Taniec na szpilkach to pełne kobiecości choreografie i smukła sylwetka [WYWIAD, ZDJĘCIA]
Z Julią Kaszubą – tancerką i instruktorką tańca, mieszkanką Rogowa, która od trzynastu lat zajmuje się tą niezwykłą pasją rozmawiamy o treningach, sukcesach i trudnościach.
- Jak zaczęła się pani przygoda z tańcem?
- Zaczęłam w taki sposób, że w szkole podstawowej, w mojej okolicy, w której mieszkam było kółko taneczne i stwierdziłam, że się zapiszę na zajęcia taneczne. Wszystko było oczywiście za zgodą mojej mamy. Stwierdziłam, że spróbuję no i koniec końców wyszło tak, że zawsze trenerzy wybierali mnie na jedną z najlepszych. Zaczynałam od hip-hopu i tak przez 6 lat. Później z hip-hopu przerodziła się miłość do akrobatyki, ale to tylko i wyłącznie przez rok, po akrobatyce był taniec towarzyski i ten rodzaj tańca oczywiście został do dziś. Od dwóch lat zajmuje się już tańcem na szpilkach (high heels).
- Czym jest taniec high heels?
- High Heels, czyli dosłownie „wysokie obcasy” to nowoczesny styl tańca czerpiący z różnych technik, dla których wspólnym mianownikiem jest wykorzystanie szpilek. Na zajęciach można wyćwiczyć płynne i zmysłowe poruszanie się w butach na wysokim obcasie, nauczyć się pełnych kobiecości choreografii oraz... konkretnie się zmęczyć. Poza poprawą równowagi i koordynacji, trening high heels gwarantuje wzmocnienie mięśni nóg i pośladków, wysmuklenie sylwetki i uelastycznienie całego ciała.
- Co było najtrudniejsze na początku tej pasji?
- Ja jako dziecko nigdy nie miałam problemu z rytmem, aczkolwiek na samym początku bardzo trudne było to, że nie potrafiłam wyczuć swojego ciała i co sądzę, że jest jakby najtrudniejsze dla tancerza. Chodzi o to, aby otworzyć głowę na pewne polecenia, które każe wykonywać trener, bo jeżeli cały czas mamy zamknięty umysł i nie czujemy swojego ciała, i nie czujemy się jakby z muzyką, to nie ma opcji, że wykonamy prawidłowo jakiś ruch.
- Co panią zaskoczyło najbardziej?
- Co mnie zaskoczyło? To mnie zaskoczyło w tańcu, że nie sądziłam, że mogę bardzo krótkim czasie osiągnąć bardzo szybki progres.
- Jak wygląda tydzień tancerza?
- Poniedziałki są najtrudniejsze, bo wiadomo - zaczyna się zawsze tydzień. Jeżeli chodzi o poniedziałki to zazwyczaj staram się w bardzo progresywnym czasie szybko pobudzić poprzez stosowanie odpowiednich ćwiczeń ruchowych, również poprzez cardio czyli ćwiczenia aerobowe i później dochodzą rozciągnięcia. Sądzę, że to jest dobre na początek tygodnia, ponieważ przygotowuje to tancerza do tańczenia choreografii oraz techniki.
- Jak wyglądają u pani treningi?
- Ja zazwyczaj jestem bardzo konkretna i bardzo dużo wymagam, ale mam taki sposób myślenia, żeby tancerki przyszły na trening, zrobiły i wykonały to co mają zrobić i odsyłam je do domu, z jakimś zadaniem domowym, żeby na przyszłe zajęcia pokazały mi rzeczywiście, czy ćwiczenie było wykonane w domu i czy "zaprogresowały", a jeżeli nie, to po prostu staram się jeszcze raz przypomnieć technikę, żeby jeszcze raz ćwiczenie wykonały.
- Czy wszystkie osoby mogą tańczyć?
- Tak, wszystkie osoby mogą tańczyć. Jest to do nauczenia. Pojawiały się osoby, które w ogóle nie potrafiły i nie miały zielonego pojęcia o tańcu, a później poprzez dobre i spokojne wytłumaczenie, po progresywną i szybką efektywną pracę, nauczyły się tańczyć. Prawda jest taka, że jeśli się chce, to można się nauczyć, ale jeśli nie ma mobilizacji, to nie ma takiej opcji, nawet przy najlepszych instruktorach.
- Jakie trzeba mieć cechy, aby tańczyć?
- Przede wszystkim pewność siebie jest bardzo potrzebna, determinacja, trzeba być ambitnym, ważna jest też kreatywność.
- Co pani dała ta pasja?
- Taniec dał mi pewność siebie, determinację, jestem też bardziej ambitna.
- Może na koniec coś o pani sukcesach?
- Sukcesy? Myślę, że przede wszystkim praca z ludźmi i dzielenie się wiedzą, którą nabywam na różnych szkoleniach i zajęciach tanecznych. Poza tym zajęłam trzecie miejsce na turnieju Mariana Wieczystego w Krakowie oraz wskoczyła o jedną klasę taneczną wyżej. Inne sukcesy to m.in. zajmowanie miejsc na ogólnopolskich konkursach tanecznych.
- Czego się życzy tancerce?
- Życzy się sukcesów i na pewno nie połamania nóg (śmiech).
oprac. Sonia Błaszczok