"Dla mnie sytuacja jest niekomfortowa". Teresa Glenc o "wycięciu" Ewy i Adama Gawędów z listy PiS
Posłanka Teresa Glenc nie ocenia decyzji o usunięciu senator Ewy Gawędy oraz Adama Gawędy z grona kandydatów w wyborach parlamentarnych. Twierdzi, że decyzje zapadły poza nią.
- Sporo emocji wywoła brak na listach Adama Gawędy - posła i byłego wiceministra, a także senator Ewy Gawędy. Z czego to wynika?
- Skupiamy się na pozytywach. Mamy iść po zwycięstwo tworzymy silną grupę, lista jest naprawdę silna. Idziemy do przodu. Róbmy to, czego społeczeństwo od nas oczekuje. Przeprowadziliśmy wiele dobrych, prospołecznych reform. Kształt listy do tak naprawdę pytania do kierownictwa, do władz partii.
- Pani, jako pełnomocnik PiS w naszym regionie, musi mieć jakiś wpływ na kształt list, rekomenduje kandydatów na kandydatów.
- My dajemy listę wstępną. Później są różne dyskusje, różne rozmowy. Myślę, że tutaj niewiele Państwu powiem na ten temat. Dla mnie sytuacja jest niekomfortowa, bo tworzyliśmy silną drużynę. Tym niemniej jednak nie mi to oceniać. To są decyzje kierownictwa i komitetu politycznego.
- Będzie pani kandydować z 4. miejsca, czyli tego samego, z którego w poprzednich wyborach kandydował Adam Gawęda, zdobywając ponad 26 tys. głosów. Teraz ciąży na pani duża odpowiedzialność, żeby osiągnąć równie dobry wynik.
- To dla mnie nobilitacja i wyzwanie. Cieszę się, że jestem pierwszą kobietą na liście. Wbrew temu co zarzuca nam opozycja, że my jako kobiety jesteśmy marginalizowane, że jesteśmy na boku, że nie mamy wpływu... Moja osoba pokazuje, że jest inaczej. Obiecuję, że poprowadzę razem z panem Bolesławem Piechą tę listę do zwycięstwa.
Zobacz również:
Gawędarze współtworzyli jakieś "pakty dla Raciborza" , jakieś twory nie wiadomo po co. To po pierwsze, a po drugie zamiast zająć się powiatem wodzisławskim który na nich głównie głosował popierali inwestycje głównie w Raciborzu. No więc nie dość, że PiS ich wykreślił to i w Wodzisławiu teraz za te ich pakty dla Raciborza nikt na nich pozytywnie nie popatrzy. Gdyby działali dla Wodzisławia byliby nie do ruszenia, ale miłości do Raciborza się zachciało więc sami to sobie nawarzyli. Nikt nawet pisowcy w Wodzisławiu już za nimi nie pójdą. To raczej ich polityczny koniec. Taka prawda. Mogą zamykać biuro w Wodzisławiu, co najwyżej została im Syrynia z radnym powiatowym Januszem Baleronem czy jak mu tam .
Wreszcie. Płakać za nimi nie będziemy. Co Oni zrobili dla naszego powiatu? Nic. Tylko na fotkach byli pierwsi a tam gdzie był problem to nawet się nie pokazali.
Wycięli ich albo rybnikersi albo rackersi . Także pakty dla Racka czy jak to tam nazwali wyszły Gawedom bokiem.
Żeby PIS się nie przejechał na takich machlojkach. bo jak nie wiadomo jak się zachować to trzeba się zachować przyzwoicie
Brawo dla Pani poseł Glenc. Gawędy niech startują w Raciborzu. Albo za sołtysa Syryni czy Rogowa