Polowy ma być sojusznikiem mieszkańców w walce ze smrodem. 7 dni będzie do ich wyłącznej dyspozycji. W Brzeziu będą się bronić przed rozbudową Empolu
Prezydent potwierdził, że na wysypisko trafiają śmieci spoza Raciborza, ale zaprzeczał, by któreś z nich były odpadem niebezpiecznym. Dariusz Polowy zaprosił raciborzan z Brzezia i Dębicza na siedmiodniowe rozmowy do urzędu, w trakcie których zapozna ich z całym zgromadzonym materiałem na temat współpracy Miasto-Empol. - Z ostrożności procesowej przy mediach pewnych spraw nie można omówić - zastrzegł na spotkaniu z 31 października w brzeskiej remizie.
- To Empol jest godny zaufania, a ja nie? - spytał Polowy. - Nikt tak nie powiedział - padło w odpowiedzi. Dopytywano jednak, dlaczego Polowy nie był na sesji nadzwyczajnej. Ten się nie odniósł. (D. Polowy pojechał wtedy do szefa GIOŚ, ale w ostatniej chwili, na 10 minut przed spotkaniem, już w Warszawie odwołano te rozmowy - przyp. red.).
- Pokusą dla Miasta jest 20 000 ton śmieci, po 500 zł za tonę, bo Miasto zazdrości Empolwi w umowie PPP i samo, ale naszym kosztem zarabia na tych tonach. Dzięki temu spółkę miejską stać na kompaktor i samochody służbowe od zarąbania. Ta spółka powinna się kierować tylko interesem mieszkańców - mówił Majnusz.
- Lepiej, żeby zysk osiągał Empol niż nasza spółka? - dziwił się Dawid Wacławczyk. - Pan mówi o zysku naszym kosztem! Wożenie odpadów z Warszawy to cel działania spółki miejskiej, gminy? - odpalił mu Majnusz.
Wiesław Jacheć zaznaczył, że każda tona śmieci mniej na wysypisko to nasz sukces. - Nie wrzucajmy w miejsce Empolu innych śmieci, żeby wysypisko zarobiło - podkreślił.
Kto chce dołączyć do sztabu wyborczego Polowego?
Prezydent obiecał, że wszelkie dywagacje zostaną rozwiane, kiedy pokaże uczestnikom rozmów po 14 listopada zgromadzone wyliczenia i prognozy.
Majnusz ostatecznie przeprosił za "samochody służbowe od zarąbania", bo Polowy prosił, żeby wyjaśnił mu, co miał na myśli. Majnusz oznajmił, że to będzie przedmiotem dochodzenia. Spytał ile służbowych, osobowych jest na RCR. Polowy odparł, że nie umie odpowiedzieć. Wspomniał o citroenach berlingo, wykorzystywanych do celów służbowych, np. utrzymania ogrodów.
Prezydent dodał jeszcze, że kompaktor na wysypisku umożliwia pojemność składowiska do 2043-45 roku, a po zmianach, które wejdą w 2035 roku aż do 2060-70 roku. Według niego bez tego kompaktora wypełniłoby się do 2035 roku.
Łazarczyk deklarował w imieniu stowarzyszenia pomoc przy próbie zatrzymania procesu rozbudowy Empolu, ale wskazał, że to duża spółka i członkowie Zielonego Dębicza obawiają się pozwów ze strony firmy. Znów apelował, żeby niwelować przyjmowanie śmieci spoza Raciborza. Deklarował nawet pracę społeczną w sztabie wyborczym Polowego, jeśli ten przypilnuje ograniczenia przyjmowania śmieci spoza miasta, jako jednego z punktów nowej 10 kandydata. - Niech pan to zdeklaruje, zyska pan mnóstwo poparcia - obiecał.
- Jak mamy taką deklarację składać, to musimy uwzględnić wszystkie aspekty, jak się okaże, że możemy zapewnić miastu funkcjonowanie gospodarki odpadami przynajmniej na takim poziomie jak teraz z wyłączeniem kwestii smrodu - to nie ma problemu, ale jak się okaże, że trzeba coś rekompensować czymś, to jest do przegadania. Wyjaśnimy każdą wątpliwość. Żeby znaleźć możliwie najlepsze rozwiązanie lub wyśledzić gdzie jest problem - zapowiedział prezydent miasta.
- Dlaczego nas tak dużo chce, bo wszyscy chcemy, żeby nie śmierdziało i nic się nie zmienia? - zastanawiał się głośno Łazarczyk.
Krótka smycz i rotowanie składem
Padło pytanie do Polowego: co pan konkretnie zrobił w tym czasie? - Złożyłem wniosek do marszałek o przegląd ekologiczny firmy Empol.
Spotkanie podsumował Wiesław Jacheć. - Dlaczego Empol nie wywozi tej ilości, jaką by chciał na składowisko? Bo technologia mu na to nie pozwala. Dlaczego nie robią tego wbrew technologii? Bo Miasto ich pilnuje. Dlaczego pilnuje? Bo sam chce wozić tam śmieci i na tym zarabiać. To jest wasz sukces, że złapaliście Empol na krótkiej smyczy. Wykorzystajcie to dla naszego dobra - prosił prezydent.
- Po 7 dniach intensywnego tłumaczenia powiem, co z tym zrobimy i to nie będzie tylko moja odpowiedź, tylko wszystkich, którzy ze mną będą współpracowali - zadeklarował włodarz. Powiedział, że jest gotów spotykać się codziennie z 4. osobami naraz, skład można rotować.
- Mam nadzieję na konkluzję w ciągu najbliższych tygodni. Bo śmierdzi tak, że nie możemy dłużej wytrzymać - powiedział Roman Majnusz na koniec dwugodzinnej dyskusji w Brzeziu.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Ja proszę by pana Witeckiego nie nazywać liderem protestujących. Ani Pana Mainusza. Nie mamy liderów. Od malowania prześcieradeł i plakatów (wszystkie tym samym pismem i jedną farbą jak widać na zdjęciach)… nasza sytuacja się nie poprawi. Mamy swój rozum, stowarzyszenie, zaproszenie do ratusza i chcemy załatwić kwestie odorów bez politykowania i robienia zadymy. Liczy się interes nas, Brzezików z Dębicza, a nie polityczny interes panów Cofały, Wojnara i wiadomej firmy, której niektórzy „protestujący” podejrzanie bronią…
Polowy będzie namawiał tych ludzi żeby poparli jego pomysł odkupienia ripoka od firmy Empol, gdyby zyskał takie poparcie społeczne dla tego pomysłu to byłoby mu łatwiej przekonać radę miasta. Tylko ile milionów na to potrzeba? Ile tych tirów z śmieciami musiałby jeszcze przyjechać?