na wydobycie kopalin w tym miejscu, a jeśli takie podejrzenie zachodzi, to powinno to zostać zgłoszone do organów ścigania. Nic takiego jednak się nie stało.
Na początku kwietnia 2020 r. mieszkańcy Płoni alarmowali o możliwym nielegalnym zrzucie do Odry wody w rejonie były odstojników po Cukrowni Racibórz. 7 kwietnia pracownicy Wód Polskich potwierdzili to, a 8 kwietnia na miejscu zjawili się inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. 9 kwietnia do Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach wpłynęła anonimowa informacja mieszkańców Płoni o "nielegalnym procederze, polegającym na odkrywkowym pozyskiwaniu złóż piaskowo-żwirowych bez wymaganej koncesji" (cytat z dezycji OUG w Rybniku). Kolejne zgłoszenia wpłynęły do Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku 17, 20 i 22 kwietnia.
23 kwietnia 2020 r. portal Nowiny.pl, jako pierwszy i jedyny, opublikował artykuł dotyczący sytuacji na Płoni. Po publikacji z terenu usunięto maszyny, które zdaniem Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku, wykorzystywano do eksploatacji złoża kruszywa. Wstrzymano też pracę pompy, która przetaczała wodę z wyrobiska do Odry.
Dopiero po tym wszystkim, 30 kwietnia 2020 r., Starostwo Powiatowe w Raciborzu zawiadomiło WUG/OUG o podejrzeniu wydobywania kopaliny bez wymaganej prawem koncesji w rejonie odstojników po dawnej Cukrowni Racibórz. Tego samego dnia pracownicy inspekcyjno-techniczni OUG w Rybniku przeprowadzili oględziny terenu, na którym miała być wydobywana kopalina (w kolejnych tygodniach pracownicy OUG wykonali niezbędne pomiary, na podstawie których oszacowali ilość wydobytej kopaliny, później teren został mocno przekształcony).
5 maja 2020 r. Komenda Powiatowa Policji w Raciborzu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Raciborzu wszczęła postępowanie przygotowawcze ws. eksploatacji złoża kruszywa bez koncesji. Po kilku miesiącach zostało ono przekazane do dalszego prowadzenia Prokuraturze Okręgowej w Katowicach.
We wrześniu 2022 r. Prokuratura Okręgowa w Katowicach umorzyła postępowanie dotyczące wydobycia kopalin bez koncesji. Natomiast 29 grudnia 2022 r. Prokuratura Okręgowa w Katowicach zakończyła postępowanie w sprawie uszkodzenia prawego brzegu rzeki Odry i skierowała akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi K. do Sądu Rejonowego w Raciborzu. Sąd Rejonowy w Raciborzu wyznaczył termin pierwszej rozprawy na 27 września 2023 r.
19 lipca 2023 r. Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku wydał decyzję o naliczeniu Zakładowi Remontowo-Budowlanemu "Kampka Spółka jawna" D. Kampka, G. Kampka z siedzibą w Raciborzu opłaty podwyższonej za wydobycie w okresie co najmniej od 9 kwietnia 2019 r. do 27 maja 2022 r. bez wymaganej koncesji kruszywa na terenie odstojników po byłej cukrowni w ilości 81 588 ton na gruntach będących własnością Skarbu Państwa, oddanych w użytkowanie wieczyste przedsiębiorcom z Raciborza. Podwyższona opłata wynosi 2 088 652,80 zł.
"Śledczy stwierdzili, że kruszywa nie były objęte prawem własności górniczej przysługującej Skarbowi Państwa, ale prawem użytkowania wieczystego". Serio? A nie jest czasem tak, że "Koncesję na wydobywanie ww. kopalin wydaje właściwy miejscowo marszałek województwa lub starosta (prezydent miasta na prawach powiatu)"??? I czy wydał? A jeśli nie - to czemu umorzenie?
Spokojnie, Cofała cofnie nas do pozycji sprzed przegranej betonu i Grześki znów będą wydobywać kruszywo, mówiąc, że kopią ośrodki wypoczynkowe. Tak dobrze szło latami, tylko ten Polowy się wmieszał w interesy i zamiast kliki broni jakichś mieszkańców…
2 mln a zarobił pewnie już z jakieś 20 mln ha ha ha chory system, chory kraj w którym po prostu nierzadko się zwyczajnie pozwoleń nie opłaca wyrabiać
Każdy robi co chce. Takie państwo kiepskie. Bezkarność
Wniosek taki z tego ze inni przedsiebiorcy posiadajacy koncesje na wydobycie piaskow i zwirow sa frajerami. Bo wystarczy byc wlascicielem terenu i brac ile sie da bez zbednych procedur administracyjno prawnych tj. Koncesja, pzz plan ruchu.....
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Czyżby układ oberwał po paluchach? Oby! Równe prawo dla wszystkich! Latami różni znajomkowie kręcili lody w naszym regionie
O kurcze... czyżby tym razem prezio nie pomógł? Potraficie sobie wyobrazić taką sytuację w czasach TW i ML?
A jeszcze jakby tak poruszyć temat zakopywania odpadów i beczek to by był temat.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
W przypadku tego Pana wszystkie sprawy powinny być prowadzone daleko od Raciborza tam gdzie nie sięgają jego znajomości To wtedy zostanie ukarany. W Raciborzu nic mu nie zrobią.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Pierwsza jaskółka że nie ma świętych krów i nawet Grzegorz K. może ponieść karę.
Czyżby zabrakło pomocnego Mirka w UM I sprawy nie udało się zatuszować?