Abp Adrian Galbas w Środę Popielcową: Życzę głębokiego Wielkiego Postu, bo inny jest bez sensu
- Sama religijność nie wystarcza i nie pomaga. Ona może przytłoczyć, może być tylko pozą, kolejną teatralną sztuką w teatrze życia – mówił w katowickiej katedrze Chrystusa Króla Metropolita katowicki abp Adrian Galbas w Środę Popielcową rozpoczynającą czas Wielkiego Postu.
Środa Popielcowa, która w kościele katowickim rozpoczyna Wielki Post, czyli czas przygotowujący wiernych do właściwego przeżycia Zmartwychwstania Pańskiego miała miejsce właśnie wczoraj (14.02). Z tej okazji w katowickiej katedrze Chrystusa Króla metropolita katowicki abp Adrian Galbas przewodniczył Mszy św.
W czasie homilii arcybiskup przypomniał, że zdanie „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” to jest pierwsze zdanie, które wypowiedział Chrystus w najstarszej Ewangelii, spisanej przez Marka. – Zdanie, od którego zaczyna swoje nauczanie, które jest jak program, jak expose i jak uwertura w operze – mówił dodając, że wypełni ono całą Ewangelię. Będzie obecne we wszystkich jej szczegółach i epizodach, we wszystkich słowach i działaniach.
Metropolita katowicki powiedział, że nawrócenie ma dwa wymiary. Pierwszy i podstawowy jest negatywny, co chodzi w nim o odwrócenie się od popełnianego zła, grzechu. – Jest więc w nim i głupota, i egoizm, i nieprawość, i kłamstwo, i nieszczęście i samotność – mówił. Zaznaczał, że grzech nie odwraca od nas Serca Bożego, lecz odwraca nasze serca od Boga. – To my, grzesząc, stajemy do Boga plecami. On zawsze jest zwrócony do nas twarzą. Miłosierną twarzą – przekonywał. I wzywał obecnych do porzucenia grzechu. Zachęcał do wielkopostnej spowiedzi i pojednania się z Bogiem.
Mówił też o drugim, pozytywnym wymiarze nawrócenia. Chodzi w nim o „magis”, czyli o „więcej”. – W nawróceniu chodzi nie tylko o przejście od złego do dobrego, ale także o przejście od dobrego do lepszego. Chodzi o to, by się szarpnąć do bardziej gorliwej miłości wobec Boga, bliźniego i samego siebie. Chodzi o większą żarliwość – zauważał hierarcha. Zachęcał, by na początku Wielkiego Postu zrobić sobie rachunek sumienia właśnie z tego. – Czy tak właśnie jest w moim życiu, czy – patrząc na siebie uczciwie – obserwuję wzrost i rozwój? Czy moja relacja z Bogiem, relacje, które buduję z innymi są bardziej dojrzałe? (...) Po prostu: czy kocham więcej? – pytał.
Zachęcał do wielkopostnych praktyk: modlitwy, jałmużny i postu. Polecał, by w Wielkim Poście było więcej modlitwy, czyli dobrze pojętej miłości Boga, więcej otwartości na Jego Słowo, więcej chwil spędzonych na cichej adoracji Pana. Oby był czas i na Drogę Krzyżową, i na Gorzkie Żale i na rekolekcje. – Oby w Wielkim Poście było więcej jałmużny, czyli dobrze pojętej miłości bliźniego – powiedział. Mówił o poście, czyli o dobrze pojętej miłości siebie samego. – Z czego warto zrezygnować, żeby siebie bardziej mieć, siebie odzyskać? Co mnie dziś najbardziej zagraca? Co mi przeszkadza? Co mnie uszkadza? – pytał. Przekonywał, że post to nie tylko i nie przede wszystkim ryba zamiast mięsa i ser zamiast wędliny.
Polecał, byśmy stanęli w prawdzie o sobie, o swoim życiu. – Sama religijność nie wystarcza i nie pomaga. Ona może przytłoczyć, może być tylko pozą, kolejną teatralną sztuką w teatrze życia – przekonywał. – Bóg widzi w ukryciu, Bóg patrzy na serce, na intencje, na pragnienia i na motywacje. Dopóki tam nie będzie wszystko uporządkowane, dopóty - choćbyśmy się nie wiem ile namodlili, napościli i najałumużnikowali, to za czterdzieści dni będziemy w tym samym miejscu – dodawał.
Arcybiskup powiedział, że umierający na krzyżu Chrystus nie gra żadnej roli. – Nie było żadnego show. Chrystus umierał prawie bez widowni. Prawie. Bo na Jego śmierć patrzył Ojciec, który widział w ukryciu i oddał Synowi – mówił. – Nawrócenie to jest nasza praca na Wielki Post, to jest nasza droga powrotu do Boga, do początku, i to jest nasze „więcej”. Nasze magis! – podkreślał. Życzył obecnym głębokiego Wielkiego Postu, bo "inny jest bez sensu".
A z mojej strony życzę wytrwałości w takim oto temacie, Biblia mówi: „Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.” Mt 6,24 (BW). Bo inaczej jest bez sensu.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
@~Betonik
Pchasz się w multikonto, kolego.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu