Wójt Rudnika Piotr Rybka zapowiada start w wyborach [WYWIAD]
Z wójtem Rudnika rozmawiamy o wiatrakach, halach i magazynach, które planowane są przy drodze krajowej nr 45 oraz o przerwach w dostawie wody. Nawiązujemy także do wyborów samorządowych, które odbędą się na wiosnę. - Podjąłem już decyzję, będę kandydował - zapowiada Piotr Rybka. Rozmawia Dawid Machecki.
- Panie wójcie, krajobraz gminy Rudnik się zmienia. Wyrastają tutaj wiatraki. Jak pan obecnie zapatruje się na tę inwestycję, bo pod koniec zeszłego roku podchodził pan do niej z dozą niepewności?
- Widzimy, że roboty ruszyły pełną parą. Obecnie praktycznie wszystkie prace ziemne są już na ukończeniu, teraz trwają te związane z betonowaniem. Z informacji, które uzyskałem kilka dni temu, wynika, że za 2-3 miesiące ma rozpocząć się instalowanie turbin. Firma deklaruje, że do sierpnia przyszłego roku wszystkie odbiory będą zrobione, a pierwsze wiatraki mają już wytwarzać energię wiatrową. Występują jednak utrudnienia związane ze sporym ruchem w naszych miejscowościach, ale nie możemy powiedzieć, że nie ma woli współpracy pomiędzy firmą Tauron i Urzędem Gminy Rudnik. Inwestor wspiera nas, partycypując finansowo w organizację różnych wydarzeń kulturalnych w naszej gminie. Cieszy mnie ta współpraca, mam nadzieję, że ta wola i chęć będzie w kolejnych latach. Co ważne, wspólnie też staramy się rozwiązywać problemy. Co tydzień staramy się spotykać i omawiać postęp prac z przedstawicielami firmy Tauron. Sprawa związana z tą inwestycją wyglądała całkiem inaczej jeszcze w zeszłym roku niż obecnie. Mam nadzieję, że te wszystkie problemy w postaci – dziury w drogach, czy rozjeżdżone pobocza zostaną naprawione zgodnie z ustaleniami.
- Czyli rozumiem, że wójt nie podchodzi do tej inwestycji już z niepewnością?
- Dokładnie. Staram się prowadzić dialog, mając na uwadze interes wspólny mieszkańców, gdyż budowanie płaszczyzny wzajemnego zaufania oraz poszanowania w realizacji inwestycji na terenie naszej gminy, buduje nam dobrą markę na przyszłość.
- A jak mieszkańcy reagują na wiatraki?
- Rozmawiam z mieszkańcami o tej inwestycji podczas wspólnych spotkań, czy to na zebraniach wiejskich, czy też spotykając się z mieszkańcami w urzędzie. Ich obawy w głównej mierze są związane ze stanem dróg, które obecnie poddane są większej eksploatacji, pytają: czy zostaną naprawione? Staram się uspokajać i tłumaczyć, przekazywać te informacje, które ustalamy z firmą Tauron.
- Wiadomo już, ile środków wpłynie do budżetu gminy z podatków, po tym, jak rozpocznie się przesył?
- Wiemy, że będzie to 2 procent z budowli, co będzie wyliczane od fundamentu i masztu, czyli np. bez łopat, bo tak stanowi prawo. Ale jakie to będą kwoty? Tego nie wiem. To będę mógł powiedzieć w momencie zakończenia inwestycji. Jeśli jej finał będzie w okolicach sierpnia, to pierwsze podatki, które zasilą nasz budżet, wpłyną w 2025 roku.
- Wydaje się, że to ważne wsparcie finansowe dla gminy, która jest rolniczą i w której nie ma wielkiej firmy, która podatkami zasila gminny budżet.
- Zgadza się. Szukamy różnych źródeł pozyskiwania dochodu, w tym poprzez pozyskiwanie inwestorów, zasilając budżet, aby nie opierał się tylko na subwencjach i dotacjach otrzymywanych od rządu. Mowa nie tylko o wiatrakach, ale już od prawie trzech lat staramy się, aby doszło do realizacji inwestycji na terenie w sąsiedztwie rudnickiego PSZOK-a, gdzie planowano powstanie hal i magazynów. Obecnie wszystko stoi w miejscu, gdyż inwestor na razie się wstrzymał.
- O inwestorze nie tak dawno mówił radny Stefan Absalon. Powiedział, że jest problem, bo jeden z właścicieli nie podpisał przedwstępnej umowy, więc inwestor wstrzymał procedury, bo nie może starać się o pozwolenie na budowę w Starostwie Powiatowym w Raciborzu. Ruszyło coś w tym temacie? Wójt stał się mediatorem?
- Ja nie chcę być mediatorem. Mogę wspierać tę inicjatywę, aby coś powstało, ale w kwestiach formalnych muszą porozumieć się: inwestor i właściciele działek. Nie mogę brać przecież udziału w negocjacjach związanych z ceną działek. Ja oczywiście rozmawiałem z inwestorem, ale pozostałe kwestie leżą już na barkach właścicieli i firmy, która chce podjąć się inwestycji.
- To ostrożne podejście bierze się z tego, że mowa o działkach prywatnych, a nie gminnych?
- Tak. Staram się pomagać, np. jeżeli jest potrzeba zorganizowania spotkania, to służymy pomocą. Ale negocjacje związane z ceną, czy innymi kwestiami, które powinny dotyczyć tylko dwóch stron, to już zostawiam im właśnie.
- Ostrożne podejście, choć oponenci mogą powiedzieć, że teraz pan nie włącza się w mediacje, zaś później, kiedy doszłoby do finalizacji zamierzenia, gmina będzie czerpała zysk z podatków.
- W tym przypadku też mowa o 2 procentach, które zasiliłyby budżet. Uważam, że najsprawiedliwsze byłoby to, gdyby cena za metr kwadratowy nieruchomości była taka sama; jeżeli cały ten teren jest terenem inwestycyjnym, to moim zdaniem nie powinno być wyjątków.
- Wójt inwestora określa jako kogoś, kto chce zbudować hale. Mówimy o Panattoni?
- Były plany, że Panattoni chciało wybudować w Rudniku hale magazynowe, ale te rozmowy, które trwają pomiędzy prywatnymi właścicielami gruntów a osobą zainteresowaną ich kupnem, to nie jest Panattoni, a deweloper, który chce zainwestować, wykonać projekt oraz uzyskać wszystkie pozwolenia. Później może to odsprzedać takim firmom jak: Panattoni czy DHL, które mogą zbudować hale. To nie działa w ten sposób, że Panattoni zajmuje się tymi wszystkimi pracami związanymi m.in. z wykupem. Oni chcą zazwyczaj uzyskać tzw. gotowca i wtedy wchodzą i realizują całe zadanie.
Ludzie
Wójt gminy Rudnik.
Plakatów nie musi wieszać na kampanię, za pieniądze podatników każdemu reklamę do rąk własnych kurier gminny woził - tyle książek wydrukowanych przed wyborami z kasy gminy:)