Ile osób znajdzie pracę w przebudowanej słodowni?
Według radnego Ryszarda Frączka z klubu PiS w nowym muzeum i centrum konferencyjnym z restauracją i komnatami może pracować 8-10 osób. Chciał usłyszeć potwierdzenie swoich kalkulacji od starosty na sesji, że właśnie o tyle etatów zwiększy się stan zatrudnienia w Zamku. - Czy są na to pieniądze? Ile? - dopytywał. Sam oszacował, że w budżecie samorządu potrzeba będzie na ten cel jakieś 200 tys. zł rocznie.
Grzegorz Swoboda odesłał radnego do projektu budżetu Powiatu na 2024 rok.
- Musi pan wiedzieć, skoro w marcu inwestycja ma być oddana - przekonywał radny. Spróbował doinformować się u skarbnika Powiatu. Ten również wskazał projekt budżetu i dodał, że dyskusja w tym temacie odbędzie się w grudniu. Starosta wyjaśnił, że to nie pora rozmawiać o konkretnych kwotach, bo to rada głosuje nad budżetem i kwoty mogą się zmienić. - My chcemy wiedzieć, a państwo nie wiecie? Ruszy tak duży gmach, to trzeba wiedzieć! - włączyła się w dyskusję Elżbieta Biskup. W sukurs staroście i skarbnikowi ruszył przewodniczący rady. - To będzie przedmiotem obrad za miesiąc - oświadczył Adam Wajda. Lider klubu PO - Piotr Olender podejrzewał, że radny Frączek nie zajrzał do projektu budżetu i stąd ta dyskusja. - Tracimy czas i nie wiem dlaczego - irytował się radny.
Tomasz Kusy uważał, że pytania jego kolegów z klubu PiS są zasadne, bo przebudowany Zamek będzie wymagał dodatkowych nakładów i rajcy chcą o nich wiedzieć. - Dotąd brakowało odpowiedzi, były tylko jakieś niedopowiedzenia. A to jest jak z boiskiem zbudowanym za grube miliony przez samorząd, którego później nie stać na utrzymanie i postanawia je sprzedać. Bo trzeba ratować inwestycję. A do tego dojdzie, że restauracja i komnaty hotelowe nie są zadaniami Powiatu i trzeba je oddać w prywatne ręce - mówił radny z PiS-u.
- Nie zgodziliście się na punkt obrad by to przedyskutować, robicie się nerwowi przy pytaniach i stąd to nawarstwianie nieufności. Do tego skarbnik, mówi że wie ale nie powie. Ciężko to skomentować - podsumował T. Kusy.
Wajda zaznaczył, że sam jest za dyskusją skoro jest niedosyt po komisji, że trzeba odpowiedzieć na każde z pytań. Dodał, że sesja nie jest formułą na takie dyskusje, i zadeklarował odrębne posiedzenie komisji w tej sprawie.
Głos zabrała jeszcze wicestarościna Ewa Lewandowska wskazując, że zarząd Powiatu wypełnił oczekiwania radnych opozycji, udało się ściągnąć na poniedziałkowe obrady komisji prezesów firm wykonujących inwestycję oraz Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Frączek podkreślił, że rozmowa dotyczy wydatku na 21 mln zł, a nie na np. na 100 tys. - Kiedy byłem radnym w mieście, wyszła podobna sytuacja, byliśmy wtedy z Tomkiem Kusy przeciwni. Przegłosowano pieniądze na budowę kortów, a później OSiR chciał je sprzedać za psie pieniądze - wspominał swoją karierę samorzadową.
- Wracam do pieniędzy. Bo czasem mnie nosi ale prowokanci są wśród nas.
Że ja nie umiem czytać? Ja jestem literatem, dobrym korektorem. Odczytałem, że w budżecie jest 2,7 mln zł na Zamek. Czy tam są już ujęte koszty słodowni? Czy prowadzona jest rekrutacja? Bo ja myślę, że tak. To już 3 restauracje będą działać na Zamku? Te wydatki do nas wpadną - mówił Frączek. Dyskusja skończyła się, gdy wicestarosta Marek Kurpis odparł, że odpowiedzi zostaną udzielone na piśmie i zawnioskował o przerwę. Po niej nie wracano już do dyskusji. Opozycyjni radni chcą w tej sprawie zorganizować konferencję prasową. Lider Oblicz pytał starostę, czy może takową zwołać w sali obrad rady powiatu. Argumentował, że w kuluarach Sejmu RP wszystkie opcje urządzają spotkania z prasą. Grzegorz Swoboda polecił Frączkowi przesłanie w tej sprawie pisma, do którego on się ustosunkuje.
Ludzie
Starosta Raciborski
Prowokatorzy, a nie prowokanci! I nie literat, lecz literant chyba, co nie?