Posłanka Lenartowicz po kontroli WIOŚ na Dębiczu: to wygląda na napędzanie odpadów i zarabianie na śmierdzącym interesie
Protestujący z dzielnicy, gdzie mieszczą się składowisko śmieci i instalacja firmy Empol mówią, że w urzędzie nie mają z kim rozmawiać o gospodarce odpadami.
- - Obrażają nas, nazywają komuchami i gebelsami - narzekał Roman Majnusz mając na myśli wystąpienia medialne prezesa RCR.
- - Przez 5 lat nic nie zrobiono, bo lotne kontrole tylko potwierdziły to, co wiemy od dawna - wtórował mu Adam Witecki.
- Polityczka PO omówiła wyniki kontroli WIOŚ-u, o którą wystąpiła.
Konferencję prasową zorganizowano w hotelu Racibor, którego właścicielem jest jeden z protestujących na Dębiczu - Wiesław Jacheć. Spotkanie dla mediów prowadził Roman Majnusz, przypominając, że temat uciążliwego odoru nurtuje raciborzan z dzielnicy od roku. - On wciąż wymaga wielu działań i wyjaśnień. Zwłaszcza że w mediach lokalnych pojawia się wiele kontrowersyjnych wypowiedzi na ten temat - ocenił znany raciborski przedsiębiorca, szef Ensolu.
WIDEO: TRANSMISJA CAŁEJ KONFERENCJI W HOTELU RACIBOR
Prawo do bezpieczeństwa środowiskowego
Konferencja odbyła się, żeby pokazać ustalenia kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Posłanka Lenartowicz zainicjowała działania kontrolne. Przypomniała, że tematyką składowiska śmieci i gospodarką odpadami interesuje się od momentu budowy obiektu na Dębiczu.
Początkowo robiła to jako dziennikarka Nowin Raciborskich, w pierwszej połowie lat 90.
- To już wtedy budziło kontrowersje. Zawarto wtedy coś w rodzaju umowy społecznej, żeby składować tam tylko odpady z Raciborza - przypomniała parlamentarzystka.
Tematyka środowiskowa jest jej bliska, bo kierowała wojewódzkim funduszem ochrony środowiska, pozyskiwała środki europejskie na inwestycje ekologiczne i jako wicemarszałek oraz wicewojewoda nadzorowała działania w tej sferze.
- Dziś interweniuję na wniosek mieszkańców Dębicza i Brzezia, którzy mają prawo do życia w poczuciu bezpieczeństwa środowiskowego, a czują zagrożenie bezpieczeństwa zdrowotnego - powiedziała w Raciborze liderka powiatowych struktur PO.
Lenartowicz podkreśliła rolę raciborzan, którzy obserwują napływ ciężarówek z odpadami z całego kraju na teren składowiska miejskiego. - Są nawet pojazdy z oznaczeniami międzynarodowymi. Wyraźnie nie dotrzymano umowy społecznej, a odór rujnuje życie mieszkańcom okolic - kontynuowała polityczka Koalicji Obywatelskiej.
Jej zdaniem odór mógł sugerować, że składowane są w Raciborzu odpady bez pozwolenia zintegrowanego, takie, które zagrażają otoczeniu i mogą być toksyczne dla mieszkańców oraz dla przyrody.
Protokoły były gotowe w styczniu
Wniosek Lenartowicz o przeprowadzenie kontroli trafił na okres kontroli służb WIOŚ w Empolu. Te działania rozszerzono. Dodatkowo kontrolą objęto miejskie składowiska. Przeprowadzono tam badania morfologii odpadów już złożonych. Weryfikowano, czy składowane są zgodnie z pozwoleniem. Kontrolowano odpady dostarczane w ciężarówkach - ich zgodność z tzw. bazą odpadową (ma śledzić los odpadu od jego wytwórcy do unieszkodliwienia).
- W styczniu dostałam komplet protokołów z tej kontroli. Zgodzono się na udostępnienie wyników publicznie. Ten proces trwa, bo jest jeszcze czas na reakcję co do zaleceń pokontrolnych. Chciałam te wyniki przekazać mieszkańcom, którzy są w sporze ze składowiskiem, z prezydentem oraz ze spółką - wyjaśniła G. Lenartowicz.
Napomknęła jeszcze o kontroli GIOŚ, którą nazwała enigmatyczną (inicjował ją obecny poseł Michał Woś). - Nie mamy stamtąd żadnych wyników, to był chyba taki ogląd tematu - przypuszczała.
Śmieci z różnych stron Polski
Lenartowicz stwierdziła, że na wyniki kontroli WIOŚ można spojrzeć dwojako.
Po pierwsze potwierdziło się, że odpady są zwożone na Dębicz z różnych stron Polski. To oznacza, że Miasto nie dotrzymuje umowy społecznej. Dodatkowo zwozi teraz wielokrotnie więcej śmieci, na co są dowody - nie tylko zdjęcia samochodów, ale i umowy spółki RCR z dostawcami odpadów,
Po drugie można teraz stwierdzić, na ile Miasto realizuje swoje zadania ustawowe, bo ma unieszkodliwiać odpady z terenu gminy, a reszta działań wykracza poza to.
- To trzeba robić w interesie mieszkańców, dla ich dobra i tu występuje kontrola wyborców, można to działanie poddać ocenie podczas wyborów - zaznaczyła Lenartowicz.
Tu dodała, że kwestia samych odorów to grzechy zaniechania władzy państwa, która odeszła. Nie ma bowiem ustawy odorowej - przez 8 lat nie wydano nawet rozporządzenia w tej sprawie.
Ludzie
Poseł na Sejm RP
Ci POlityczni cwaniacy wstydu nie mają, nie wspomnę o honorze! POlityczny CHLEW za nasze pieniądze! Swędzi ich by nam wszystkie opłaty podwyższyć! Tylko TO potrafili robić - niszczyć co nasze własne raciborskie i oddać kumplom Empol! GOŃCIE SIĘ!
Śmieci z Rybnika?.... Czyzby " ktoś ze starego betonu" te świnie podrzucał nam?
I co ma Empol wspólnego z Ensol? To chyba kaczka dziennikarska?
Aaaa... Ta pani ma rację, że na smrodzie dobrze robi sie kasę. Stary Beton o tym dobrze wie i baaaardzo tęskni do powrotu na ten smierdzacy interes! Na uszach stają by to osiągnąć! Po trupach!
Zaś ta Leniuchowicz.
Zasiadanie w radach nadzorczych spółek, które wspierano w czasie swojej prezesury z kasy WIOŚ, kupowanie przez spółdzielnie "eko" bajerów u kolegów widocznych na zdjęciu... to były złote czasy. Teraz trza ekologicznie zaśmierdzieć, by położyć łapę na rynku śmieci. Kto uwierzy, że to nie jest akcja polityczna?
A co jeśli to prawda?
Kto to był w Polsce tym "kagankiem oświaty", co to wdrożył rewolucję śmieciową, po to, aby rozmaite Alby mogły, wszelkie wyrobiska po piaskowniach, kamieniołomy, glinianki starych cegielni i hale po PGR-ach, zalać śmieciami z Niemiec, pod przykrywką sprzątania posesji Polakom? Która to europejska partia cisnęła, aby spółki komunalne [a więc i samorządy] nie mogły świadczyć tych usług i żeby utraciły szybko kontrolę nad swoim obszarem, nad częścią albo całością własnych składowisk, itp, itd? Bo jakoś tak nie dość jasno to wyskrzeczało, z tej relacji.
Państwo z dykty, w tym konkretnym przypadku ze śmierdzącego papendekla.
To widać jak na dłoni, że robią POlitykę. Gdy Lena była prezesem WIOŚ to ekologię robiło się tak, że kasa szła na pseudoinwestycje w spółdzielni, która kupowała u Romka jakieś solary, a potem wręczali sobie laurki. Banda funfli i tyle, chcą sprywatyzować miejski biznes śmieciowy i nawet tego nie ukrywają. Te same gęby razem na politycznych eventach z Tuskiem w Rafako, pod parasolem TW…
Gabrysia znów próbuje się ogrzać, ale i tak zostawi temat.
Ustawka po to aby wróciły stare układy. Czyli aby prywatna firma Empol zmonopolizowała rynek śmieci w Raciborzu, a mieszkańcy płacili drogo.
Wspaniale. Okazało się że wszystko to polityczna ustawka przed wyborami pod patronatem posłanki z PO.