Troje listonoszy w terenie. Sytuacja poczty w Kuźni Raciborskiej jeszcze gorsza
Pracownicy Urzędu Pocztowego w Kuźni Raciborskiej ponownie kontaktują się z Nowinami, informując, że w terenie pracuje jeszcze mniej ludzi.
- Nowy listonosz się zwolnił, a dwóch innych się rozchorowało i aktualnie zostało tylko trzech listonoszy. Sytuacja jest tragiczna o tyle, że zmuszają tych, co zostali do pracy ponad siły. Tych troje ludzi nie da najzwyczajniej w świecie sobie rady i sytuacja z doręczaniem w naszych rejonach znów jest tragiczna - przekazuje nam jeden z pracowników. - Zostały dwie listonoszki samochodowe i jedna rowerowa na siedem rejonów - słyszymy od kolejnego rozmówcy.
To kolejne głosy w sprawie Urzędu Pocztowego w Kuźni Raciborskiej, który od dłuższego czasu nie działa tak, jak należy. Listy, przesyłki i przekazy pieniężne nie są dostarczane na czas. Listonosze, którzy zdecydowali się na rozmowę z Nowinami, po tym, jak za krzywdzące uznali słowa biura prasowego Poczty Polskiej, które ukazały się na naszych mediach, mówili nam: Nie jesteśmy w stanie ogarnąć tego wszystkiego. To jest niemożliwe. Zaś za początek problemów uznali moment, kiedy wyszło na jaw, że ich koleżanka okradała klientów z Raszczyc i Żytnej. Do odpowiedzialności pociągnięto wówczas naczelnika i pracowników okienka. Wszystkich zwolniono, tłumacząc, że musieli oni wiedzieć o tym, co w godzinach pracy robiła listonoszka. - Byliśmy najlepszym urzędem, ale to wszystko zniszczono jedną decyzją - denerwują się. Więcej: Listonosze z Kuźni Raciborskiej ujawniają skąd biorą się opóźnienia w obsłudze klientów. "Jesteśmy zmuszani do pracy niemożliwej".
Służba doręczeń kuźniańskiej poczty obejmuje gminy: Kuźnia Raciborska i Nędza, oraz trzy sołectwa gminy Lyski w powiecie rybnickim: Adamowice, Żytną i Raszczyce. Wcześniej teren był podzielony na dziesięć rejonów, dla którego pracowało jedenastu listonoszy, bo jeden był na zastępstwo, kiedy inny pracownik się rozchorował albo był na urlopie. Około dwóch lat temu teren pomniejszono do siedmiu rejonów, ale obszar do obsłużenia pozostał taki sam.
O problemach z kuźniańską pocztą pisaliśmy także w innych artykułach:
- Poczta w Kuźni Raciborskiej ma w końcu prawidłowo funkcjonować. Zatrudniono dodatkowego listonosza
- Mieszkańcy Kuźni Raciborskiej ciągle narzekają na działalność poczty. Burmistrz apeluje o zapanowanie nad chaosem
- Mieszkańcy Kuźni Raciborskiej skarżą się na działalność miejscowej poczty. Jest reakcja. "No w końcu ktoś zareagował"
Sluchajcie, Jak by placili tych ludzi normalnie Jak ludzi to byloby troche inaczej,
aczkolwiek ta sytuacja nie zwalnia tych pracownikow z wywiazywania sie z swoich obowiazkow w sposob nalezyty I sumienny.
Listy wogole niedohodza!, wazne Listy Sa dostarczane pod Zle adresy do obcych skrzynek pocztowych,
To jest karygodne!!! , klijeci ponosza konsekwencje I koszty za upomnienia!, absolutnie beznadziejny ten ustruj
~Antypis-nie masz wiedzy,ani umiejetnosci,jestes leniem to zarabiasz najnizsza krajowa Zdecydowana wiekszosc zarabia dobrze
"Warszawska góra" nic nie wie o kłopotach w Kuźni.
Wcale się listonoszom nie dziwię,bo dzisiaj byle cieć czy portier MUSI zarabiać po nowym roku 4260zł brutto więc po co się wysilać jak można znaleźć taką "robotę" bez wysiłku!
pis doprowadził ten kraj do ruiny....... 90% ludzi zarabia najniższą krajową więc po co się wysilać ???
Ja ostatnio miałam sytuację gdzie Pani listonosz podeszła do mojej skrzynki na listy i wrzuciła awizo. Nie zadzwoniła a gdy ujrzała mnie na podwórku szybko wróciła do samochodu. To nie była pierwsza taka sytuacja. Porażka!
Poczta nie dostarcza na czas listy, przesyłki, samochodem, kiedys wreczała na czas piechotą. Policja nie odbiera telefonów a służba zdrowia w Kuźni Raciborskiej to porażka. Niech ktoś w końcu się zainteresuje.
"Bylismy najlepsi" skoro najlepsi to dawanie awizo do skrzynki na 2 pietrze bo sie nie chce wejsc na 4 pomino ze ktos jest w domu i czeka na ten list, musi byc waszym podstawowym szkoleniem.
Odchodzą nowi listonosze, bo widzą co się tam dzieje, czy to nie dziwne, że odchodzi nowy pracownik po przepracowaniu dwóch tygodni? Odchodzą też inni pracownicy, bo nie dają rady.. ciężka i niedoceniana praca w trudnych warunkach, dlatego nikt nowy nie przychodzi.....
Może ktoś w końcu na górze powinien przyjechać i zmniejszyć rejony listonoszom. Jak słyszę że listonoszka jedzie prawie 70 km dziennie to jest to chore. Gdzie jest pomoc? Powinny być zmniejszone rejony, jeśli Ci na górze nie chcą wysłuchać próśb swoich pracowników to może w końcu wezmą pod uwagę prośby zwykłych szarych ludzi? Jest nam żal naszych listonoszy bo są to dobre babeczki,sumienne ale wykończone nawałem pracy!
Najdobitniejszy obraz Poczty Polskiej jest w punktach stacjonarnych - okienka zawalone gazetami, książkami, zabawkami. Listonosze roznoszący ulotki, reklamy (które i tak wylądują w koszu). Pracownicy wciskający "a może weźmie pani/pan kredyt, a może nową książkę, polecam krzyżówkę, polecam ozdobną torbę, a może kolorowanka dla dzieci" brakuje tylko hotdogów i kebabów. Ostatnio w UP Wodzisław - kolejka na dwór - czynne JEDNO OKIENKO (!), w dwóch urzędniczki prowadzą rozliczenia i sortowania (przez 3godziny !!!), czwarte nieczynne - zawalone (zamurowane) książkami, gazetami, torebkami. I tak jest niemal w każdym urzędzie. Czekam na pełne uwolnienie rynku usług pocztowych...